Heidi

Witam wszystkich odhipnotyzowanych, innym damy jeszcze trochę czasu. Dziękuję za kawę, ciasto zjem po 14.00. Widzę ja tu jakiś horoskop, który idealnie pasuje mi do osoby urodzonej 12.01.1965 . Pięknie, pięknie......Znam ją Pójdę tokiem myślenia pewnej osoby i zapytam: ile zapłaciłaś i komu,żeby tak super wszystko co najlepsze skreślił ? Też tak chcę !!! Poświęcę nawet mój 1-miesięczny wyjazd do DE . Dawaj namiary na stonkę http:// ...., bo jak nie to.... zastanowię się czy podejść na Twoją imprezę na statek. O.... maleńka , masz rozmach, och masz..... Ciekawość mnie zżera, więc umieść mnie jednak na liście gości. Tyle pokładu, tyle żagli, tyle armat, tyle lin ,tyle bocianich gniazd i.. nawet księżyc na zamówienie. Masz moc, masz..Alles Perfekt . Życzę spełnienia marzeń i realizacji celów i zielonych świateł na twojej drodze życia. Sięgaj do gwiazd nawet przy użyciu drewnianej drabiny Twój umyślny już dzisiaj do mnie z rana dzwonił i przekazał dobre wieści: wracam na krótko do PL do końca stycznia, więc na imprę się załapię i długo będziesz mnie gościć ( bo powyżej 2 godzin ) .

Dobranoc pracusiom i śpiochom. Zatańczę jeszcze tylko dla Was , żeby tym co nie mogą zasnąć , zasnęli w końcu. Hipnoza, hipnoza, hipnoza... wystarczy wpatrywać się w kaczy zadek.

no to jutro trzeba będzie kredę schować jak już usiądziesz do lapka. A ja miałam swój dzień. Pisałam prawie ze sobą . Jak zdrowie ? Twoje kamienie włóż do worka, worek przywiąż swojemu wrogowi do szyi, wrzuć go do fosy i wracaj do nas . Królestwo zagrożone, Król z Księciem rękawice(blaty kuchenne) sobie w twarz rzucili, pojedynek będzie. Kowal dostał zelcenie na wykonanie 2 szpad, tylko póki co on kuźnię ma zamkniętą , bo podatków nie chciał płacić do polskiego urzędu. Wracaj królewno

ależ Ty jesteś zmienny, jak kobieta. Pewnie u Ciebie NIE znaczy TAK, albo NIE to NIE, albo TAK tzn. TAK. I pewnie też Ciebie boli często głowa ? I pewnie najczęściej w nocy ? A może jesteś kobietą ?

@aga1 wiosna tuż, tuż. Nie przyjdzie nam długo czekać . Będzie ciepło to i ptaszek wróci. A mój jeden wielki znajomy miał fajne powiedzenie: "Duża klatka , mały ptaszek" . @Łukasz to z której strony ringu to Ty stoisz ?

A skąd ja mam to wiedzieć ? Tu nikt nikogo niem widział w realu. Wyobraźnia to piękna rzecz

no bo jak on biedny się rozdwoi , albo jszcze bardziej roztroi, albo jeszcze bardziej.... Wszystkim na raz nie dogodzi przecież . Kolejkę proszę utworzyć, jakieś zapisy. Kto pisaty niech do roboty się zabierze, żeby jakieś dobre sny wywołać na dziś . Nie wszysy na raz, nie pchać się !!!

Niech lepiej @RADEK nie zapodaje tu zdjęcia swojego "ptaszka" . Zdjątka dobrze robi nasz nauczyciel, ale tak myśle, może nie będziemy Go ograniczać. Niech tu wstawia co chce, żeby nie było, że Go ograniczamy

Ty lepiej jego "ptaszka" zostaw w spokoju . I nie mam tu na myśli siebie

Wreszcie oprócz skoków będziemy mogli oglądać inną dyscyplinę: boks. Trzeba skrzyknąc kibiców. Najlepiej w strojach bikini, żeby uwagę odwrócić, zakłady bukmacherskie przyjmować,można trochę dorobić poza pracą opiekuna, albo stracić . Dzieje się, dzieje....A wydawałoby się , że w tym królewstwie jest spokojnie . A jednak..... Panie i Panowie ; runda 1

@Łukasz broń się, broń... bo koronę stracisz , a zaraz potem królestwo całe i królewnę @jolantapl. też może przejśc w inne "ręce" nazwijmy to tak. . użyj, na ring wtargaj @RADEK-a.

Akurat. Hę ...Hm.... No cóż.... Czysty ręcznik . Tyle Ci powiem . Dawaj przepis i mnie nie denerwuj.

Ej, a te bułeczki orkiszowe to czyje są ? Nie denerwuj mnie i nie mów, że Twoje !!!

mamy dużą szansę wygrać centymetrowy ranking .

ładne, ładne . /zdolna jesteś niesłychanie. Prawie tak jak ja. Dzięki @RADEK przypomniałam sobie , że też jest pawer point i można go wykorzystać ( Radka oczywiście mam na myśli)

Wieprzowiny nie je , ale teraz zamienił ją na słoninę. Tak, teraz jada słoninę

Ale dałaś się nabrać. To jego brat bliźniak jest. Ty u dentysty okulary zostawiłaś, czy też je zaplombował ?

@Łukasztakie zakupy zrobił, że jutro znowu kaszankę będzie na obiad jadł. Może tym razem chociaż będzie ona ze , bo przecież na diecie jest

coraz szersze przedmioty mi podajesz do "ogarnięcia". Co prawda długie nogi mam, ale, żeby aż tak....?. A jak klawisze mi wejdą..no wiesz gdzie, to ja chodząca orkiestra będę. a dyrygent z batutą to po mieście będzie mnie ganiał i koncerty na ulicy przyjdzie mi wykonywać

A... odnośnie snu. W przeddzień jak do mnie Skrucz zadzwonił miałam sen. Wydawało mi się, że niedobry. Jednak teraz wiem, że to był dobry znak. Ciekawe KTO nade mną czuwa ? Śnił mi się korytarz cały zarzygany. W pewnym momencie otwierają się drzwi i wychodzi mój siostrzeniec. On ma 3 dzieci i wydawałoby sie , że to one właśnie "ukoloryzowały" podłogę. Z niewiadomych względów( może wyraz cwaniactwa) skrzyczał mnie, że jest brudno i mam to ogarnąć. Dlaczego ja ? Nie wiedziałam. Ani to nie było moje "malarstwo" , ani moja posesja. W każdym bąź razie powiedziałam mu, że ja to sprzątnę, ale ten moment będzie pamiętał całe życie. Widzałam konstrnację w jego zachowaniu. Na tym koniec snu. No i jak wygląda sytuacja dzisiaj u Skrucza ? Opiekunka, która była latem na moje zastępstwo obiecała mu, że tam wróci, bo jej się baaaardzo podobało ( dla mnie wersja była inna). Liczył, że teraz mnie siup za drzwi, a ona będzie na zawołanie. Skrucz został bez opiekunek. Chichot losu . Szkoda tylko jego żony, bo nie użyła przy nim wiele dobrego.

Co z @jolantapl. przepadła. Nie za długo już po lekarzach się szlaja. Wybaczyłabym, gdyby chociaż napisała, że młody i przystojny ją dotyka, po boczkach głaszcze, żeby do nerki sie dostać. A tu nic !! Może na lekarkę trafiła i bez emocji całe zdarzenie sie obywa @Blondi też wyciszona, wygłaskana, wykochana. Co dobre ma się szybko kończyć , tak dla zasady. Wracajcie, bo nie ma kogo męczyć

To w filharmonii podczas komu mam usiąść na grzbiecie ?

jaką benzynę ?. Tj. najczystszy spirutus. Wiem, bo latam i trochę mi stewardsa do kieliszka nalała niby przez przypadek. Lot w trakcie burzy nie należy do miłych. Musiała ona widzieć strach w moich oczach niebywały. Miarkę dobrą miała, bo obudziłam się na miejscu i czarny pas tylko już z całego lotu zobaczyłam . A może ja w ogóle nie leciałam ? Sama już nie wiem . Może to sen jakiś był ?

Byle bym sie nie zapomniała i okrakiem nie usiadła tyłem do przodu czy to na konia , czy to na boeninga, czy to w filharmonii . Doświadczeń nie mam w tym względzie, to może taka norma jest. Kto wie, niech podpowie

Aj tam, aj tam... całkiem tanio wyszłedł by ten interes. Worek owsa na drogę w dwie strony i tylko czas na drogę sobie dać. Kłopot byłby tylko z zejściem z konia. Może zęby byłyby naprawione, tylko potem trzeba by znowu do ortopedy miejce zaklepać, żeby nogi wyprostował. I znowu w drogę następny worek owsa . I tak w kółko. Dajcie ludzie spokój ...