Maria Jolanta

Uwielbiam te kreskówki.

Mam wyrzucić ? To nic nie zostanie.

Jakie boczki ? Ja boczków nie posiadam. Jak się w łóżku przewracam to aż się budzę bo tak mi kości klekocą.

A ja Ci mówiłam że nie chcę siedzieć w niemieckim więzieniu.

Kasieńka ze spotkania wróciła z niedosytem mojej obecności. Ciągle prosiła bym z nią posiedziała to posiedziałam aż w końcu zaczęła pytać czy jestem zmęczona na co z wielką ochotą potwierdziłam i zwiałam do pokoju.

Jaka joga ? Ja łamaga teraz jestem.

Tu nie ma nic do śmiacia. Ja normalne chodzę w barwach ochronnych, czyli szarości i beże. Ale ostatnio mnie naszło na kolory i mam zamiar poszaleć z kolorkami. Rower też by się przydało kupić bo ten jest .... taki sobie. Siodełko muszę troszkę podnieść, ale to może jak mnie zadek przestanie boleć.

Nogi pójdą na boczki.

Okazało się że zadek też sobie obiłam. Nie dla mnie fotelik i wylegiwanie. Nie dla mnie..... Za karę muszę siedzieć na krzesełku.

Kwiatuszki nie są różowe. Lepiej Ci ?

Różowe to ja mam sandałki. Z kwiatuszkami.

Staram się. Akurat cichobiegi lubię cudaczne. Były fajne w kwatuszki i takie z połyskiem ale prawie 60 kosztowały to pożałowałam kasy. Poczekam aż przecenią.

Jakbyś moją Kasieńkę opisała. Dzisiaj była cztery godzinki na spotkaniu u bratowej.

I tak się nie udawało bo Kasieńka każdego zaczepia na ulicy.

Przynajmniej z pustymi rękoma nie wróciłam. Cichobiegi to akurat coś co lubię i szybko wykańczam. Z tej miłości.

Moje buciki-cichobiegi. Przecenione z 49,99 na 35 EUR. Było sporo różnych ale wszystkie "normalne".

Ja jestem Naczelna Harpia Nr 1

Mam wannę i chyba się w niej zrelaksuję.....

Przecenione, ostatnia para za 35

Sama sobie zrób. Kolano mnie nap..... Obejrzałam straty, skóra pozdzierana na łydce i na kolanie a siniaki już zaczynają się pokazywać. Ale osa mnie nie użarła. Śpię dzisiaj na dole. Bo schody to nie dla mnie.

Ty mnie nie dobijaj bo dla mnie to wyczyn i nogi do tej pory mi się telepią.

No właśnie od razu o Tobie pomyślałam. Ale ona ma dziadeczka na wózeczku a ja Kasieńkę na rowerku.

Co ja zrobię że mi się takie podobają. Ostatnie, takie normalne, wyrzuciłam na poprzedniej szteli bo mało się nie rozpadły a tu albo tenisówki albo adidasy noszę. Półbutów nie ubrałam ani razu a sandałki tylko kilka razy. A jak wszystko pójdzie dobrze to zmieni mnie tutaj koleżanka z forum.

Z wrażenia nie napisałam że tu jest jednak sporo Polaków. Opiekunka tylko jedna i niechętna do kontaktów ale jest i rodzina z dziećmi i w hoteliku mieszkają Polacy pracujący w sąsiedniej miejscowości na nocną zmianę. A wszystko przez to że pod sklepem usłyszałam polski język, przywitałam się i wypytałam bezczelnie.

Zdycham. Pojechałam rowerkiem do miasteczka. Fajnie się jechało, niecałe 7 km ale z powrotem było gorzej. Jakaś osa mi wpadła pod ubranie i w tym amoku nawet się nie do końca zatrzymałam i oczywiście glebę zaliczyłam, nogi obiłam ale osę wygoniłam. Taka poobijana przegapiłam zjazd i dojechałam do zupełnie innej dziury więc musiałam wracać. W sumie to nie wiem ile zarobiłam kilometrów ale chyba ze 20-cia a dla mnie to ogromny wyczyn. Jestem wypompowana. Ciuchów nie kupiłam bo nic nie trafiłam fajnego ale kupiłam sobie adidaski. Jarzeniowo zielone.