Mirelka1965

I zajechałaby do domu z fantazją... Może jeszcze te solarki na dachu przyczepić, to się naładują przy okazji...

Wyczerpała limit netu na obczyźnie, to teraz w PL oszczędza....

Zajebiaszczo... Pogoda piękna, cieplutko, ale nie upalnie...bosko... I ploty superaśne... A jutro grillek się szykuje...

Przez okno w busie wystawić...

Nie durna...zapobiegliwa...

Na zapas chce twoje posty zapamiętać...

I ten rozgardiasz jest najfajniejszy... Tylko że ja go mam dobry tydzień przed...

Jestem... Właśnie wróciłam z plotkarskiego popołudnia poprzedzonego dłuuuuugim spacerem... Melduję się..

Dzisiaj jedziesz?

Z tyłu liceum, z przodu może być...ale z profilu.... Po prosu dobrze ustawiłam się do zdjęcia...

Ja nie mam kompleksów...ja tylko muszę chować zbędne to i owo...

Ale my mamy upał...naprawdę... A solarka też dobra...jak ma poprawić samopoczucie...

Nigdy nie mów nigdy... 5 lat temu ważyłam 25 kilo więcej niż dzisiaj ( stąd te worki ) ...i też się sobie podobałam... Dobrze się czuć we własnej skórze...to jest najważniejsze...

Też jesteś pazerna na nagrody?

Słonko...ja się kiedyś zarzekałam jak żaba błota, że nigdy czarnej farby na łbie nie położę... I nie położyłam...taka twarda byłam... Ale zakupiłam ciemny blond....i po zmyciu byłam czarna... Zatem słowa dotrzymała....nie położyłam, ale czarna byłam... A potem wiele lat tylko czarny kładłam...tak mi się spodobało, chociaż szok po tym pierwszym razie jaki przeżyłam po spojrzeniu w lustro, o mało nie przyprawił mnie o zawał... Mogę śmiało powiedzieć, że jedynym kolorem jakiego jeszcze nie miałam jest zielony... No, ale wszystko jeszcze przede mną... Może znowu zacznę się kiedyś farbować, to kto wie...kto wie...

Dawno, dawno temu....gdy byłam farbowaną blondynką ( tak, tak...)...zakupiłam krem do pasemek...Jak wiadomo, krem do pasemek jest koloru niebieskiego...I położyłam ci ja sobie ten krem na łepetynę całą...Nie wiem co było z tym kremem nie tak, ale po zmyciu miałam łeb jak Smerfetka...niebieski...żarówiasto niebieski... I dłuuuuuuugo nie chciało się zmyć... Jaką polewkę mieli znajomi, to nawet nie będę pisać...

Po jakie licho zaglądałam w tę kryształową kulę...

Czasami wystarczy trochę pary upuścić, tfu...kasy wydać....i efekt jest podobny...

A co ty chcesz od tego kolorku? Gdybym farbowała kłaki na blond, to taki bym sobie różowy odcień zrobiła... I dzidzia-piernik nie ma z tym kolorkiem wspólnego... Nałożyłam sobie niedawno peruczkę tegoż koloru....jak mi się podobało...oj, joj, joj...

i nie jestem kłamczucha... Mało papierosów wypaliłam to i kondycja pozwoliła mi ten samolot gonić...