Długie wycieczki na wózku ???...Kto takie zajęcie wymyślił ? ...
Mój pierwszy PDP-ny w D....na szczęście tylko na miesiąc .....
Mężczyzna chory na chorobę Parkinsona + demencja . Mimo w miarę młodego jak na podopiecznego wieku ( przyjechałam w dniu 72 urodzin PDP ) demencja bardzo zaawansowana , uparty , Parkinson galopujący ....ale nie on był dla mnie , świeżynki problemem . Problemem była żona PDP-go ....franczeska jakich mało ....Firma też nie wykazała się odpowiedzialnością , bo na sztelę , na której wymagano ( czyt. płacono ) za dobry /b.dobry niemiecki wpuścili mnie , świeżynkę ledwie dukającą po niemiecku . Jakieś tam zwroty , słowa w głowie kołatały się , ale to był wtedy słabiutki komunikatywny ... I tak zaczęły się góralskie tańce ....
PDP-ny ledwie posuwający nogami potrafił zwiewać mi ....uszarpałam się z nim okropnie . Niejednokrotnie pomagali mi przechodnie , bo ....bylo co pomagać . Za dużo pisania .....Dzięki pomocy ( słownej ) sąsiada żona PDP-go poszła mi niejako na rękę pozwalając zabierać na spacery go na wózku , poprzypinanego pasami .... Wózek wypychało się z siedzącym na nim PDP długim podjazdem z podziemnego garażu ...Serce czułam , że bije mi aż w gardle ....Miasteczko a właściwie peryferie lekko pagórkowate ....Płasko w miarę miałam na sąsiedniej , poprzecznej ulicy już ....w Holandii . Tam najchętniej spacerowałam . Na ławkach za długo nie posiedziałam , bo urwis szarpał pasy , pokazywał swoje nerwy ..... Ok. 2 tygodnie później w prawie połowie mojego pobytu spotkałam się z moim najmłodszym synem . To , że mimo postoju ( 24 h ) w miasteczku widzieliśmy się raptem ....jednego dnia godzinkę wieczorem ....drugiego ...kiedy żona PDP pogoniła mnie na spacer z nim ....... Podczas spaceru pomagał mi mój syn ....on pchał wózek . Dziwił się , jak ja daję radę , bo jemu ciężko było go upchać ....I nagle : " mama ...przecież ten wózek ma zaciągnięte hamulce górne ! " ...Jezuńku ....po odciągnięciu tych hamulców zdawało mi się jakbym wózek dla lalek popychała ....Wróciłam do domu ...Powiedziałam żonie PDP- go , że ja cały czas pchałam ten wózek z zaciągniętymi hamulcami ........W.....roześmiała się w głos i stwierdziła " ciekawa byłam , kiedy zobaczysz , że wózek na hamulcach jeździ " .....Noo...taką radochę , rozrywkę jej zrobiłam swoją nieświadomością , nieznajomością tamtego wózka ......... Taaa...chyba by mnie pogięło do reszty , żebym zgodziła się teraz na spacery z PDP i to długie spacery na wózku ....