Mirelka1965

Porcelance nic nie jest...nie takie rzeczy rozwalała...i trwa przy mnie wiernie Niech się @Afryka nie stresuje

Przez żołądek..... Musi już mu się znudziło Kundzine menu

Jesteś mi krewna pranie I naprawę monitora dazu

Będzie dzisiaj papryka faszerowana

Pierwsza Opuściłam moją grzędę, zajarałam i naszła mnie myśl egzystencjalna No bo.... a ja wstałam i uczyniłam to z olbrzymią chęcią Czyli mogę was powitać znad hoboczka gorącego napoju Świętuję dzisiaj koniec pierwszego tygodnia na projekcie i stawiam kawę wszystkim A potem zrobię śniadanko i wybyję na flomarkt Pozostaje mi życzyć wszystkim miłego dnia, a samej odrobić zaległości klepalne

Dzisiaj miałam szpaclusie-malusie z szyneczką i cebulką smażone I dazu była sałatka z pomidorkami i sosem balsamicznym....mniam

No i nadeszła A skoro już jest, to życzę wszystkim Dzionek kawunią i fajeczką przywitany, plany poczynione i teraz należy je zrealizować Zatem realizujmy to, co sobie zaplanowaliśmy z uśmiechem, przytupem i przyświstem

Wierzę na słowo...bo muszę, jako zadeklarowana niepijąca alkoholu, niemniej empatyczna i współczująca skacowanym

Fakt? Co złego jest w kacu? I ta duma...przemawia do mnie I chyba dzięki tej dumie śniadanko dostaję do łózka Niech ci będzie...nie będę już wyrzekać....alkohol to wróg!!! Więc lać go w mordę...tfu, w gardziołko!!!

I suchą krakowską A i od słodyczy nie stroni

Jakim wałkiem?! Jakie profany?! Ja tu tylko flaszunie i empatyczne kobiety o pięknych, głębokich uczuciach widzę A głębię to można poszukać w studni...ponoć do niej można wykrzyczeć wszystkie frustracje...i pomaga....chyba No i po takiej terapii kac nie grozi

A ta wkładka ma chociaż niski indeks glikemiczny?

Weźcie mnie do kompanii

Ło matusiu droga Aż mnie zatchnęło z wrażenia na tę twórczość noblowską Zdradź chociaż tajemnicę, co ty jadasz, że tak pięknie i mądrze wierszem gadasz?

Wolę cukier Aaaa....to nie było pytanie do pań

...czyli pierwszy tydzień na projekcie dobiega końca I to jest powód do radości A reszta to same pikusie Dzisiaj kolejny dzionek wolności....przychodzi turecka kumpela i obie panie (chyba) pojadą erkundować muzea A jak nie pojadą, to i tak ja wybywam Jeszcze planów nie poczyniłam, ale spontan jest najlepszy I tym optymistycznym akcentem lecę siorbać dalej kawunię, a przy okazji poczytam zaległości A wam życzę udanego, ze wszech miar, dnia

Za poprzedniej mojej bytności u Divy umarł stary router...na śmierć prawdziwą Stała opiekunka była przez tydzień ślepa i głucha, bo telefon też nie działał. Zakupili nowy router, podobno wielkiej mocy, który miał obsługiwać olbrzymie obszary, mimo bardzo grubych murów, w starej kamienicy. I coopa. W części mieszkania działał super, a w części praktycznie wcale. Ale znalazłam repeater i postanowiłam "coś" z nim zrobić I zrobiłam, choć walka była ciężka A teraz mogę sobie włączyć jakąś wymagającą stronkę i pooglądać to i owo Mam radochę jak dziecko w BN przy choince

I to w pełnym wymiarze

Alleluja...i stał się cud Mam...mam...mam....wzmocniony sygnał i internet na full power w sypialni Jestem wielka...dosłownie i w przenośni A z wujkiem G. idę zaraz na wódkę...tfu, na łódkę

Zdechł mi internet Razem z wujkiem G. usiłowaliśmy skonfigurować repeater...i polegliśmy

Skoro Inkowie mogli kipu pętlić, to może i @violka firanecki na moje okna swemi ryncami tyż....czyli jak się da, to da się

Cudna Jeszcze jedną zrób...będą pasowały na moje okna w jadalni....z V jak Victory