Warunki niemieckie. Zarabiaj nawet do 18 000 zł za zlecenie!
Mirelka1965
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Poradniki
Sklep
Galeria
Treść opublikowana przez Mirelka1965
-
Sam upierze, posprząta, zakupy przytarga przy rollatorku....i poprasuje też...a i jeszcze w ogrodzie co nieco machnie...przy rollatorku... A opiekun...luuuuuzik..
-
Dlatego ja mało mówię o pracy...PP zrozumie, ale inni? Ciepnę garść informacji i tyle...
-
Tak, czy siak...żenada...
-
Ziemniaki z twarożkiem to ja znam z Polski...potrawa znana na tych ziemiach, gdzie zabory niemieckojęzyczne były...I jem z przyjemnością, chociaż niezbyt często...i też doprawiam w przeróżny sposób...I o plebejstwie nie zawsze świadczy zasobność domu...raczej podniebienie ma tu znaczący głos... Kiedyś śledź w śmietanie był plebejskim daniem...podobnie salceson i pasztetowa...a teraz? Bogaty plebejusz musi być....
-
Widziałam wcześniej to ogłoszenie...jedno co mnie sie podoba, to miejscowość...tak blisko granicy... Zobacz sobie to za 2000...tam to musi być raj... A po odliczeniu kosztów jeszcze mniej wyjdzie jak to za 1640...
-
Ale my, empatyczne, pełne wyrozumiałości, cierpliwe...dajemy radę...
-
Takich i podobnych śmichów-chichów to ja miałam dzisiaj od groma... Tylko jakoś do śmiechu mi nie jest...
-
Nie w każdym domu jedzą Quark i kartofelki....a jak jedzą, to twarożek zimny jest, bez cebulki smażonej.... Mają plebejski smak i koniec....co innego my...SMAKOSZE...
-
Mnie się raz zdarzyło ruskie zrobić...widelcem dziabałam.... Nie docenili...taki plebejski smak jakiś mieli.... Barszczyk bleeee, ogórkowa bleeee.....łaski bez....nie robię....
-
Z kasynem się nie wygra....to motto PP....
-
-
I to by było na tyle....Może to najlepsza metoda...pokazać na czym ta praca polega....
-
Pewnie i mogłabym...tylko nie miałam gdzie...W mieście może i chciałoby mi się...ale na zadupiu nie bardzo jest gdzie pójść...
-
Moi nie komentują....ale ten wyraz twarzy...
-
Też zjem...odważna jestem...
-
I patrzą z wytrzeszczonymi gałami na nas....i z dziwnym wyrazem twarzy...
-
My wciągamy wszystkie krokiety samorobne... Machnij jutro, zdjątko zrób i częstuj...ja pierwsza...
-
Ja też tylko w domciu... Te obce mogliby kunsztu i smaku nie docenić...
-
Aj, jaj, jaj....zachciało mi się staropolszczyzną zabłysnąć...a ty....tylko byś widziała to, czego nie ma...
-
Między wierszami czytaj, albo lepiej...w myślach...
-
W ubiegłym tygodniu obiecałam zaprezentować ruskie krokiety....voila Zaledwie połowa została przygotowana...jutro część druga...
-
Właśnie.... Bez przyjemności to jak gwałt.... Muszę do psychoanalityka się udać po radę, jak z traumą poradzić sobie samotrzeć....
-
Ty, Kontynent...może przestań zamęt wprowadzać...mów o Kwiatuszku, bądź Roślince...a nie wymieniać wszystkie gatunki po kolei...
-
Miałam zestawienie godzin, Stundenblatt. I nie mam o co kopii kruszyć. To, akurat, było zgodne z ichnim prawem pracy.
-
No, no, no...czytamy ze zrozumieniem...tylko widzimy co chcemy...
