Mirelka1965

Nie lubię używać epitetów, ale to skrajna idiotka...

A nie można tak pani zatrudnić? Chyba bogatą opiekunkę na Saxach stać na 50 zł?

Najczęściej takie dziwolągi nie bywają na forach. To skąd mogą się dowiedzieć, że można inaczej?

Są hojne rodziny, są. I jest ich sporo. Tylko trzeba na taką trafić. Najgorzej miałam ostatnim razem na Bajerach. Ale jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się odczuwać głodu. I oprócz Wstręciucha, to wszędzie mogę sobie dodatkowo kupować delikatesy na jakie mam ochotę... Masz rację, że trzeba głośno i wyraźnie artykułować nasze potrzeby.

Nie dość, że czarna to jeszcze głupia....

To chyba żart? Że niby sobie sama masz te "rarytasy" kupować?

I to się nazywa wolna sobota....

Jakaś mara musi być...a przynajmniej wiesz że ją jeszcze masz....

TYLKO 52 dni.... Ale już trenuję...

Ale nadal będę się upierać, że na każdego jest sposób...

Obrona

Nie wierzę, że tyje na tych głodowych porcjach. Gwarantuję ci, że córka kupuje jej dodatki i babka wcina po cichu...

Też bardzo ważne. Początkujący opiekunowie powinni sobie spisać wszystkie priorytety i w każdej agencji zadawać te same pytania. Jeśli po drugiej stronie telefonu zorientują się, że dzwoni świadoma osoba, to też inaczej będą patrzyć...

Noooo....królowa szos i bezdroży wyrusza na akcję...

Ja to wiem. Ale jak przywiozła mało, to trzeba było zapytać, czy to masz ugotować na dwa dni?...potem jedzonko się skończy i rozumiesz, że pdp zdrowotną dietę ma mieć. Może wtedy córka kupiłaby więcej.

Nie wpadłabym na to, żeby oszczędzać na jedzeniu... Nasi pdp muszą mieć siły, a z kiepskim jedzeniem szybko odejdą i stracimy miejsca pracy...Zatem...wydajemy ile kto może, a nawet więcej...

To powiedz jej, że te pieniążki można do poduszki trumiennej wsadzić...miękko będzie miała... A tak na serio...wytłumaczyć można, że tak ciężko pracowali całe życie, że teraz jest czas na to, aby cieszyć się wypracowaną emeryturą...że nie trzeba sobie żałować na przyjemności, bo ile tego życia im zostało?...to też działa...

Jak ja, chociaż zamiast świeczek kupuję czekoladę albo orzechy.... Bo pieniądze są po to, żeby je wydawać...

Teraz ty byłaś szybsza....

Miałam już takich, co chcieli uszparować, żeby trumnę im wytapetowali...i nieomieszkałam powiedzieć, że nikt im tak pięknie ostatniej drogi nie ozdobi...Gały mało nie wypadły...nie mnie naturalnie....Zawsze, gdy mogę, winduję potrzebne kwoty na maksa. Ale też i dostają jedzonko pierwsza klasa. Jak zabraknie ichnich, dokładam ze swoich i po powrocie z zakupów wyciągam rękę po swoje...Działa....Można zabrać po paru takich razach pdp ze sobą niech wkłada do koszyka co chce...rachunek otworzy oczęta temu komuś jak nic...przetestowałam... Mnie dawał Wstręciuch 50 a jak sam zapłacił, to wyszło 120... Można? Można...tylko trzeba umiejętnie szczeknąć....

Ona cię przetestowała, rodzina też...pozwoliłaś im na wiele a oni to perfidnie wykorzystali...Jak mnie mówią, że coś jest niepotrzebne, albo, że szkoda, to ja mówię, że dla nich nie będę robić, ale dla siebie tak, bo ja lubię, ja pracuję, a do pracy potrzebuję mieć siły-na głodzie się nie da... Spróbuj tę metodę...

Można, można...już ktoś się tutaj oferował z artystycznym cerowaniem rzeczonego skojarzenia... Topór

Zauważyłam taką prawidłowość: Rodzina kupuje mało, opiekun się stara żeby starczyło...rodzina kupuje mniej, a opiekun znowu się stara...i tak dalej coraz mniej i coraz więcej starań... Nauczyłam się jednego...jak raz się pokaże, że potrzeba więcej, to dadzą więcej...tak więc kochane Opiekunkowo...NIE OSZCZĘDZAMY!!! Jeśli raz pokażemy, że można, to będą jechać po nas jak po łysej kobyle...

Teraz twoja kolej...