
Grzegorz B
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Poradniki
Sklep
Galeria
Treść opublikowana przez Grzegorz B
-
no witam witam urlopuję sobie i nacieszam się swoją osobistyczną familią. dzięki za pamięć
-
dzień dobry popołudniowe. u mnie słońce pierwszy raz od ponad tygodnia. celebruję ten czas na balkonie z kawusią i na leżaczku. Elka śpi, dzidzia śpi, może i ja poobiednio się zdrzemnę. czuwaj
-
Czy Waszym zdaniem nauczyciele powinni strajkowac?
Grzegorz B odpowiedział(a) na geronimo temat w Inne rozmowy
a propos wydarzeń aktualnych w naszym kraju, to wczoraj z uwagą i niesłabnącym od 9 lat zażenowaniem i odrazą czytałem i oglądałem to wszystko co pisano o rocznicy katastrofy w Smoleńsku. jestem przerażony właśnie miernością naszego państwa, szaleństwo naszego społeczeństwa, tym że zatracamy wszelkie świętości. jestem przerażony wizją Polski pod rządami PiS, ale równie mocno przeraża mnie myśl że takie miernoty z opozycji mogłyby do władzy się dostać. generalnie dom wariatów. a Elka jak jej jakieś bęcki nawalam z tematów historycznych czy politycznych, nieustająco pyta: a Tupolew nadal w Rosji? -
Czy Waszym zdaniem nauczyciele powinni strajkowac?
Grzegorz B odpowiedział(a) na geronimo temat w Inne rozmowy
pamiętam strajk z 1992. już kwitły kasztany. matury wisiały na włosku. pamiętacie jak to się skończyło? to prawda, Broniarz to cwaniaczek, ma godziwą związkową pensję, jest wyznawcą PO. trudno nawet przy dobrej wierze podejrzewać go o troskę o nauczycielskie pensje. krucjata jest czysto osobista. ale jak czytam to co PiS produkuje teraz na temat luksusów nauczycielskiego życia rękami wynajętych troli, to przypomina mi sie protest lekarzy rezydentów - i ich rzekome wakacje zagraniczne i protest rodziców dzieci niepełnosprawnych. mało tego, ja głęboko wierzę w to, że kasy nie ma. przy takim rozdawnictwie? tylko co to kogo obchodzi? czekam na protesty urzędników, moich pieszczoszków, ulubionego gatunku człowieka . się zapowiedzieli a a propos świń i krów, no cóż, Kaczysta podzielił skórę na żywym niedźwiedziu. pożyjemy zobaczymy -
Czy Waszym zdaniem nauczyciele powinni strajkowac?
Grzegorz B odpowiedział(a) na geronimo temat w Inne rozmowy
Oczywiście że jestem za tym by nauczyciele zarabiali godziwie. Jak widzę prorządowe mamy opowiadające o 5-6 godzinach dnia pracy, feriach, wakacjach itp. to twórcy dałbym nagrodę Złotego Geobbelsa. Mam dwa pisklaki w wieku 8 i 11 lat. Temat jest mi bliski. Strajk w okresie egzaminów ma sens. Tylko kiedy matury są lub inne egzaminy, jest jakiś presing na władzę. Wyobraźcie sobie strajk opiekunów gdy są na urlopie w Polsce. Bez sensu, prawda? -
-
dzień dobry bardzo wywołany do tablicy, oto jestem. u mnie do doopy za sprawą pogody głównie. w tzw międzyczasie miałem kontrolę. a ja tak mam że nienawidzę być kontrolowany. od dziecka. wszelkie kontrole, nawet biletów, budzą moją odrazę. no więc miałem kontrolę, bo dzidzia kosztuje niemieckiego podatnika furmankę kasy miesiąc w miesiąc, Elka oczywiście miała swoje niemieckie problemy i jej nie było (jej kolana są kompletnie zniszczone - to jest teraz na tapecie od diagnozy sprzed 2 tygodni). przyjechał Pielęgniarek Rudolf, akurat gdy była poranna toaleta. bardzo chciał przywitać sie z Heinzem. mruknąłem że to głupi pomysł. ale się uparł. potem przez dobre dwadzieścia minut skoncentrowany był na próbach wyswobodzenia się z imadła jego łapki. oj miałem satysfakcję. ja całkiem spokojnie z drugiej strony łóżka zrobiłem wszystko przy dzidzi genau und langsam. dopiero na sam koniec przeszedłem na Rudolfa stronę, żeby majtochy dociągnąć na doopsko dzidzi, i MUSIAŁEM, go uwolnić. zresztą on po dwudziestu minutach gadania: halooo proszę mnie puścić, panie E. proszę puścić moją rękę itp nawet nie zauważył jak go uwolniłem. i to było potem tematem dyskusji. jak ja to zrobiłem???? tylko podszedłem i puścił. kontrola wypadła świetnie. mam to na papierze. Rudolf był uparty i ciągle pytał jak uwolniłem jego rękę. powiedziałem mu, że gdybym kiedyś tu zwariował, kompletnie by mi odbiło, i rano taki zwariowany postanowiłbym posprzątać za Elki lodowką (jakby Elce na tym zależało ), to mógłbym to zrobić na dwa sposoby. jego metodą, czyli łagodnie mówić do lodówki żeby się nieco odsunęła, bo tam za nią mogą być jakieś paproszki i inne badziewie, a ja zwariowałem i mam potrzebą posprzątania tego. albo mógłbym to zrobić po swojemu. złapać lodówką za jej wielkie białe dupsko, i ja przesunąć, kurwując że jest ciężka. obie metody są bardzo dobre. ale skuteczna jest moja. po za tym mam zmiennika. przyjeżdża w środę. całą dobę tu będzie ze mną. ja wyjeżdżam w czwartek. wszystko mu pokażę. tyle dobrze. inne sprawy się układają bardzo dobrze, ale to na razie przemilczę pozdrawiam wszystkich, czujny jak aligator G.
-
jutro opowiem, a właściwie dzisiaj
-
Udar?
-
Kurczę, w punkt trafiłaś.
-
Jestem zmęczony. Póki co, jeszcze nawet nie rozglądam się za czymś nowym. Po świętach zacznę
-
Dokładnie. Mam nadzieję. Tak naprawdę to bardzo polubiłem tych moich Szwabów
-
A niech tam
-
wczoraj zrobiłem 11 bez silnika. ale nogi mi drżały po spacerku
-
dzieńdoberek. nie pisałem, to napiszę: Elka popsuła dzidziowy wózek elektryczny, i przez ostatnich kilka dni miałem na spacerach niezłą siłownię. górki i dołki, a utuczyłem trochę Heinza, to fakt. no i zabrali silnik do naprawy, i właśnie dzwonili, że dziś lub jutro oddadzą . niby się cieszę, ale z drugiej strony fajny trening na posladki był. wczoraj osimnaście stopni, dzisiaj piętnaście, a jutro cztery. dość głupia ta pogoda jak dla mnie.miłego dzionka
-
Oczywiście myślę tak samo. Ale już znaleźli. Chciał przyjechać 18 kwietnia, ale będzie już 17, namówiłem go żeby był wcześniej, bo jest tu co ogarniać. Tak więc jakoś z lżejszym sercem wyjadę
-
no hej dzień dobry wszystkim. straszny tydzień za mną, świetlana przyszłość przede mną . ilość wizyt u lekarzy Elki i Heinza pobiła wszelkie rekordy. po za tym obsługa Heinza wizyt spadła w 100 % na mnie, ze względu na bezzębność Elki i jej wstyd przed pokazaniem się światu w takim stanie. na szczęście ma już zęby tymczasowe i oczekuje na protezę właściwą. w tzw. "międzyczasie" dzwoniła do mnie agentura, z prośbą o charakterystykę szteli i informacje na temat dzidzi, bo szukają dla mnie zmiennika, wobec czego muszą wiedzieć co nowy opiekun zastanie i co będzie musiał no to zacząłem opowiadać, rzetelnie, co Heinzowi dolega, co przy dzidzi należy robić, jaki jest plan dnia, co powinno się robić, a na co zwrócić uwagę. kobita notowała, notowała, ale gdy doszliśmy do pory spaceru przerwała. że nie ma czasu że zadzwoni potem. to było w czwartek tak więc czas pożegnania Szwabii coraz bliżej, sztelomierz pokazuje już jedynke z przodu. a to fotki z niedzielnej wycieczki - miłego dnia
-
Jestem tu, gdzie wszystko się zaczęło; i Zygfryd, i zabite smoki, i saga o Nibelungach
-
Dzień dobry Ale zimno i biało. Miłego dzionka
-
dzień dobry bardzo tydzień zapowiada się wariacki, dzięki czemu może szybciej zleci zaczyna się dzisiaj; Elka o 8.45 jedzie rwać zęby. co za tym idzie - wypada z obiegu. na mnie spadają wszystkie sprawy - duże i małe. póki nie dostanie nowych zębów. w czwartek taka bezzębną zawożę ją do Krumbach w sprawie jej artrozy. może w końcu ruszy sprawa jej ewentualnego pobytu w szpitalu. no i ostatnie siupy z doopy z Heinzem może się wyjaśnią. ale od początku. zaczęło się tydzień temu. rano zszedłem do dzidzi i zastałem kompletnie pustą kasetę z dopaminą. k o m p l e t n i e no więc zacząłem od pompy. nie od mycia. ale w trakcie ustawiania pompy padły baterie i wszystko sie zresetowało - to ważne o czym teraz piszę - więc nie podpatrzyłem w jakim trybie pracowała pompa w nocy. dla wyjaśnienia dodam, że pompa podaje dopaminę w dozach 4,7 w ciągu dnia. wieczorem zmniejszam dawke do 4 - inaczej rozebranie i toaleta prężącego sie Heinza nie byłaby możliwa. Elka gdy idzie spać zmniejsza dozę do 1,5 żeby dzidzia choć trochę pospał. i ja o 7.00 zwiększam do 4.00, by po toalecie i wymianie kasety zaprogramować na 4,7 oczywiście nie wiem ile czasu dzidzia w poniedziałek była bez dopaminy, w każdym razie sflaczały i apatyczny był do połowy wtorku. ja Elce natychmiast zameldowałem o tym że rano kaseta była kompletnie pusta ale Elka nawet nie podniosła brwi, co mnie już zaniepokoiło, bo histeryzuje z bardziej błahych powodów. w czwartek powtórka z rozrywki. schodzę - rzut oka na pompę, wszystko ok, robię swoje - idę do lodówki po dopaminą - a tam jednej kasety brak!!!! na co wpada Elka i mi mówi że jak wstała po piątej rano to kaseta była pusta i ona wymieniła patrzę na nią, nic nie mówię... no i pękła. zapomniała wieczorem zmniejszyć na 1,5. pytam ja czy w poniedziałek też zapomniała, ale zmieniła temat że Heinz to chyba ma infekcję bo taki czerwony. czerwony jak ja - od słońca. oczywiście Heinz sflaczały niezborny bez kontaktu..... cały dzień. ale w piątek miał planowany botox i ja pytam Elkę czy jemy w takim razie na mieście, skoro mam go zawozić, bo nie mam obiadu. a ta cwana gapa, że nie, że ja mogę zostać a ona pojedzie botoxować dzidzię. no i jak wróciła to mi oznajmia, że neurolog zaordynował zwiększenie dawek dopaminy, że trzeba wymienić pompę, ewentualnie przeprogramować i zamówiła nowe, większe kasety dopaminy. wariatka, myslę sobie. pytam czemu takie zmiany. bo neurolog zaważył sflaczenie Heinza, jego apatię i to dla tego. pytam: powiedziałaś o tym, że w tym tygodniu Heinz był bez dopaminy bóbr jeden wie ile godzin? i że teraz dochodzi najnormalniej w świecie do siebie? zapomniałam oooookeejjj. jej dzidzia. nie moja. Heinz doszedł do siebie. fika, pręży się i robi straszne głupoty, jak to Heinz. czekam na nowe kasety. jedna będzie droższa od poprzedniej o 30 euro. tygodnioeo to koszt dodatkowych 210 euro. nie mój cyrk nie moje małpy. no i jeszcze nowa pompa. ewentualnie serwisant przyjedzie. z Frankfurtu.
-
Oglądam Ale my tutaj w Szwabii mamy swój program. Formuła nieco inna. W klasztorze w Roggenburgu, jakieś 12 km ode mnie WDR kręci program w którym ekspertami są profesorowie z monachijskich muzeów i uniwerystetów. Niemiasze przywożą pamiątki rodzinne. Zegary, biżuterię, obrazy, porcelanę, meble etc. Po pierwsze rzeczoznawcy określają czy to autentyk, czy naśladownictwo czy falsyfikat, i podają szacunkową wartość. Czasem niepozorna rzecz warta jest kilkanaście tys €. A nie zapomnę jak para staruszków przywiozła późnogotycki obraz malowany na desce. Wartość nawet 40 tys € ale ekspert przed końcową oceną chciał mu się jeszcze dokładnie przyjżeć.
-
Dzień dobry szalona pogoda. Niemiasze wyprowadzili ze stajni konie i śmigają po ścieżkach rowerowych stadnie. Wyprowadzili też kabriolety. Wolę kabriolety. Końskie kupy wielkie jak stodoła to nic fajnego. Miłej niedzieli
-
dzień dobry piękne z rana tak mnie ta wiosna oszołomiła że na nic czasu mi nie starcza. ale spoko spoko, czytam i staram się być na bieżąco. mamy tu pewne trudności z dzidzią - efekt powoli, acz konsekwentnie rozwijającej się DEmencji Elki, sytuacja jest rozwojowa. opowiem, kiedy sie wszystko wyjaśni. a teraz do roboty. miłego dnia, weekendu, i w ogóle
-
Witaj krajanka. Ciało zdrowe, ale umysł mój niestety, nie do uratowania
-
głodnemu chleb na myśli, ale czemu szybko? nie rozumiem witam witam, i o zdrowie pytam. nie odzywałem się bo czułem się jak koopa. dziś jest piękny poranek, wiosny w sercach zatem wszystkim życzę. czuwaj