Skocz do zawartości

Grzegorz B

Usunięty
  • Postów

    1394
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3
  • Żetony

    0

Treść opublikowana przez Grzegorz B

  1. W niedzielę obejrzę. Zaraz po przyjeździe
  2. Nie mów. Za dwa tygodnie sobię obejrzę. Pliss nic nie mów
  3. O mój losie... masę tego było. Wszystkie goopie, charakterystyczne dla oddziału. Jak na paliatywnym pracowałem - wiesz co roku oddział wygrywał konkurs na Złotego grabarza, 100 % umieralności, to te nasze zabobony były monotematyczne. Jak się Jadzi, świetnej kumpeli, pacjent przyśnił, to zgon na bank. Prawda jest taka że zgonów mieliśmy ponad 400 rocznie, ponad jeden statystycznie na dzień w roku, więc wróżba się spełniała co do joty . Na psychiatrii oblężenie, naród strasznie z psychiką podupada. Jak na dyżurze pierwsze przyjęcie to facet - umarł w butach, straszny dyżur się szykował. I tak było. Pacjenci nam się rozkręcali, pomimo że poprzednia zmiana raportowała że zalekowani, ucieczki lub próby ucieczek, samookaleczenia itp itd.
  4. A wiesz że myślałem o tym. Że to jakoś afirmuje i się sprawdza?
  5. No przecież zmieniłem. Zostawiłem tylko małą poduszkę nie zmienioną
  6. Zdarza mu się. Coraz gorzej przełyka, coraz większy odruch wymiotny ma
  7. Parkinson. Wiesz, zanim panie się zaczęły szpecić, tfu miało być szczepić to botox wykorzystywano w medycynie do porażania mięśni. Moja dzidzia co 3 miesiące stopę botoxuje A co 2 miechy gardziel
  8. Chyba nie. Botox go czeka. Coraz gorzej przełyka. Ale takiej explozji jeszcze nie miał
  9. Coś Wam opowiem. Może to goopie i w XXI wieku śmieszne, ale po tylu latach pracy z pacjentami nabawiłem się...przesądów z jednym z nich zderzyłem się dzisiaj, co utwierdza mnie w przekonaniu, że to działa. No więc jeden z nich, to ten żeby nigdy, przenigdy, NEVER nie zmieniać w 100 % pościeli. Jeśli już trzeba, to coś starego zastawić. Podkładzik, poszewkę od jasieczka cokolwiek. Heinz dzisiaj wrócił przed 11.00 ze szpitala. Rano zmieniłem mu pościel, ale że staram się być konsekwentny, to poszewki od tej malutkiej poduszeczki, co mu ją między kolana wkładam, zostawiłem. Na psa urok oczywiście. Przyjechał transport sanitarny, przeżucamy dzidzìę z wózka do łóżka, i co widzę?! Ta mała poduszeczka też w nowym garniturku!!! Elizabeth generalnie w nic mi się nie wtrąca. Wszystko sobie ładnie ustaliliśmy w maju. Nosz kuźwa, nastrój mi usiadł. Heinz wmłócił obiadek wygłodzony po szpitalu, słaby Coś, usiłował standardowo wsadzić mi palec do oka, ale tak w zwolnionym tempie. Nawet nie musiałem tego palca jakoś szczególnie karcić. Potem pauza, na balkon, na słońce, relax. Po 20 minutach krzyk, rwetes, hilfeee!!! Zbiegam na dół. Heinz, całe łóżko i okolica wokół zarzygane. Doszczętnie. Tak więc mam swoje zabobony, które mi się zawsze spełniają. Też tak macie?
  10. Jeżu malusieńki Ty to masz cierpliwość. Chylę czoła, podziwiam
  11. Dzień dobry mam pytanie. Możecie polecić sprawdzoną firmę transportową? Chodzi mi o busy "od drzwi do drzwi". Firma musi obsługiwać południe Niemiec - ja jestem blisko Ulm - i musi dowozić do centrum Polski. Obdzwoniłem ze dwadzieścia. Albo nie jeżdżą do Bawarii, albo tylko do München, albo nie jeżdżą do woj łódzkiego... porażka
  12. Dzwonili ze szpitala. Neurolog dopiero jutro. A bez konsultacji neurologicznej tego mojego Parkinsona nie wypiszą jejku jeszcze jedna doba laby. No pewnie że dajemy radę. Bo jak nie my to kto?
  13. Dzień dobry koniec laby. Heinza przywiozą o 13.00. Niedoleczonego, ale się nie dziwię. Napsuł im krwi w tym szpitalu,dzidzia moja. Sondy zrywał, szarpał się z opatrunkami zabezpiczającymi wenflony, z cewnikiem, nie jadł i był bez kontaktu. Czyli wszystko w normie Zaraz pójdę do lasu. Może jakiegoś grzyba spotkam. Przez tą chwilę gdy nie było Heinza zdałem sobie sprawę że już na oparach leciałem. Trochę się sobą zaopiekowałem. Patrzę w kalendarz, za równo dwa tygodnie wyjeżdżam. Dam radę
  14. Dzień dobry. Pauza trwa w najlepsze. Dzisiaj Elizabeth daje mi samochód i jadę na wycieczkę do Ulm. Mam tylko do Günzburga ją zawieźć. Tak więc szybka kawka i zadzieram kiecę
  15. A zbadał chociaż? Opukał, wymacał? Przecież takie rzeczy mogą się skończyć w prosektorium. Powiem tak, niby fajne te Niemcy, ale nie do końca..
  16. Święte słowa. Miałem dziadka z ostrą białaczką. Na szczęście dla niego, spoczął już na łonie Abrahama. Jeździłem z nim do szpitala czasem nawet codziennie. Paskudnie na koniec paprał mu się penis, jakaś lekooporna infekcja, smród kiła i mogiła, oczywiście zacewnikowany. Więc myślę sobie, że nasze szpitale wypadają dobrze. Jestem tu krótko, bo zaledwie rok. Ale za każdym razem mam tu do czynienia z ichniejszymi lekarzami domowymi. Nie chcę uogólniać, może tak pechowo trafiam, ale ja bym im życia chomika nie powierzył. Konowały. Stara wiedzą, stare metody i oczywiście alles gut. Nawet jak babcia po udarze krworocznym budziła mnie 7 razy w nocy. Mówię cymbałowi, pęcherz neurologiczny, niech powie córce że trzeba zacewnikować. A w życiu. Co za ludzie
  17. Czas płynie A zmieniają się tylko etykietki. Niesamowite
  18. Hahaha może. Śmiać mi się chce, ponieważ on ma 54 lata, i jest kompletną rośliną. Jego ojciec zmarł w wieku ok. 60. Jako roślina. Bez kontaktu przez 10 lat. A dziadek mojej dzidzi to SSman był. Mam tu u siebie albumy że zdjęciami. Zamek SS z początku lat 30 tych, szkolenie wojskowe, dziadka na defiladach, dużo zdjęć z Polski. Dużo zdjęć na tle drewnianych baraków. To daje do myślenia.
  19. Genau. Znasz ten dźwięk, jak obiektyw ostrzy? Jak silniczki pracują przy zoomie albo autofocusie? To on co minutę takie dźwięki wydaje z brzucha
  20. Najwcześniej w sobotę. Wiem Bo byłem już w Günzburgu.
  21. Co za noc. Moja dzidzia wczoraj dostał gorączki pod 40 stopni, do tego krwiomocz. W związku z tym, że w pakiecie stomia, pompa leków i cewnik są połączone, sytuacja zagrażająca życiu. Leczyliśmy mu infekcję górnych dróg oddechowych 2 tygodnie temu, bez efektów, ale lekarz domowy, stary pierdziel, twierdził że alles gut. Oczywiście klinika, 3 godzinne przyjęcie, a bo internista, a bo chirurg, a bo neurolog jeszcze musi skonsultować. O 2.30 byłem zurick w domu. No i mam labę.
  22. Wiesz co, fajnie by było. Facet okazał się naprawdę miłym, dobrym i bardzo ciepłym człowiekiem.
  23. Szkoda że nikt na forum tak pięknie nie ostrzegał w marcu... pierwsze miesiące niemieckiej przygody. Nie wiedziałem że Wielki Piątek to dzień wolny od pracy. Ależ ja wtedy byłem w doopie

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...