B.... ............ ..ę

Chłopczyk ....kuźwa z odzysku

A wiesz , że o tym samym myślałam ?....Powinien być sprawny , bo inaczej opiekunka musiałaby się mocno napracować , żeby go do jako takiej sprawności doprowadzić . A zwiedzać , spacerować kiedy by mogła , gdyby namordowała się w doprowadzaniu do sprawności ...no kiedy ?!

A to se nie znaj

Na Krecie ...Jarosławie , czy tym drugim ?

konspiracja

Łiiiiiiiiiiii.....gdzie tam . Samotna nie jesteś

NNN...odgryź się teraz tej @Maria Jolantai zagroź , że nie będziesz jej lubić , bo wcześniej od ciebie będzie urlopować . Nie lub jej i już

a ci , którzy nie znają smaku kapusty z grochem nie wiedzą co tracą . Niech se jedzą te swoje kawiory ...homary , tylko niech nie narzekają , że pierdnąć po tych wykwintnych rarytasach ciężko ....bo ich śmiechem zabijemy

Biega o : siedziała na słupku na lewym półdupku ...a prawy półdupek zwisał jej za słupek ....I hej siup ...zmiana dup

No to teraz ....hej siup ...zmiana dup ...coby odleżyn nie było

i raz w parapet

Już wstałaś ?

dzwon

kościelne

A z tych jaj wyszedł groch z kapustą ....a to baranki , wielkanocne jedne

ludowe

Maras ...żyjesz ! Ufffff...

Nie nooo...ja to raczej o takich zwyczajnych rodzinach myślałam , gdzie kapucha z grochem , uszka , pierogi ,na kilka rodzajów śledzi i ze dwa , trzy sposoby na rybkie ....Gdzież tam bym śmiała pisać o rodzinach co rybkie na 100 sposobów przyrządzają ...kudy mi do nich ...A jeszcze tak na marginesie ...strasznie żartą rodzinkę posiadasz

Że o salonie nie wspomnisz ....ale to dopiero po obiadku ...O ...i jeszcze jedno ; zamiast sprawnego fizycznie PDP-go twój małżonek wystarczy ....i też pięknie

Propozycje tak , ale odmawiałam .Nie zamierzam wcześniej wyjechać jak w po połowie przyszłego tygodnia .

No nic , tylko żyć , nie umierać Różniste bajeczki o bezrobociu na sztelach były tutaj wypisywane , ale ta jest najlepsza ...z humorem ...przytupem . Ubaw jak trza

Koleżanka zapomniała chyba napisać , że to nią się opiekują

Mauzoleum

Lenin

Pewnie , że tak Gdyby nie dzisiejsza noc to kto wie , czy bym nie zmiękła jeszcze , bo siebie znam - mięciutka jestem .... Wczoraj miałam wizytację miejscowej siostry . Odsiedziałyśmy ze 4 godziny ....chyba . No i jak to w rodzinie ...wróciły wspomnienia , próbowałam zmieniać tematy , ale jakoś dziwnie i tak powracały dotyczące moich najbliższych , na zawsze nieobecnych . Calutką noc , mniej więcej co godzinę wybudzałam się , kręciłam niczym sputnik i myślałam , rokminiałam , rozkładałam na czynniki pierwsze coś , co i tak już nie wróci .....Rano zdałam sobie wreszcie sprawę z tego , że u doktora miałabym takie same nieprzesypiane noce.... mało co a regularnie ...i powiedziałam sobie wreszcie DOŚĆ P. S ...Telefon do siory też wykonałam i powiedziałam wyraźnie , że przy następnym spotkaniu ( spotykamy się bardzo często ) zabraniam powracania do bolesnych dla mnie spraw i ....sosna . Przyrzekła , że się poprawi