Do podjecia decyzji o wieczorkach bylo daleko, bo chyba powietrze powalalo mnie co dzien juz o 18.30....
Przesypialam szanse(?)
Za to wyprawialam sie tramwajem do Gdanska sama i powiem-jestem oczarowana tym miastem!
Czysto, morze zieleni.ach ,ach!
W swej naiwnosci myslalam,ze jako ,,komercyjna,, bede miec wybor zabiegow.
Alez, skad.
Dostalam jakies odrzuty.
Najpierw rower,,
Ok mysle sobie.
Ludzie:jak mnie sponiewieral!!!!
Zaczelo mnie bolec biodro (a pedalowalam tylko 20 minut) siodelko bylo twarde i wrzynalo sie w krocze,
Po paru godzinach czulam sie ,jakby przelecial mnie szwadron huzarow;)))
Rowerek wiec odpadl.
Prady na kregoslup i owszem, mile byly,
Tylko,ze pani nie zjawiala sie po dzwieku dzwonka, ze zabieg skonczony, a ja nie chcialam lezec z gola ..tyla,,wiec sama sie wyplatywalam spod kabelkow, za co dostalam OPR.
No i najgorsze (pewnie powiecie jak moja mamusia : ,,,idiotka,, ) ale napisze szczerze.
Masaz podwodny.....
Najpierw dziwne wrazenie na widok ogromnej wanny ,pelnej wody.
Pani kazala zdjac majtasy, co mi sie nie spodobalo.
Ale trudno.
Okazalo sie ,ze trafilam na najgorsza terapeutke:(((
Trzymalam sie jak malpa galezi uchwytow po bokach wanny, bo jakos woda mnie wypierala (Archimedes sie klania)
Jezdzenie dysza po ciele mym, owszem ,moze byc.
Ale stalo sie najgorsze: kazala mi sie odwrocic na brzuch!!!!
A tu nie ma jak sie trzymac,lezac na brzuchu.
Zanurzylo mnie letko ,(o rany moje rzesy!!!!)
Ogarnela mnie jakas glupia panika, ze sie utopie.
Szok normalnie.
wydusilam tylko,ze ja dziekuje i konczymy zabawe.
Jak moja matka mnie zjechala,kiedy opowiedzialam jej wrazenia.!!!
Ze dziwadlo jestem.
Egal, taka jestem i mam gdzies podtapianie!
Niestety, nie wiedzialam,ze moglam wykupic tylko pobyt,bez zabiegow,
Bo i tak prawie na nie chodzilam.
Poszlam znow do lekarza i uparlam sie na masaze.
Wreszcie dostalam...W liczbie 4 -slownie cztery:(((
Zaliczylam wycieczke do Malborka.
Mielismy wspaniala przewodniczke, osoba o ogromnej wiedzy i umiejaca przekazac ta wiedze.
Wrazenie nie zapomniane, tylko lalo potwornie, tak wiec walesajac sie po kruzgankach i podworcach troche sie zmoklo.
Po 4 godzinach zwiedzania, nogi mi weszly..
no wlasnie.
Do autokaru trzeba bylo przejsc przez dluuugi most, zanim doszlam, bylam mokra do majtek.
Parasolka oczywiscie w hotelu grzala polke.
Obok mnie siedzial mily pan z innego sanatorium,.
Chyba wygladalam zalosnie, bo chcial podzielic sie ze mna swoim schabowym.
Bylo mi zimno i nie bylam sklonna do konwersacji .
Po powrocie ,okazalo sie,ze mam dreszcze, boli gardlo .
Dostalam cos od pielegniarki ,a nastepnego dnia kupilam sobie w aptece leki.
Przez caly pobyt patrzylam zazdrosnie,jak inni lizali-
lody.
Ja ochryplam i juz do konca mialam glos jak barmanka z nocnego lokalu.
Co jeszcze pozniej spotegowal gin z lodem wypijany co wieczor....
Zdecydowalam sie wreszcie pojsc na tance, sama.Ale okazalo sie, ze wyjezdza jeden turnus i wszystkie stoliki za zarezerwowane.
No coz, krocej przez to staczalam sie.