Ulewa

Chyba nie wytrzymałabym ze zmienniczką, która robi wszystko, żeby być lepsza ode mnie. Przecież obu nam zależy na dobrym samopoczuciu babci i w ogóle. To nie jakieś zawody.

Zdrowo :) . Ja jak jestem w domu to nie muszę nic jeść na kolację, ale właśnie na ofercie to codziennie kanapkę muszę zjeść. Słodkiego na noc nie jem. Wolę coś bardziej wartościowego. Na szteli to mam wystawiony cały kosz z owocami i mogę jeść to, na co mam ochotę.

Jeszcze trochę i zapomnisz, że musiałaś oszczędzać.

Coraz więcej nas na urlopie :D. Blondi zleci. Już możesz zaczynać pakować walizki. [ Data: 27-03-2015, 18:46 ] No faktycznie, jeszcze chyba Anna2015 miała mieć gdzieś teraz urlop. Ciekawe jak u niej :D [ Data: 27-03-2015, 18:47 ] Wiolka ja się męczę strasznie na urlopie. Takie siedzenie i nudy dają w kość :D

Też dobry pomysł z tymi lodami :) . Pomysłowa z ciebie babcia Blondi.

Dziś już nie dało się spać do 12 :D. Chyba nadrobiłam godziny bo wstałam o 10.00. Za oknem piękne słońce. Ptaszki śpiewają. Tylko wiatr chłodny :( . Ja wracam z powrotem do Karlsruhe do mojej babinki :) . Mam nadzieję, że nie przestawi się na jeszcze wcześniejsze wstawanie :D.

Ta wiosna to moja bajka. Żółty, koralowy i błękitny. Uwielbiam. [ Data: 16-03-2015, 22:42 ] Blondi dokładnie - raz się żyje :) . A co jest najważniejsze?! Zdrowie i dobre samopoczucie :D. Także korzystaj!

Ivka, no pięknie Ci się urlop zapowiada :D. Ja zostaję w domu. Będę leżeć cały miesiąc z nogami do góry i czekać aż mi ktoś ugotuje obiad :D. hihihi.

Ja też nigdy nic nie przestawiam. Przyzwyczaiłam się już do takiego układu jaki preferuje podopieczna

Moja podopieczna wstaje dużo za wcześnie na mój zegar biologiczny, bo o 7.00 i teraz na urlopie nadrabiam stracone godziny i wstaję koło 12.00 :D. Ale wstyd :oops:

Grayzna, Maddalena dobrze pamiętacie :) . Oj podróż męcząca, bo mam chorobę lokomocyjną. Jechałam na tyle autobusu i w Polsce strasznie trzęsło. Na szczęście obyło się bez niespodzianek. Po powrocie do domu nie mogę nagadać się z córką ;) . Tak więc na forum mało czasu. No i w ogóle rozmowa na żywo po polsku jest nie do porównania z tą przez Skype. Jeżdżę po sklepach, kupuję ubrania na wiosnę. Wszystko mi się podoba. Te kolory! Żółty, koralowy, błękit...

Czyli tak samo jak moja seniorka nie wtrąca się do garów. Przynajmniej masz wolną rękę do gotowania :D.

Moja podopieczna w tym czasie jak ja gotuję to siedzi przy mnie i rozmawia albo rozwiązuje krzyżówki i o wszystko pyta. Oczywiście nie zawsze znam odpowiedź, bo nie jestem alfą i omegą z niemieckiego. Dobre ćwiczenie na sprawność dłoni takie gotowanie, ale moja seniorka woli przyglądać się z boku. Zresztą lepiej dla mnie, bo wszytko szybciej idzie.

Ja zjadłam kanapkę :D. Też burczało mi w brzuchu :D. Ale na jedzenie w ciągu dnia jakoś nie mam nigdy większej ochoty. Zjem, ale bardziej "najem" się samym gotowaniem niż faktycznie jedzeniem :D . Nie dlatego, że jest mało nie nie, ale nie mam ochoty.

Ja jeszcze dla zmienniczki zostawiam kartkę z najważniejszymi informacjami o podopiecznej, bo nie zawsze wszystko da się omówić w tych kilku godzinach co jesteśmy razem. Przeważnie w kalendarzu zapisuję też najważniejsze terminy, kiedy PDP ma wizytę u lekarza, kiedy u fryzjera itp.