
kris
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Poradniki
Sklep
Galeria
Treść opublikowana przez kris
-
Nie ja, tylko @Miro uznał że wszystkie firmy są nielegalne i chce ich delegalizacji. Nie było, nie ma i nie będzie w najbliższym czasie żadnych szans na rozwiązanie problemów polskich opiekunów w Niemczech. Potrzebne będzie kompleksowe i jednolite rozwiązanie problemów po obu stronach granicy, a na to z różnych względów na razie się nie zanosi....
-
No w końcu! Nie śledzę dokładnie tego wątku od początku, więc może coś mi umknęło, przepraszam. Bodajże w 2009 roku pracując w Niemczech czytałem, że jakiś Instytut w Stuttgarcie szacował, że w opiece pracuje na czarno około 100 tys osób. Na czarno, bo agencje wtedy raczkowały. Głównie chodziło o to, że domy opieki stały puste i nielegale zabierały miejsca pracy Niemcom. Na pewno trochę przesadzili w szacunkach, ale nie za dużo. Teraz Niemcy szacują że pracuje w opiece ponad 200 tys osób. Nie tylko Polacy, ale też Czesi, Rumuni, Ukraińcy, Serbowie, Słoweńcy, Bułgarzy i inni. I teraz jak mówi @Miro wyrzucamy z rynku "nielegalne" firmy (czyli wszystkie) polskie, niemieckie i inne. I kto zapewni tym ludziom opiekę? Jest tyle miejsc w Altenheimach? 200 tysięcy opiekunów będzie na własną rękę szukało rodzin? A przepraszam - @Miro wszystkim pomoże! Jakie to trzeba pisać głupoty, by siebie zareklamować! Wszystko cacy jak się widzi opiekę przez szybę. A posiedź @Miro przez tydzień z demencją czy np Alzheimerem - wtedy możemy podyskutować o czasie pracy, godzinach nadliczbowych, wolnym, wyżywieniu, nockach, transferze i wielu innych aspektach. Teoretycznie @Miro jesteś mocny. Ale z realem już dużo gorzej. I szukaj tych niemieckich rodzin chcących sami zatrudnić opiekunów. Co najmniej kilka setek z tego forum zgłosi się do Ciebie! P.S. Przepraszam, nie wyrzucamy z runku wszystkich firm! Zostaje przecież legalny @Miro
-
Nie skup się za bardzo, byśmy mogli jeszcze ciebie zobaczyć.
-
Aj tam, aj tam. A firmy które wysyłają opiekunów za granicę bez obligatoryjnego numeru KRAZ robią to legalnie? I co z tego że płacą podatki i mają zarejestrowaną działalność? Ale też to, że firma robi coś nielegalnie nie jest tożsame że firma jest nielegalna.
-
Rozmarzyłaś się....
-
Żartowałem. Ale jeżeli podopieczny karmi podle i kosztuje go to duuużo mniej, a my się rozliczamy według stawki urzędowej to tracimy podwójnie. Doliczamy do dochodu i chodzimy głodni. To ja dziękuję!
-
https://dojczland.info/ubezpieczenie-zdrowotne-w-niemczech/ https://dojczland.info/minijob-na-czym-polega-ten-rodzaj-umowy-o-prace-w-niemczech/
-
Kto liczy kartofle, kromki chleba czy plasterki kiełbasy?
-
Jednak kryptoreklama! Tak myślałem, czekałem na to zdanie! Panie @Miro, Pana obsesja na punkcie nielegalności wszystkich firm jest trochę irytująca. Co prawda niektóre więcej lub mniej naginają prawo, ale nie czyni to ich nielegalnymi. Teraz proszę @Miro o jasną i precyzyjną odpowiedź: Proszę wymienić wszystkie elementy które czynią naszą pracę w 100% legalną? I na jakich przesłankach opiera się niemiecki ZUS potwierdzając, że faktycznie pracowaliśmy i przebywaliśmy na terenie Niemiec? I na koniec 2 linki - może komuś przydatne. https://www.deutsche-rentenversicherung.de/Allgemein/pl/Navigation/04_international/anspruchspruefung_rentenberechnung_antrag_node.html https://dojczland.info/niemiecka-emerytura/
-
-
Kolejka w aptece. Pierwszy klient podchodzi do okienka, daje receptę, aptekarz mówi: - 320 złotych proszę. Drugi podchodzi, daje receptę, aptekarz mówi mu: - 340 złotych. Trzeci podchodzi, aptekarz mówi mu: - 390 złotych. Czwarty facet w kolejce się lekko poddenerwował i mówi: - Panie mgr, wszyscy idziemy od tego samego lekarza, wszyscy mamy taki sam lek na recepcie, dlaczego jedni płacą mniej, a inni więcej? Mgr odpowiada: - No wie pan, mamy taki kod z lekarzem, taką umowę.... Facet się zdenerwował i mówi: - Panie, niech pan nam powie co to za lek, dlaczego ma inną cenę? Na recepcie było napisane: CC NWCMJDMCC. Klienci zaczęli nerwowo naciskać na aptekarza, bardzo chcieli, żeby im przeczytał co to znaczy, co to za lekarstwo... W końcu aptekarz pod wpływem nacisku zaczął czytać z rumieńcami na twarzy: - Cześć Czesiek, Nie Wiem Co Mu Jest, Daj Mu Co Chcesz.
-
Przychodzi facet do lekarza i mówi: - Proszę pana ja mam tasiemca! -To proszę jeść przez tydzień ciastka i popijać je mlekiem. Po tygodniu przychodzi i mówi: - Nie pomogło! - To proszę pić samo mleko. Na drugi dzień wychodzi tasiemiec i mówi: - A ciacho gdzie?
-
Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną. - I co?! Co z nią, panie doktorze?!. - Cóż...żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych. - Oczywiście, oczywiście - na to mąż. - Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie. - Tak, tak... - kiwa głową mąż. - Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium - 10 tysięcy... - Boże... - Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki.. - Ile? - blednie mąż. - Miesięcznie 12 - 15 tys. złotych. - Jezuu... - Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę... Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu: - Żartowałem! Nie żyje!
-
Przychodzi facet do lekarza i mówi: - panie doktorze chyba jestem bardzo chory bo zjadłem kurczaka a odbiło mi si jajami. Na to lekarz: - rzeczywiście coś z panem nie bardzo bo powinno się panu odbić gardłem.
-
Dentysta spostrzegł, że jego następna pacjentka, staruszka, bardzo się denerwuje i postanowił ją czymś rozbawić, kiedy zakładał rękawiczki. - Czy pani wie, jak się robi rękawiczki? - spytał. - Nie - odpowiedziała. - Cóż - powiedział - w Meksyku jest budynek z wielkim zbiornikiem lateksu, a pracownicy o różnych rozmiarach rąk podchodzą do niego, zanurzają w nim ręce, suszą je i zdejmują gotowe rękawiczki, odkładając je w odpowiednie pudełka. Nie uśmiechnęła się ani trochę. - No cóż, próbowałem - pomyślał sobie. Pięć minut później, na początku delikatnego borowania, staruszka wybuchnęła śmiechem. - Co panią tak śmieszy? - Właśnie sobie pomyślałam, jak są robione kondomy!
-
Francuz, Włoch i Polak sprzeczają się, w którym państwie są największe kościoły. - U nas - mówi Francuz - są takie wielkie kościoły, że gdy kościelny ma zbierać pieniądze, to musi wsiadać do samochodu. - U nas - mówi Włoch - w kościołach są takie wielkie świece, że gdy kościelny chce zapalić knot, musi podpłynąć łódką po rozgrzanym wosku. - A u nas - mówi Polak - gdy panna młoda bierze ślub, to zanim zdąży dojść do ołtarza, rodzi dziecko.
-
Wczoraj moja dobra znajoma, opiekunka zresztą, opowiedziała mi swoją historyjkę. Od tygodnia opiekuje się Panią-Demencją. Fizycznie bardzo sprawna, ale główka poważnie szwankuje. Oczywiście o myciu podopiecznej to zapomnij. Opiekunki zmieniają się średnio co 3 tygodnie, bo tyle wytrzymują. Znajoma pracuje w niemieckiej agencji która elastycznie traktuje miejsca pracy - przenosi opiekunki na różne sztele w miarę potrzeby. Dobre to jest. Nie dajesz rady, lub się nie spodobasz podopiecznym to starają się przenosić. Babcia ma opiekuna prawnego i on wszystkim dyryguje. Zatrudnia do opieki agencję i pielęgniarki. Dziewczyna, którą zmieniała opowiedziała jej historię pewnej próby kąpieli babci, bo ta już dość mocno waniała. Przyjechały 3 pielęgniarki, które wynajął opiekun prawny żeby w końcu babci zrobić ablucje. Pewne siebie, profesjonalistki. Zwabiły babcię do łazienki i się zaczęło. One siłowo, babcia też! Pierwszą pielęgniarkę uderzyła, przewróciła i zaczęła kopać. Drugą złapała za włosy i targała. Trzecia po prostu uciekła. I smrodek się nie skończył. Znajoma otrzymała w spadku dalej nie mytą babcię. Robiła podchody do mycia, ale wiadomo z jakim skutkiem. W niedzielę babcia poszła do łazienki i zaczęła nalewać wody do wanny. Może się będzie myć? Znajoma skoczyła szybko do szranka po czyste ubrania i do łazienki. Babcia napełniła wannę wodą i zaczęła znajomą wpychać do wanny. Może chciała ją po prostu utopić i pozbyć się problemu? Znajoma się zdenerwowała, no i trochę ją poniosło! Wepchnęła babcię w ubraniu do wody. Wrzask był niesamowity. Rozebrała ją po ciężkich bojach w wannie. Trochę guzików się pourywało, ale ją umyła. Trochę nawet ją wytarła. Babcia goła pobiegła do sypialni i się ubrała w czyste ciuchy, bo te które znajoma zaniosła do łazienki też były po kąpieli. Natychmiast zgłosiła incydent do agencji (nawet w niedzielę ktoś jest do dyspozycji opiekunów). W poniedziałek po konsultacji z opiekunem prawnym agencja zrezygnowała z tej szteli. Znajoma będzie do czwartku, bo babcia idzie do Altenheimu. Trzeba tylko pozałatwiać jakieś papierki z sądu.
-
Jak jesteś oskarżona, to żałobnie, na czarno. No i jest okazja na nowe zakupy! A tak na poważnie. Koleżanki mają rację. I raczej nie staraj się nie być w centrum zainteresowania. Powodzenia
-
-
-
Czy Waszym zdaniem nauczyciele powinni strajkowac?
kris odpowiedział(a) na geronimo temat w Inne rozmowy
Tak głupio...? -
Czy Waszym zdaniem nauczyciele powinni strajkowac?
kris odpowiedział(a) na geronimo temat w Inne rozmowy
Nie można protestować kosztem młodzieży, nie można protestować kosztem pacjentów, podróżnych, kosztem petentów w sądach, w opiece socjalnej itp. Można jeszcze protestować w ogóle? Dotrzymał rząd obietnic i porozumienia w służbie zdrowia? Rozdać nie swoje na krowy i świnie? Bo przypomniała sobie kaczka o wiejskim elektoracie? PS. Katecheci nie strajkują i dostali podwyżki! -
Czy Waszym zdaniem nauczyciele powinni strajkowac?
kris odpowiedział(a) na geronimo temat w Inne rozmowy
A co jeszcze można reformować? i co jeszcze można spi....lić?