Mirelka1965

No to mamy weekend... Sama nie wiem z czego się cieszę...przecież jestem w pracy... Siorbanko trwa, pierwszy szlugasek za mną, czytanko odbębnię za chwilkę...zaczynamy nowy dzionek... Witajcie kochani...

Pożegnam was dzisiaj...Poszukam pięknych snów... Wszystkim życzę miłego wieczoru... Do jutra kochani...

Idę kolacyjkę szykować...ale wrócę...

tacy są wszyscy zapracowani, że nie mają czasu taczek załadować...

Słonko grzało...przez 2 godziny... A teraz znowu pada Kawusia wypita, ciasteczka pożartem to można posiedzieć przy lapku...

Podwójnie lepiej smakuje... Takie podwójne espresso np.... To i mój post jest mocniej podkreślony...

Uprzejmie donoszę, że po wielu dniach deszczowych i burzliwych wychodzi słonko... Zimno jest ale to pikuś...I wybędę na czas jakiś sprawdzić moc grzania tego cudeńka...

Uprzejmie donoszę, że po wielu dniach deszczowych i burzowych wychodzi słonko... Zimno jest ale to pikuś...I wybędę na czas jakiś sprawdzić moc grzania tego cudeńka...

Tiaaa....i ciotka Zuzanna dazu...

Sznapsa na rozgrzewkę weź...

Usprawiedliwienie podpisane przez rodziców, czy samodzielnie wyprodukowała?

Racja. ..racja.... Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za...słowa trzyma...

Witomy...

A gdzie to koleżanka się podziewa? Nie bywa u nas...a jak już się zjawi, to nawet się nie przywita...

Jakby te wszystkie nasze dzieciątka policzyć, to rzeczywiście płodni jesteśmy...

Czas leci....A obiadek trzeba przygotować Ja się wzięlam za niego już wczoraj... Zrazy zawijane, wołowe, klasyczne...z ogórkiem, cebulką i boczkiem... W charakterze trawy wystąpi mix sałat z mandarynkami...bez oleju i octu...

Fusiara to styl życia...nie przeżytek... I tylko dla smakoszy.... Ci którzy się nie znają i nie doceniają upojnego smaku korzystają właśnie z Ersatz'u, czyli ekspresów.... Wielbiciele fusiary łączmy się...niekoniecznie w pary...

Nie dziwię się.... Są priorytety i priorytety...Grunt, że środa była piękna...

Musi nie takiej starej....telefon komórkowy potrafisz obsługiwać, na lapku coś tam klikasz....rozwojowa jesteś... Dawaj tę mietłę...naszpikujemy ją elektroniką...

Wiele osób stosuje diety. A jak skończy, to wraca to co było... Czyli nawyki żywieniowe, nieregularny tryb życia...jojo w najczystszej postaci... Gubienie wagi jest fajne, ale potrzeba dyscypliny i zmian w codziennym sposobie odżywiania. Trzymanie wagi ( nie mówię o tych 2-5 kilogramach odchyłu) nie jest trudne. Trzeba wiedzieć jak. Ale nie każdemu chce się wiedzieć...Ja wiem...i jest mi z tym fajnie... Nie potrzebny mi dietetyk, niepotrzebne codzienne jadłospisy...po pewnym czasie wszystkie ważne rzeczy znamy na pamięć. Aby utrzymać wagę powinnam zjadać do 1680 kcal. Łatwizna. Wszystko co poniżej to gubienie niechcianych wałeczków. Dzisiaj mój BMR to 1403 kcal. I jestem z tego dumna...choć bikini nie założę, ale to z zupełnie innych względów...

Jestem na posterunku... I też zdziwienie mnie dopadło.... Cóż...posiorbiemy, poczytamy i poczekamy aż towarzystwo powstanie...z betów... Miłego dzioneczka kochani...

Znalazłam ciekawy miniserial i nieco wciągnął mnie ten film.... Na dzisiaj koniec klepanka z mojej strony... Do jutra kochani...