Maria Jolanta

Powiedz mu że z utęsknieniem czekasz poniedziałku i odliczaj codziennie za ile dni w końcu wyjedziesz. Podenerwuj dziada.

Wczoraj pożegnałam się z podopieczną i obie się popłakałyśmy. Zmienniczka przyjechała na 10 dni tylko ( rodzina chyba jeszcze o tym nie wie ), szprecha po niemiecku wręcz rewelacyjnie. Nie godzi się na transfer bez pomocy co zaskutkowało tym że sama to robiłam. Potraktowała pdp jak przedmiot niestety ale zna się na rzeczy tylko robi wszystko szybko i byle jak. Następna może będzie inna. Więcej serducha wystarczy. A zmienniczka trochę przez ten czas ustawi Pana T i rodzinkę bo od razu wieczorem pognała go po zakupy dla siebie, zabrała żarcie i soki do swojego domu.

To tylko ja jak Rumunka do domu wracałam. Waliza, torebka, torba, torba z lapkiem i reklamówka z 33 czekoladami.

Ja znów zaczęłam palić na pierwszej szteli. To taka pauza 5-minutowa.

Wszystkim tym co w pracy, w drodze albo w domu przesyłam słoneczko. Mnie się przyda bo przywitał mnie deszcz. W sumie nie przeszkadza mi to. Uwielbiam swoje miasto i jak tylko wjechaliśmy do miasta to od razu poczułam wielki spokój i radość.

A oto wczorajsza fotka @Mirelka1965

Nadaję już z domku.

Szerokiej drogi.

Za godzinkę będę w domku. Pozdrawiam porannie z Polski.

Melduję że jestem w drodze a Mielka już na miejscu ale nie ma internetu. Zapowiada się fajnie i jak sama napisała obwąchują się z babcią.

Chciałabym osiodłać chmury. Tak wieje okrutnie że pewnie migusiem byłabym w domku.

@scarlettpo tej niemieckiej krwi to będziesz lepiej szwargotała.

No to masz urlop jak się patrzy. Raz miałam ponad trzy tygodnie, na szczęście dwa z nich spędziłam na urlopie w ośrodku gdzie mój wnusio miał turnus rehabilitacyjny. Jakoś szybko zleciało. Szybciej niż dwa tygodnie w domciu.

Ciężko Ci będzie za mną nadążyć bo ja już we wtorek w nowym miejscu się melduję.

No padłam i kwiczę ze śmiechu.

No cóż. Też tam mam czasami. Są zapachy które mnie duszą i wdychanie ich nie należy do przyjemności. Ale z drugiej strony to czasem rano schodząc po schodach czuję ten "welon" czasem damski, czasem męski i od razu mi się jakoś weselej robi. Zawsze to lepsze niż pampersy.

Zostało mi dopchnąć kolanami wieko walizki. Potem do pracy. Na pauzie mam zamiar jeszcze wyskoczyć do sklepu kupić dzieciakom jakieś słodycze i czekam do wieczora na busika. Nie lubię podróży, zawsze chciałabym przeskoczyć ten etap i już być na miejscu.

A ja jestem zarąbista cały dzień.

A ja też jaram.

Witam porannie. Od rana mnie głowa boli. Przynajmniej wiem że nadal ją mam.

Coś by mnie trafiło jakbym miała aż tyle zapięć. Śliczne ale nie dla leniwych.

Jak oglądam Wasze zdjęcia to się strasznie stara czuję. Nie mam takich ciuchów.