Maria Jolanta

Co się cieszysz jak zostało Ci prawie dwa miechy.

Tarasik wypucowany, dzisiaj kolacja na tarasie, tak cieplutko że szkoda w domu siedzieć. Na rowerku już coraz mniej się zataczam ale siodełko ciśnie mnie w broszkę. Nie mam kluczy więc czekam na syna żeby mi siodełko ustawił. W poniedziałek pdp idzie na proszony urodzinowy obiad a ja mam zamiar pojechać i poszukać terenów rekreacyjnych. Jest tu gdzieś sporo wody, dzieciaki tam jeżdżą latem więc jestem ciekawa. Jest też basen niedaleko ale to nie to samo. Mam mapki, przewodniki, wszystko miałam przygotowane w pokoju.

Ja trochę szparuję ale na pieczywo z piekarni, warzywa i owoce nie żałuję kasy. Dzisiaj nie poszłam ale za tydzień wybiorę się na ryneczek po warzywa i owoce. Na razie mam full. Jak ja lubię dobry niemiecki chleb !

Dokładnie tak samo uważam. Tylko że nie po pdp a po mężu, Panu T.

A mnie się tutaj coraz bardziej podoba. Na obiad zwykłe mielone, ziemniaczki i sałata a pdp zachwalała jakby to były jakieś frykasy. Placek z rabarbarem upieczony, trochę za wilgotny bo rabarbaru za dużo ale smaczny. Teraz lenistwo a później spacerek. Słoneczko świeci, żyć nie umierać. Fajne miejsce mi się trafiło. Wszyscy pdp znają. Dzisiaj byłam drugi raz w piekarni i babeczki się zapytały czy mieszkam teraz z pdp bo mnie widziały i skojarzyły fakty. W ogóle to wszyscy ją tu znają i lubią. Bo fajna z niej babeczka jest.

Z Twoim językiem uderzaj bezpośrednio do Anglii albo Szkocji, gdzie tam sobie chcesz. Szukaj w wielu agencjach, czasem te "niemieckie" mają zlecenia z językiem angielskim. Nie bądź na łasce agencji bo oni to wykorzystają. Nie wierzę że tylko jedno miejsce mają !

Tylko czasem tam nie wracaj !!!!

Źle trafiałaś ostatnio to i samoocena siadła. Ale są naprawdę fajne miejsca gdzie Cię docenią. Zimą byłam w miejscu gdzie byłam doceniana i to nawet bardzo, bardzo. Dzieci pdp wspierały mnie we wszystkim i wychwalały pod niebiosa. Ale pojechałam na krótki strzał z innej agencji i stawka mi się nie podobała bo za niska. A rodzinie tak na mnie zależało że chcieli nawet agencję zmienić i przejść do tej, w której ja pracuję. Teraz mam fajnie ale poprzednio nie tylko transfer 8-10 razy dziennie ale i mąż pdp robiący zakupy po swojemu i nie było z czego nawet obiadu zrobić. Dobre słowo też tylko od pdp usłyszałam, reszta rodziny mnie w najlepszym wypadku ignorowała, starsza córka ani cześć ani pocałuj mnie w zadek nie raczyła powiedzieć przez dwa miesiące.

No dobra, spadam. Kawy mi się chce i głodna jestem. Całą noc nie jadłam.

To znaczy że dobrze trafiłaś. Lubię takie miejsca....

Gotuję, ale on nie chce jeść. Pewnie mu nie smakuje.

No, i to jest dobra wiadomość od rana.

Babcia razem z Alzheimerem grasują.

A o tym nie pomyślałam. Przeszukam dzisiaj chałupę, powinien być drugi ekspres do kawy...

Wiem.... Ale nie chcę uczyć że też wcześnie wstaję.... Ale tak mi się kawy chce że chyba jednak zejdę na dół. Ale jutro wieczorem zrobię sobie do termosu to będzie na rano jak znalazł. W pokoju mam tylko zimne napoje.

Witam porannie. Tutaj mam do wyboru, ujawnić się rano i kawkę zrobić albo poczekać. Wybieram czekanie. Podopieczna już przed szóstą grasuje po domu i ogrodzie. Maniakalnie ścina kwiaty do wazonów, nawet takie które po godzinie klapną. Ale dla Was kawkę mam.

Masz widocznie ten nieodparty urok.

Moja anielica sama grzecznie do łóżeczka się kładzie. Już leży i nawet nie przyszła dzisiaj rolet mi zaciągnąć w pokoju. Chyba się do mnie przyzwyczaja.

Czego Ty chcesz od Stuhra ? Genialny facet, uwielbiam go.

Nie oddam. Fajnie gra. A ja lubię muzyczkę.

Mam w pokoju sygnalizację że trzeba się szykować do spania. O 19:40 włącza się radio a ja kolejny dzień aż podskoczyłam z zaskoczenia.

Ten młody ? On już od dawna jest w połowie blondynką.