B.......a

Nie wiem co jest w tym niewlasciwego, gdzy rodzina czy pdp pyta o nasza sytuacje rodzinna, przeciez nie pytaja o sprawy intymne. Dostaja profil z agencji i tam i tak przewaznie pisze jaki jest stan cywilny opiekunki, czy ma dzieci i w jakim wieku. Potem juz na miejscu to jest zwykla rozmowa jak wsrod znajomych, nie mam nic do ukrycia i sie nie oburzam , gdy o cos tam z mojej sytuacji rodzinnej chca wiedziec. Oni tez przedstawiaja mi swoje dzieci, rodzenstwo ogladamy fotografie, czasami mowia wiecej niz mnie to interesuje. Wiadomo , ze nie pytam dlaczego corka pdp rozstala ie z przystojnym bogatym ,mezem i ma nowego partnera itd. Czasami sa to rozmowy i pytania takie grzecznosciowe, wydaje im sie, ze jesli okazuja zainteresowanie moja osoba to milo z ich strony i ja to tez tak odbieram Czesto same opiekunki pokazuja foto swoich bliskich. Raz tylko spotkalam sie z sytuacja, gdy poprzedniczka narzekala, ze babka zartowala, ze jest stara panna , gdy dowiedziala sie tego od corki , fakt to bylo nie fair. Na miejscu rodzin tez bym byla zdziwiona, gdy zadalabym jakies pytanie ,oczywiscie nie zbyt wscibskie o np wiek syna, czy ze mna mieszka itd a opiekunka jest tym oburzona. Nie lubie wscibskich pytan od np kobiet i facetow tez, zupelnie obcych osob, np w czasie podrozy do De.,chcieliby, zebym udzielila wywiadu haha a czasami zachowuja sie jak urzad skarbowy, zero taktu.

Oj dzialo sie w nocy...Usmialam sie z twoich dialogow z Adamosem -"czekaj ..nie spij"' ...hahaha. Nie chcialas juz czekac az "wsadzi" hahaha...Adamos ...ciekawa interpretacja. Dzieki i milego dnia.

Ja juz w betach , ktore tu tez sa inne niz u nas i w De. Nie ma poszewki na koldre, sa puchate koce roznej grubosci i duuuze przescieradlo, ktore izoluje, zeby nie "gryzly" te koce. Napisalam , ze na WDR jakas Lambada i Maracena, ale jest Das grosse Schlagerfest na NDR, znani wykonawcy i jednym okiem ogladam, bo nic wiecej nie ma , nie przeszkadza mi ta muzyczka w czytaniu , komp, ksiazki, gazety wszystko naraz jakies ADHD mam chyba hahaa, ale zaraz zostanie tylko ksiazka i potem lulu . Przed snem cos spokojnego do potanczenia , posluchania , przypomniala mi sie ta piosenka bo wczesniej "wsadzilas" cos chyba"Zabierz mnie "w tytule a ten jest podobny ..Dobranoc...

Oj tak haha..

O 20.15 na WDR-von Rudi Carell bis Boney M, popularne przeboje jak Macarena, Lambada, Mambo No5, Bailando mozna z babka potanczyc haha..

No to muzyczka i szprechanie zusammen.

To jest ten bankowy, w kantorach jest zawsze wyzszy.

Nie bylo kolacji, kolacje mam o 18.30. Mam tera spokoj do kolacji bo siedza sobie razem. Napisalam , ze lubie jak juz jest po kolacji i moge isc do siebie , powinnam okolo 19 a schodzi z pol godziny dluzej, wtedy ide do siebie i mam spokoj do nastepnego dnia. Kurs euro w ostatnich dniach caly czas na zielono- 4, 30 i na niektorych notowaniach nawet w gore, mogloby tak juz zostac.

Fajne tylko troche za duzo tych pesymistycznych sentencji. Ja sprawdzilam kurs euro i humorek mam lepszy. Rozpadalo sie i nie ide z Cheri na spacerek, siedza sobie razem a ja mam spokoj do kolacji. Jak ja lubie ten czas po tej wspolnej kolacyjce...wreszcie wolne do rana.

No wlasnie z tym siedzeniem do towarzystwa przy posilkach mam problem, jedza wolno, potem lyk winka, potem o jedzeniu , co chetnie jedza, sto pytan do mnie i o mnie i tak to trwa a mnie az ponosi... gdy probuje zabrac cos ze stolu mowia -"doucement" albo langsam. Niemcy sa bardziej konkretni a tu elegancja Francja .Czasem wydaje mi sie, ze dziadek zlosliwie mnie zatrzymuje , bo widzi, ze chetnie juz bym sobie poszla na pause hahah ale nie wiem , bo tak ogolnie to sa bardzo mili. Dzis powiedzialam Adieu- przyjde za dwie godziny. tyle ile powinna trwac pausa.

Takich mialam przewaznie, ja nie narzucam im tutaj swojego towarzystwa wprost przeciwnie jednak oni, lubia bardzo opiekunce "zawracac dupe' hahaha...trzeba sie dostosowac. Placa-wymagaja, nic nie ma darmo.

No wreszcie kawka "u siebie". Z gadula sniadanie trwa dlugo, gadalby i gadal a jeszcze dzis zakupy a wiec nastepny temacik- co kupic, a co ja lubie , a co on lubi..ech czekam Jeszce porownuje to miejsce do np ostatniego, gdzie po kawce wybitej tylko w swoim towarzystwie, powolutku rozkminialam co dalej robic z tym pieknym dniem , potem omci sniadanie, nie musialam z nia siedziec przy stole i moglam cos innego robic a tu siedze i jem z nimi a tak rano nigdy nic nie jem . Nie narzekam sa bardzo mili , no ale tak tu juz jest. Posilki celebruja i zauwazylam , ze nie lubia. gdy po no obiedzie schluss i wstaje sie od stolu. Po kolacji o 18.30 zostawiam ich razem, okolo 19 powinnam juz isc do siebie , bo taki mam Tagesplan ale to tylko teoria. Musze tez przyznac, ze i sama sie z nimi nie raz zagadam,ale najchetniejj staram sie jak najszybciej wymigac i musze czasem wymyslec cos np, ze musze zadzwonic albo zaraz jest dla mnie dobry film w tv itd a Monsieur delektowalby sie winkiem (pija do obiadu i kolacji) i gadal, nie spieszy im sie bo chodza spac pozno. Milego dnia.

Nie pierwszy raz spotkalam sie z tym , ze starsi ludzie w De , ktorzy pamietaja rzady Hitlera, dobrze wspominaja tamte czasy, ale zdarzylo mi sie slyszec tez od mlodszych, ze wtedy to byly inne Niemcy ., Co prawda mowia, ze ta straszna wojna nie powinna sie wydarzyc , nie chca nikogo dyskryminowac ale nie sa zbyt przychylni , aby tak bylo jak jest i wlasnie oni przewaznie choc nie tylko nie popieraja polityki Merkel, nie jest na pewno ich idolka hehe. My mamy inne problemy, ekonomicznie trudno Niemcom dorownac, ale i tak narzekaja.

A wlasnie apropos aktualnych wydarzen , kurde dopiero przyjechalam a tu wlasnie w Strasburgu nozownik Allahu Akbar, zaatakowal ortodoksyjnego Zyda ale jak o tym przeczytalam to troche nieswojo sie poczulam. Podobno policja chodzi po miescie z bronia przygotowana "sofort"na cel ale to widac nie pomaga. Bede chyba siedziala przez caly pobyt na tych przedmiesciach. Dziadki tez wkurzone, komu tam dzis w glowie Hitler, chociaz babka mowi, ze wtedy Ordnung byl przynajmniej

Wlasnie lubie pic sama nawet o 6-tej tak jak pisze Blondi , najchetniej jeszcze w betach w domu tez tak pije i , tak mialam w ostatnim miejscu i wczesniej, szlam do Omci dopiero okolo 8-ej , ogladala do tego czasu w lozku Tv. Tu jest inaczej, mieszkam w innej czesci domu a oni juz sa na salonach o 7.20 i czekaja pijac wode. a wiec nie mam czasu niestety delektowac sie sama poranna kawka , zreszta w innych miejscach nie musialam celebrowac wspolnych sniadan, rano wystarczy mi tylko kawa a tu musze siedziec i rozmawiac, Monsieur lubi duzo gadac po niemiecku, a niby nie cierpi tej mowy haha... Z tym czekaniem w restauracji to akurat sie zgadza, myslalam, ze elegancja Francja a jest inaczej . Co do niemieckiego dali mi rade, gdy bede chciala o cos spytac po niemiecku to tylko starych ludzi , uczyli sie no i moge miec szczescie trafic na rodowitych Niemcow, mlodzi mowia po francusku a sporo "nie uwaza" niemieckiego i juz. Tu we Francji i ta rodzina babki z Niemiec nie maja na mysli prahistorii z Hitlerem w tle tylko aktualne wydarzenia i stad ta niechec do Merkel, jaka zawisc ? Niemcy Niemcom?

Wlasnie pije druga kawke sama , pierwsza z parka podopiecznych juz o 7.30 taki tu rythmus niestety. Rowniez zycze milego dnia. juz nie jako alien haha. Dziadek Francuz rodowity zartuje, ze musi (do mnie) z samego rana gadac po niemiecku, ktorego nie cierpi, ale musial sie uczyc , gdy Strassburg podlegal Niemcom, co nie przeszkadzalo mu jakos wziac sobie Niemke za zone .haha..O Merkel ma inne zdanie....jak i j rodzina z Niemiec jego zony.

Moze wpadnie z browarem a moze znalazl jaka kobitke i I love-iu hahaha...