Grzegorz B

Niee, od prozy życia to ma mnie jego główne zadanie życiowe teraz to ładnie pachnieć i poprostu być

Nooo, tak mnie lubi że zrobiłaby

Hahaha OK, przekonałeś mnie. Ja jak go stroiłem w te klamoty, to sobie myślałem: Heinz, kumplu, wybacz, ale to Elka mi płaci oczywiście miałem na myśli kolor

Heinz dziś śmigał po Szwabii w nowej czapie i szaliku hand made in Elka. Kolor nieco zdumiewał. Wszystkie szwabskie dziewuchy zauroczył. Pomponem

Ja grab, ja grab, sosna jak mnie słyszysz? Nie wiedziałem że Lidka z 4 pancernych jest na opiekunkowie się człowiek całe życie uczy. Marusia też tu jest?

Aaaa się domyślałem A teraz wiem

Nie jestem w temacie sosny. Kto mi pojaśni ten szyfr?

Brawo. To bardzo zdrowe podejście do wirtualnych światów

Łocywiście

Ja z dzidzią zawsze kiedy myję mu zęby, głowę albo zaczynam golić, a on taki niezborny próbuje łapać mnie za ręce, mówię mu po polsku: trzepiesz się jak perski dywan A tak na poważnie to wcale mi się z dywanami nie kojarzy

Bry dzień Ale ciemno i cicho... Elka znowu nie zeszła na dół idę porobić rejwachu w kuchni to może ją to ruszy

Kompletnie nie wiem o co chodzi, ale może to lepiej Pozdrawiam

Ja nie usnę póki nie dowiem się co to za tysiące ciężko tu Mam, ciężko więc z myśleniem. Bądź tak miła @INEZ i mi pojaśnij

Heinz jest relatywnie młody. 54 lata. To że ma kisiel w głowie to inna sprawa. To zlecenie mnie osobiście bardzo cieszy. Jest trudne. Ale daje mi satysfakcję. Elka mnie ceni. Nie wtrąca się w moją pracę A nawet stara się być pomocna. Z żalem myślę że góra do czerwca będę niańczył dzidzìę. Ale jak mawiał klasyk: przyroda

Taki model wszystko w nim żyje własnym życiem dziś np musiałem interweniować w klinice bo złapał terapeutę za kitel i mocno potrząsał niby o bożym świecie nie wie, a wystarczyło moje jedno słowo i puścił gościa. Póki co bez infekcji, nawet powiedziałbym że fit, no to agresor mu się włącza

No to koniec kolejnego pracowitego dnia. Ja tylko tak cichutko dobrej nocki Państwu powiem...

Dzień dobry bardzo

Heinz jest facetem Elki. Ma 54 lata. Elka ma 64 lata. 10 lat różnicy między nimi. Żadnych synów ojców kuzynów i innych krewnych królika tu nie ma jest mła, ale to oczywista oczywistość

Dzisiaj rano było tak: wstałem na siku I skonstatowałem że już 6.10 A Elka zamknięta w sypialni. Z reguły urzęduje od 5.00 na dole w pracowni. Zająłem się sobą, ale za kołnierzem miałem tą Elkę i jej dziwaczne zachowanie. O 7.15 zacząłem się niepokoić. Wczoraj rzuciłem: do zobaczenia jutro na odchodne, a ona odpowiedziała: mam nadzieję Trochę się powyginałem - tak z rana RKO bez choćby najmniejszej rozgrzewki może być bolesne - wszak trzeba się nagibać nieźle O 7.30 zacząłem myśleć: no idźże ciulu, każda minuta może być ważną, ale coś mnie wstrzymywało żeby wpaść tak z dupy do jej sypialni (wyobraźnia podpowiada, że Elka w negliżu i bez szczeny może mnie nieco rozczarować). Pocieszałem się, że jakby co, to o tak ją zreanimuję, bo nie będzie pipa mi takich numerów robić na 4.5 tygodnia przed końcem kontraktu. Wiecie, ego się odezwało . Wkraczam o 8.00, postanowione O 7.58 wypełzła z sypialni Elka, ja na schodach, zbieram się do RKO. Pytam ją tak dość obcesowo co tak długo dzisiaj spała, przecież ja się tu niepokoję. Tableten na sen wzięła bo usnąć nie mogła, wysepleniła... A jednak dobrze że nie wpadłem do jej jaskini. Koniec

Może to tylko odruch

Genau póki co mam robotę. Nie myślę o fajczeniu. Na pauzie pójdę spać. Choć to dość głupie bo w nocy usnę niewiadomo kiedy. Kryzys przyjdzie za kilka dni.