EwaElzbieta
SpołecznośćInformacje o profilu
-
Rodzaj konta
Opiekunka
-
Praca
Nie szukam pracy
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
Osiągnięcia EwaElzbieta
-
Ciebie na pewno nie zamierzałam nigdzie wcisnąć..nie z taką znajomością języka polskiego. Naukę i dokształcanie zacznij od siebie bo same twoje "podszkol" nie wystarczy
-
głupoty nie nauczono mnie chwalić
-
opiekunka nie gęś i swój rozum ma
EwaElzbieta odpowiedział(a) na EwaElzbieta temat w Praca Opiekunki w Niemczech
Tak chyba tak..dam sobie spokój.....nikogo nie zmuszam do czytania....ale przychylając się do komentarzy wiecej już tutaj , na tym forum pisać nie będę. Więc bawcie się Panie pięknie czego Was życzę.. a Panie które jednak chcą poczytać zapraszam na mojego bloga ale i na fb, gdzie wokół mojej strony skupiło sie ponad 4000 opiekunek.. I po raz ostatni oczywiście wklejam link https://swiatoczamiee.blogspot.de/ Już Panie nie zanudzam..powodzenia -
opiekunka nie gęś i swój rozum ma
EwaElzbieta odpowiedział(a) na EwaElzbieta temat w Praca Opiekunki w Niemczech
pisałam a kto mi zabroni? -
opiekunka nie gęś i swój rozum ma
EwaElzbieta odpowiedział(a) na EwaElzbieta temat w Praca Opiekunki w Niemczech
mieć odwagę walczyć chocby przed sądem z agencjami. Wiem to łatwo powiedzieć trudniej zrobić.Ale kiedyś trzeba zrobić krok w kierunku poprawy naszej sytuacji. -
Dlaczego agencje, rodziny podopiecznych a nieraz sami podopieczni uważają, że można wszystko naszym kosztem zrobić? Że jeśli oszuka agencję niemiecki koordynator czy rodzina, koszty ponosi opiekunka, ot choćby szybszym zjazdem, przerzuceniem jak kartoflami na inne miejsce? Dlaczego agencje wysyłając nas świadomie na minę w razie naszego szybszego zjazdu, obciążają nas kosztami czy karami. Tak jest też z naszym czasem wolnym. Bywa, że nasz podopieczny raz w tygodniu jedzie do tzw. domu dziennego pobytu po to, abyśmy miały też swój czas na odpoczynek. I nawet wtedy po części zabiera nam się ten czas lub skraca. Najczęściej taki wyjazd podopiecznego jest ustalany na godz. 8 ale bywa, że zabierają go o 9 albo i później. A bo problem z busem, a to przedłużył się czas dojazdu. Powrót zakładany na 17 a podopieczny wraca o 16 czy parę minut później. Tym samym my jako opiekunki tracimy około 2 godzin wolnego. Gdy informujemy o tym agencje, najczęściej słyszymy: "no tak, ale to tylko jeden raz się zdarzyło, no trudno". Tak zdarzyło się jeden raz...ale w danym tygodniu , bo w następnym jest podobnie. Często gdy mamy 2 godziny wolnego w danym dniu, to nagle okazuje się, że: a to ma przyjść lekarz, a to pedicurzystka czy fryzjerka. I wtedy zostajemy w domu, no bo być musimy. Musimy zrozumieć..no tak się pechowo złożyło. I my opiekunki mamy rozumieć wszystko, dostosowywać się do tych pechowych dla nas odwiedzin, rozumieć urywany nam czas wolny. Mamy zrozumieć, gdy agencję wykiwał koordynator itp.Mamy to zrozumieć i ..kropka. A kto zrozumie nas...często po nieprzespanych nocach, często zmęczone po kilku dniach pracy bez wolnego? Kto zrozumie nas? Gdy kończy się nam pauza np. 0 16- tej to stawiamy się punktualnie lub przed czasem. Nie mówimy a bo noga nas bolała, wracałam wolniej. Nie mówimy a to kolejka była długa w sklepie czy,że złapał nas deszcz. Stawiamy się punktualnie..bo praca, bo obowiązek. Liczymy się z tym, że podopieczny nas potrzebuje więc dlaczego nikt nie liczy się z tym, że pragniemy wypoczynku. Zamówcie lekarza przed pauzą a fryzjerkę po pauzie. A nie w czasie wolnym. Jeśli bus zabierze podopieczną później, niech ją odwiezie też później. Jeśli agencja wyśle nas na minę niech nam zapłaci karę a nie my agencji. Traktuje się nas jak wyrzutków społeczeństwa, jak maszyny, które pracują póki mogą a później na szrot. Pomijam już fakt, że często agencje mają wrażenie, że jesteśmy upośledzone umysłowo? Podam przykład: Podpisano delegacje i wysłano opiekunkę na dwa miesiące. Po miesiącu każą jej wracać bo mają na jej miejsce inną. Na zapytanie czy agencja zdaje sobie sprawę, że skracając czas pracy łamią warunki umowy, tym samym zobowiązani będą do zapłaty za 2 miesiące mimo wcześniejszego powrotu pada odpowiedź: "no wie Pani..Pani zmienniczka była miesiąc, do tego Pani pobyt miesiąc, to daje nam dwa miesiące". I rachunek się zgadza Pani agentce, i agentka pewnie zachwycona swoją odpowiedzią jakże błyskotliwą tylko zapomniała, że upośledzona jest umysłowo co najwyżej Pani Agentka bo opiekunka potrafi myśleć i na szczęście coraz częściej potrafi się bronić. I takich bzdurnych, nieprzemyślanych rewelacji pada wiele ze strony agencji.Ja podałam tylko przykład. Czasami wysłuchując opiekunek o wręcz nadmiernym wykorzystywaniu ich, o bezpodstawnym obciążaniu ich karami za nieudolność rekrutantek, o notorycznym skracaniu im wolnego czasu chce mi się płakać...ale czasami gdy głupota i absurdalność sytuacji, gdy głupota często Pań rekrutantek jest wręcz rażąca siadam i po prostu zaczynam się śmiać. /EE/ https://swiatoczamiee.blogspot.de/
-
ja nie poddaje ocenie moje posty....ukazuje jak je widzę a niedouczone jak się obraziły to najwyższa pora by się podszkoliły....
-
Pani Aga atakuje mnie już po raz kolejny. zakładam że atak nie dotyczy postu. W założeniu te ataki skierowane sa na mnie personalnie.
-
Praca ze starymi ludźmi,często chorymi psychicznie, często dotkniętych depresją także i na nas nie wpływa pozytywnie. Bo to nie jest tak, jak często mnie pytają Panie rekrutantki: "czy lubi Pani przebywać ze starszymi ludźmi i co sprawia, że Pani to lubi? ". Jak można lubić przebywanie z osobą psychiczną, a większość naszych podopiecznych zmiany w mózgu ma. Jeśli przez lata obcujemy w kółko tylko z chorobami, starymi ludźmi, to na pewno one nas nie uskrzydlają. Nasza telewizja polska to też jakieś ciągłe wstrząsy, nieszczęścia, pożary, zabójstwa, zamachy - emocjonalne artykuły pierwszej potrzeby. Czy ktoś z nas usłyszał aby w telewizji padła wiadomość, że np. samolot doleciał do celu? Opiekunki to też często kobiety, które w Polsce, w domu są poniewierane, pogardzane, pozbawione praw (tak przynajmniej wynika z komentarzy pod postami opiekunek/ i zachowują się niekiedy w podobny sposób wobec tych, którzy są od nich jeszcze słabsi. Bo nędza w domu i wykluczenie to nie jest szkoła dobrego charakteru. Oczywiście istnieją wyjątki - ale to raczej wyjątki zasługujące na szczególny podziw. W którą więc stronę człowiek nie spojrzy tam smutek, tragedie, złośliwość i nienawiść. A my w naszej pracy tego nie potrzebujemy a wręcz odwrotnie potrzeba nam motywacji, radości, uśmiechu. I ja po kilku latach postanowiłam w swoim życiu zrobić porządek. Znaleźć sobie pasje, zainteresowania, odciąć się od smutków i trosk, od paplania ciągłego o nieuczciwych agencjach, od pseudoopiekunek, kupek i pampersów naszych podopiecznych. Piszę o tym to fakt, bo chcę wskazywać nieprawidłowości w naszej pracy, naduzycia agencji czy bezmyślność innych opiekunek, ale nie zamierzam tym tematem żyć. Zaczęłam od zmiany swoich lektur, od wyznaczenia sobie celów, sprecyzowania swoich marzeń. I tak trafiłam na grupę na fb "Przyciągam szczęście". Ale jest i druga super grupa "Prawo przyciągania". To chyba jedne z najlepszych grup na fb, tak pozytywnie nastawione do drugiego człowieka, do świata. I ja swój dzień, czy to jestem w domu, czy w pracy z kolejną demencyjną podopieczną właśnie zaczynam od odwiedzenia tych grup..W tych grupach ładuję moje akumulatory, nie jakimiś durnymi obrazkami o kawusi i pozdrowionkach ale tekstami, które naprawdę motywują, historiami osób, które może właśnie przed chwilą doznały kolejnego dowodu szczęścia, radości. I to właśnie te opowieści ludzi szczęśliwych zadowolonych, pełnych nadziei i otuchy sprawiają, że mi się chce. Chce mi się budować moje własne życie. Bo moja droga do sukcesu jest cały czas w budowie. Dzięki tej grupie i ja przyciągam szczęście. Ośmieliłam się pragnąć. Ośmieliłam się snuć nowe marzenia. Ośmieliłam się odkurzyć stare marzenia. Bo pragnienie...moje pragnienie luksusu to tworzenie. Pragnienie i przemienianie tych pragnień w rzeczywistości - jest wypełnieniem celu, dla którego żyję. Na tym polega prawdziwe bogactwo życia.. Któraś teraz ze złośliwych opiekunek odezwie się: zachciało się jej luksusu. Tak...zachciało mi się luksusu bo luksusem jest dla mnie wolność wyboru. Praca z przyjemnością i dla przyjemności. Bezstresowe życie. spełnienie osobiste, moje pasje, świece i blog na stronach których codziennie się z Wami witam. Czasami wystarczy absurdalny drobiazg. A może luksusowe życie to po prostu nieprzegapione życie. Zycie z pełną świadomością swoich własnych celów, zamierzeń i pragnień. Zamierzam pozwolić sobie na luksus, wyjść z domu, trochę zmoknąć patrząc na krople deszczu, patrząc na tęczę. Bo tak jak powiedziała jedna z komentatorek...szczęśliwa opiekunka to dobra opiekunka. /EE/ https://swiatoczamiee.blogspot.de/ PS. proszę nie traktować wymienionych grup na fb jako reklamę tych grup. jestem pewna że takich portali jak wymienione grupy jest mnóstwo poza fb i zapewne też są one wartościowe.
-
Opiekunka czy pokojowy piesek
EwaElzbieta odpowiedział(a) na EwaElzbieta temat w Praca Opiekunki w Niemczech
a co w tym optymistycznego gdy Polka się nie szanuje...? ponadto zacytowałam w poście wypowiedź Hitlera a więc Niemca.....stąd i tytuł -
Kiedyś wyraziłam negatywną opinię o tzw. opiekunkach od kawusi i pozdrowionek. I o ile nadal mnie irytuje ich durny chichot, często niewiadomego pochodzenia i nadal uważam, że częściej wyrządzają krzywdę podopiecznemu niż mu pomagają to z przykrością muszę wyznać, że często są bardziej docenione przez rodziny podopiecznych niż wykwalifikowane, mądre, znające swoją wartość opiekunki. Sama byłam w sytuacji, gdy wychodząc do kuchni w trakcie trwającej w salonie uroczystości rodzinnej za plecami usłyszałam "uważajcie na Nią, nie mówcie za dużo, bo Ona jest bardzo inteligentna". I mimo, że wykonywałam swoją pracę dobrze, mimo otrzymanej od rodziny gratyfikacji finansowej, już na to miejsce nie wróciłam. Rodzina wybrała Polkę bez znajomości języka, bez doświadczenia ale za to uległą. Pamiętam też sytuację, gdy moja podopieczna nocami załatwiała swoje potrzeby fizjologiczne w łazience, na podłodze.Rodzina tego faktu była nieświadoma, więc któregoś dnia poinformowałam o tym córkę podopiecznej sugerując także by zamówić tzw. toaletestuhl, który stałby w sypialni. Zasugerowałam też zmianę leków po których pacjentka by spała a nie spacerowała. I mimo, że rodzina była zawsze dla mnie miła, tym razem jednak córka wykrzyczała do mnie, czy jest mi za ciężko posprzątać w łazience gdy brudna tak jak to czyniła, bez gadania moja zmienniczka Stasia. Zupełnie opacznie moje słowa odebrała córka, a może po prostu tak było jej wygodniej. A Stasia rzeczywiście trzy miesiące sprzątała, dezynfekowała podłogę, nic nie mówiła a popołudniami jeszcze ciasto upiekła dla rodziny. Tylko, że problem z podopieczną pozostał i ten stan pacjentki będzie się z każdym dniem pogarszał. I takie rodziny są zapewne wszędzie, nie tylko w Niemczech. Jedni są świadomi choroby rodzica i czynią wszystko aby tylko ułatwić jego ostatnie lata a inni wolą przymknąć oczy, nie widzieć i nie słyszeć, korzystając z powolnych, niedouczonych opiekunek. Wolą cieszyć się radością życia niż dostrzec pogarszający się stan podopiecznego. Taka niedouczona opiekunka i ciasta upiecze, ogródek wysprząta, piwnice i strych obleci i jeszcze wyręczy niemieckie pflegerin i fryzjęrkę. Gdy przyjedzie ponownie to i prezentami obdaruje rodzinę, prezent dla Babci też ma a także torbę jedzenia w tym konfiturki świeżo usmażone. Niewiele mówi, zawsze się uśmiecha i "dygając" pięknie, przy każdej okazji dziękuje za pracę i wspaniałości rodziny. To nic, że nie zna pracy opiekunki, to nic, że nie będzie umiała udzielić pierwszej pomocy podopiecznej. Taka opiekunka pozwala rodzinie nadal sądzić, że Deutschland, Deutschland uber alles! a Polacy ciemny naród, który od Niemców tak wiele doznaje dobroci. Hitler nazywał Polskę "ulubiony pokojowy piesek zachodnich demokracji, którego w ogóle nie można uznać za kulturalny naród". Proszę znowu ta kultura ale fakt pozostaje faktem, że wiele rodzin nas za takiego pieska uważa a my niestety często sami utwierdzamy ich w prawdziwości tego określenia. /EE/ https://swiatoczamiee.blogspot.de/
-
Marionetka Czy nie macie Panie wrażenia, że gracie w dobrze wyreżyserowanym spektaklu? Gdzie Wam przypada rola Marionetki. Mało tego jeszcze chwalicie reżysera, jeszcze dziękujecie reżyserowi a tak naprawdę reżyserka myśli tylko o kasie, o zysku....bo Marionetka to nie człowiek...Marionetka ma spełnić tylko swoje zadanie..potem można ją wyrzucić. Jak to działa ? Agencja ma umowę z rodziną X. Wysłała już tam 5 Polek, które albo zjechały wcześniej albo po czasie horroru wróciły do domu by nigdy tam nie wrócić. Ot. zwyczajna "mina" a nie godziwe miejsce pracy. Ale Agencja ma umowę..kasa leci..Szuka więc kolejnej naiwnej i tak oto pojawia się oferta..obrazek uśmiechnięty staruszek,uśmiechnięta jakaś Pani -opiekunka.I tekst:.."do przesympatycznego dziadka, sprawdzone miejsce," itd.itp. Znajduje się kolejna naiwna...jedzie...i już po kilku godzinach wie.."MINA". Dzwoni do Agencji i tu zaczyna się główna część spektaklu. Agencja...rozumie, współczuje, obiecuje..jest wręcz oburzona i zdziwiona bo nic nie wiedziała. Zaraz będzie załatwiać i standardowe już " proszę wytrzymać" ja już dzwonię do koordynatora. I tak mija dzień za dniem. Opiekunka myśli,że Agencja w trosce o Nią czyni wszystko by Jej pomóc, bo przecież rozmawiała z nią, ba!. nawet słyszała zmartwiony głos w słuchawce a tym czasem Pani Agentka spokojnie popija kawkę z koleżanką...bo czas leci..kasa w drodze. A wystarczyłoby tylko takiej Pani Agentce chwycić słuchawkę, wykręcić numer do rodziny i zdecydowanym głosem poinformować: " Nasz pracownik ma mieć wolne, przespane noce, ma mieć jedzenie i to natychmiast. W przeciwnym wypadku zrywamy umowę ze skutkiem natychmiastowym" i egzekwować tego sprawdzając jak najczęściej czy rodzina swoje zobowiązania spełnia należycie.. Tak się działa gdy martwimy się o kogoś, chcemy pomóc wiedząc, że ten ktoś .potrzebuje natychmiastowej pomocy. Działamy natychmiast !. Ale nie Agencja..bo Agencja najpierw myśli o kasie...Marionetka musi jeszcze wytrzymać. I tak mija 3 tygodnie..Polka na skraju wytrzymałości..ale nadal wierzy,że Agencja tam w Polsce robi wszystko by Jej pomóc bo Pani Agentka codziennie dzwoniąc utwierdza ją swoimi "och, tak mi przykro, proszę jeszcze trochę cierpliwości, my robimy wszystko" , że rzeczywiście pomoc nadchodzi. Kolejna część spektaklu to nie stracić raz złowionej Polki. Więc jak mija te już 2-3-4 tygodnie nagle Agencja dzwoni ,że przeniesie umęczoną Polkę na nowe miejsce, które notabene nie zawsze jest lepsze na kolejne 2 miesiące. Polka uszczęśliwiona..bo jaka troskliwa Agencja. Zrozumiała jej niedolę, pomogła. I padają już na grupach te wszystkie achy i ochy jaka to wspaniała Agencja. Jakaż troskliwa.Pomogła. a Agencja ...liczy kasę.Bo i ma co liczyć. 3 tygodnie na minie , Polka zwerbowana nie na 2 miesiące jak było w umowie ale na 3 więc nadal będzie pracowała na te kawusię Pani Agentki....a i sama Agentka szczęśliwa..no bo przecież pomogła utrapionej. " Jak się nie nudzić na scenie tak małej, Tak niemistrzowsko zrobionej, Gdzie wszystkie wszystkich Ideały grały, A teatr życiem płacony -" (Cyprian Kamil Norwid) ...tak..ten teatr w reżyserii Agencji przypłacają Opiekunki życiem, zdrowiem. Ot Marionetki w teatrze. /EE/ https://swiatoczamiee.blogspot.de/