B.......a

Nie wszystkie wygladaja staro, sa pomarszczone itp. Czesto jestem zdumiona, bo mowia dziadki, ze przyjedzie 50-letnia corka a widze, zgrabna, elegancka kobiete, ktorej dalabym duzo, duzo mniej. Nie widac by byla to ingerencja chirurga -pastyka. Sa po prostu zadbane, chociaz nie wszystkie ladne, elegancko i modnie , gustownie sie ubrac tez sie potrafia.

Inna jest sytuacja, gdy jest sie samotnej babci, wiadomo, wtedy mozna czuc sie swobodniej, chodzic tylko w biustonoszu czy krotkich spodenkach.. Jak jest facet, nawet w zaawansowanym wieku, to juz nie mozna tak wszystkego odslonic. Podczas przerwy ja tez mam luz, ide sobie na lezak do ogrodu ubrana jak chce a raczej rozebrana haha.., dziadki w tym czasie siedza w domu i drzemia.

Mialam kilka zmienniczek z pochodzeniem niemieckim i kolezanke po sasiedzku, z ktora tez podobnie jak tu na forum sprawdzalysmy swoja znajomosc niemieckiego, ona znala lepiej, miala staly kontakt z rodzina z Niemiec, mogla lepiej doszlifowac jezyk i gramatyke. Wszystkie zreszta mowily b.dobrze, tylko moze nie wszystkie umialy poprawnie pisac , z kolei tu ja bylam lepsza haha..ale akcent, wymowe mialy jak Niemki. Z tym mowieniem tylko po niemiecku podczas zmiany tez sie spotkalam kilka razy, mi to nie przeszkadza zwlaszcza wtedy , gdy pdp siedzi razem z nami np przy stole, jest to troche niezreczne, ale bywa, ze po prostu pdp tak sobie zyczy, po polsku rozmawiamy juz same, z tymi z pochodzeniem niemieckim tez.

Sehr Gut !

@Blondi ja sie tak czesto przebieram z powodu tych upalow. Mam kilka cienkich bluzek, koszulek ale w tym tez goraco, zreszta rano cos zaloze a po poludniu , po tej calej krzataninie czuje sie juz niezbyt swiezo. Teraz najlepiej pasuje bluzka-top na ramiaczkach , tylko to troche za skapy stroj jak sie ma takiego amanta w poblizu haha....

Zaraz tez wskakuje pod prysznic i znowu zmiana ciuchow. Zaloze top na ramiaczkach , bo juz nie wiem w co sie ubrac, dziadek jeszcze pomysli, ze go kokietuje hahaha... Masz racje jesli chodzi o cene wynajmu mieszkan w De. W Monachium , na Bawarii ogolnie jest troche drozej.

Tak to prawda, uczymy sie w hoch Deutsch , a Niemcy mowia roznie w zaleznosci od landu , czasem urywaja zdanie, co dla kogos kto tam nie mieszka na stale jest trudniej zrozumiec "co autor mial na mysli". Poza tym z jezykiem obcym trzeba miec staly kontakt, zeby mowic b.dobrze. Ja w Pl nie mam kontaktu z niemieckim poza od czasu do czasu rozmowa przez telefon lub wysylaniem ( odpisywaniem)krotkich zyczen z roznych okazji. Bywa, ze wyleci mi z glowy calkiem proste slowo, ale to mozna znalezc w slowniku, z gramatyka troche trudniej. Czasem zagladam do gramatyki niemieckiej dla Niemcow, bez objasnien polskich, dostalam ta ksiazke od kolezanki, ktorej babcia Niemka miala ambicje nauczyc wnuczke perfekt. z tym , ze kolezanka ma czestszy kontakt z niemieckim a ja sie nie wychowalam w Niemczech tylko w Pl i mam prawo robic jeszcze bledy. Das ist nicht einfach haha..

Przypomnialam sobie ten hit i tamte...lata , z tej samej epoki hahaha co moj wyzej, pasuje na dzisiejszy, goracy dzien.

Dzien dobry ! Dzis ma byc jeszcze wiekszy upal niz wczoraj, znowu pausa z relaksem w cieniu pod grucha . @Florcia milo mi, ze spodobala ci sie moja muzyczna propozycja na dobranoc. Oczywiscie rozumiem, ze Betty wolalaby spedzic ten czas z mezem, no ale czasem trzeba zmienic swoje osobiste plany, bo tak jak napisalas, taka praca. Z drugiej ta praca ma ten plus, ze pozwala tez planowac swoj czas w Pl i w pracy, czasami to nie zawsze sie uda, to fakt. Ja staram sie wszystkie wazne dla mnie dni, uroczystosci spedzac w domu, swieta bezwzglednie, tak kombinuje zeby nie byc wtedy w pracy. A czasem wprost przeciwnie, kiedy wlasnie nie chce z premedytacja hahhaha planuje wyjazd i nie ma mnie , nie musze szukac wymowek, obecnosc usprawiedliwiona. Najgorzej jest , kiedy sobie spokojnie zaplanowalam wyjazd a tu w trakcie pobytu cos sie wydarza, raz byla to choroba bliskiej osoby i powinnam byc wtedy przy niej, dobrze, ze wszystko zakonczylo sie pomyslnie. Czasami wyskakuja jakies inne niecierpiace zwloki sprawy, ktore tylko ja moge zalatwic. Jak siedze w domu jest spokoj,a wystarczy, ze rusze tylek do Niemiec i juz nagle jakies urzednicze czy raczej urzedasowe zawracanie ..glowy, brak podpisu czy zaswiadzenia i nikt procz mnie nie moze tego nie moze zrobic. Goraca linia z Pl i jakos udaje sie odkrecic, ale ile mi to nerwow czasem zjada, to wiadomo. Teraz tez mam plan a wlasciwie chce i musze byc 1listopada w w domu, caly listopad bede sobie odpoczywac,potem grudzien i swieta. wiec sobie posiedze, chyba, ze w miedzy czasie trafilby sie jakis krotki extra wyjazd jeszcze przed BN, ale o to w tym okresie trudno i tez dobrze jak sobie dluzej pobede w Pl. Mam czas o tym myslec, teraz mamy lato i upalny sierpniowy dzien, milej soboty...

Tak, mozna mowic zamiast np. zur Post , zur Bank, powiedziec -Ich muss auf die Bank lub auf die Post, wtedy jest rodzajnik -die bo auf laczy sie z Akkusativem. Pytanie -wohin -dokad laczy sie z biernikiem Akkusativem, ale pytanie wohin laczy sie z przyimkami, za pomoca ktorych sa okreslane miejsca (in, zu, auf, bei, von) Kiedy przyimek -in a kiedy zu juz pisalam.Uff, juz mi sie nie , chce. ja nie jestem germanistka . Tylu Deutsche wokol , po co ja i siostry germanistki hahaha..Jutro moja Cheri (Niemka) ma zdawac Prufung z ojczystej mowy z samego rana. , nie ma to tamto...

Poza jednym przypadkiem osoby lezacej, mam zawsze mobilne, oczywiscie zdarzaly sie troche szalone demencje, ale jesli spaly w nocy(tabletki) nie sprawialo mi to problemu. Nie trzeba byc kumpela dla pdp, te sprawne umyslowo wcale tego nie potrzebuja. Potrafia sobie same czas zorganizowac, n.p juz pare razy tu wspominana ostatnia moja Stella. Owszem lubia pogadac , ale nie sa absorbujace.Wlasnie wtedy jest mnostwo czasu na siedzenie przed kompem czy co ktos tam chce robic. Opiekunka do takiej osoby jest bardzo potrzebna ,bo wlasnie zawsze sa domowe i pielegnacyjne obowiazki, rodzina zyczy sobie, aby ktos byl z ponad 80-letnia czy 90-letnia matka, bo w tym wieku moze byc roznie, do tego jesli przeszla zawal, udar, ma wysokie cisnienie lu cukrzyce.Mialam sporo przypadkow Parkinsona, ktory dotyka troche mlodsze okolo 70-tki osoby. Spowolniene ruchow, moze taka osoba upasc. Te wszystkie osoby nie wezma same prysznica, trzeba pomoc lub byc w poblizu bo przeciez moga sie posliznac, nie zrobia zakupow, nie posprzataja , czasem trzeba pomoc sie ubrac i tak jak juz pisalam rodziny chca, aby z ta starsza, schorowana osoba ktos byl , opiekunka nie musi sie kumplowac ,wystarczy, ze jest obok i takich ofert nie brakuje. Teraz jestem u malzenstwa-on calkowicie sprawny, ona -poczatki Parkinsona. Dotad dawali sobie rade, ale dzieci zdecydowaly, zeby ktos juz tez starego 86-letniego dziadka odciazyl. Teraz ja pomagam jej przy kapieli, troche przy ubieraniu, ale radzi sobie tez sama, gotuje, sprzatam, ide z nia na spacer a dziadek w tym czasie odpoczywa,.Sa tez czesto osoby interesujace, z "lbem jak sklep" czy mlode duchem, ale jak sie ma 90 na karku czy niewiele mniej, opiekunka nie jest na pewno zbedna. Zreszta nie bede sie nad tym glowic , to nie moja sprawa. Skoro potrzebuja opiekunki, to maja i chetnych na takie miejsca nie brakuje.

Bede jednak obstawac przy swoim. Przyimki sluzace do okreslania miejsca to zarowno in i zu. To prawda na pytanie-wohin odpowiada biernik (Akkusativ) a czasownik oznacza ruch , kierunek. Z tym , ze przyimka -in-uzywa sie z reguly w odniesieniu do konkretnego miejsca, budynku czy wnetrza jesli pobyt jest tam dluzszy lub regularny , natomiast -zu-jest uuzywanyjesli trzeba okreslic cel , zamiar zalatwienia czegos a -zu- zawsze laczy sie z celownikiem. i moga wystapic formy np ; in die Schule oraz zur Schule. Mowimy np Inge geht zu ihrer Freundin , Gehst du schon jetzt zu ihm , Er fahrt zum Banhof. Nie trzeba znac dobrze niemieckiego, prawie kazda opiekunka nie raz slyszala- Ich muss zur Toilette. Kto jest w Niemczech niech zapyta swoich pdp czy rodzin jaka jest poprawna forma.

Wieczor tez udany, wlasnie ogladam "jednym okiem" mecz Bayern Munchen-Werder Brema i Lewandowski strzeli pieknego gola . Wczoraj byly kolysanki to dzis tez. Milych snow....

Dziesiata rocznica to chyba Cynowe Gody , mozna uczcic tez pozniej w lepszym juz nastroju.

Nie..nie. in die Toilette tylko zur Toilette . Rodzajnik okreslony w trzecim przypadku celowniku (Dativ) rzeczownika die Toilette to der nie die. Z kazdym celownikiem lacza sie przyimki-np "zu"-do, z reguly sie laczy zu + der i mowi sie -zur Toilette.

Hahahaha....fajna pioseneczka . Spokoj , bo za goraco , nic sie nie chce. Na pausie zaleglam w cieniu i usnelam . Teraz pije kawe i siedze z babka , za goraco na spacer , dziadek dzis ma jakies sprawy do zalatwienia, niedlugo wroci i bedziemy sobie tak milo spedzac czas hahaha..

Jak zaczynalam prace , bylam troche szczuplejsza, chce wrocic do tamtej wagi i nie jestem tez jakas gruba, ale od poczatku od razu mowilam i zaznaczalam wformularzu, ze nie bede pracowac z osobami wymagajacymi dzwigania , zadnych transferow , Nie o to chodzi czy moge dzwigac czy nie tylko po co , jak jest duzo innych lepszych ofert. Raz mnie wkrecili, ze babcia 50 kg przy rollatorku , a okazala sie otyla kobieta i nawet nie potrafila dobrze siedziec , transferek lozko, fotel, wc , dalam rade ale zadzwonilam do agencji i szybki wyjazd , Znalezli mi wkrotce lepsze miejsce, chociaz bylam na nich wsciekla i chcialam rozwiazac umowe. Cheri, tez sie do mnie przytula , dobrze , ze nie dziadek hahaha...

Dzien dobry! Wreszcie spokojnie druga kawka w swojej garsonierze hehe....Najlepiej smakuje poranna kawa , gdy moje miasto budzi sie , ale to jeszcze nie predko . Kolejny dzien zakreslony w kalendarzu , jeszcze sporo do odliczania. Dobrego dnia.

To ja dla kontrastu cos innego , troche mocniejsza nuta na dobranoc dla tych niewiniatek i tych niegrzecznych hahaha... Dobranoc.

Gdy zaczynalam ta "przygode" z opieka , nie mialam zadnego doswiadczenia kompletnie i tego nie ukrywalam przed agencja , ktora po sprawdzeniu jezyka ( osobiscie w biurze agencji , nie przez telefon) podpisala ze mna umowe od razu przedstawiajac oferty . W formularzu, ktory wysylaja do niemieckich agencji, powiedzieli zebym napisala o swoim doswiadczeniu w opiece nad osoba w rodzinie, mozna powiedziec, ze nazmyslalismy z agencja wspolnie. Wyjechalam i nikt mnie nie jakos nie wysmial, znalam jezyk, co prawda nie tak jak teraz, tylko szkolny, ktory musialam sobie przypomniec i dlatego sobie poradzilam . Nie pojechalam do osob wymagajacych ciezkiej roboty, od razu to zastrzeglam w agencji. Na takie miajsce "mine "trafilam pracujac juz jakis czas, wprowadzona w blad przez agencje, nie zgadzal sie stan chorej z tym co mi przekazano i po tygodniu wyjechalam. Sama dobrze wiem jak wygladal poczatek mojej "kariery" , nikt mnie nie wysmial, z obowiazkami jakie tam mialam kazdy by sobie poradzil , teraz tez nie mam wlasciwie innych.

Niech sobie "zeruja" , ja wybieram takie oferty, gdzie jeszcze dla mnie sporo zostaje i nie narzekam .Tez "zeruje" na tych agencjach , co oferuja dobry zarobek za znajomosc niemieckiego plus doswiadzczenie i jestem b.zadowolona. Wyobrazam sobie , jaka ze mnie bylaby super opiekunka, gdybym chciala pracowac we Francji hahaha , na pewno zarobilabym kupe kasy, chyba, ze jako dzwig do ludzi okreslanych jako 'warzywa" i to nie wiem. Raz bylam na zastepstwie u lezacej osoby, malo komunikatywnej ale sprawnej umyslowo i trzeba bylo a to gazete poczytac, ato przekazac jak matka sie czuje synowi a dzwonil prawie codziennie, albo odpowiadac na rozne pytania dziewczynom z Pflegedienstu , od ktorych swoja droga sporo sie nauczylam . Maja mnie tu poznac z opiekunka, (teraz wyjechala na urlop) Francuzka, mowi po polsku, bo wyszla za maz za Polaka ,mieszkali nawet ostatnio w Polsce, ale jakis czas temu , gdy maz zmarl wrocila do Francji, ciekawa jestem czy tu tez nikogo znajomosc jezyka nie interesuje ale b.watpie.

Ja tez czesto kojarze muzyke z sytuacja , widze, ze kroluja lata szescdziesiate , cos tez moze znajde z hitow z tamtych lat.

Masz racje , trzeba siebie szanowac i nie pozwolic nikomu na to, Oczywiscie, masz racje, trzeba sie szanowac, nie pozwolic nikomu na przekraczanie zasad normalnego traktowania .Czasami jednak tak wyjdzie, ktos cos zle zrozumie i zamiast spokojnie dopytac, czuje sie urazony i ze zwyklego nieporozumienia robi sie zaraz konflikt, tak to bywa na forach, tu jest i tak spokojnie.

Ja juz pare razy tu pisalam, ze nie wierze, aby komus z takim doswiadczeniem i niemieckim proponowali stawke, ktora podaje Adamos. No nie wiem co to za agencja taka do d.....py. Zgadzam sie z tym, ze do malzenstw stawki ksztaltuja sie roznie, w zaleznosci od agencji. Pare razy juz bylam u par, tak jak teraz. Nie jade do dwoch chorych, z reguly jestem do opieki nad kobieta, sa to osoby calkowicie mobilne, z lekka ale naprawde lekka demencja albo jak teraz z poczatkami Parkinsona. Stawki mialam dobre, teraz tez nie narzekam, ale tez mialam propozycje do malzenstwa za ....1150 ! Gdy powiedziallam, ze tyle to placi sie za opieke nad jedna osoba, uslyszalam, ze wlasnie bede sie opiekowac jedna a ten maz mnie nie interesuje. Jak to wyglada w praktyce wiadomo. Zreszta wystarczy poczytac ogloszenia i np. pisze ze potrzebna opiekunka do pani itd a na dole dodane, ze z pania mieszka maz nie wymagajacy opieki. Tak jest w niemieckich agencjach, ktore wspolpracuja z polskimi, za druga osobe sprawna jest tylko okolo 20-30 % wiecej.

Ja wole jak za bilet zwraca mi rodzina po przyjezdzie , z reguly jest to 150 euro , mam tym samym kase dodatkowa na drobne zakupy, do tego zyskuje na tym , bo mam karte stalego klienta w Sindbadzie i moj bilet przewaznie jest tanszy.Gdy agencja kupuje bilet , wtedy tez w ten sposob korzysta .