Internet - dzisiaj jest obecny w każdym domu. Pomaga nam w pracy, w nauce, w zabawie. Dzięki niemu mamy nieograniczone możliwości znalezienia pracy, poznania nowych ludzi, rozwinięcia swoich zainteresowań lub zdobycia całkiem nowego hobby. Dzięki forom dyskusyjnym, bloogom czy portalom społecznościowym otwieramy się na ludzi i w pewien sposób na samych siebie. Internet to też prawdziwa kopalnia wiedzy - trzeba tylko wiedzieć gdzie i jak szukać, tego czego potrzebujemy. Internet = zakupy on-line, szybko, tanio i przyjemnie. Więc na pierwszy rzut oka Internet to nic strasznego - prawda ? A jednak Internet to także plaga naszych czasów. Ostatnie badania mówią, że coraz więcej ludzi uzależnia się od Internetu. Pytani o to jak to się zaczęło - często sami nie potrafią logicznie odpowiedzieć - JAK i KIEDY. Jak sądzicie - w jaki sposób możemy odróżnić gdzie i kiedy kończy się przyjemność a zaczyna niebezpieczeństwo uzależnienia od Internetu? Czy np. 6 godzin dziennie spędzonych na czatach, forach czy w innych miejscach w sieci to już uzależnienie czy jeszcze przyjemność, fascynacja? Czy nagimnne ściąganie z netu muzyki, filmów czy e-booków to też nałóg czy tylko chęć pokazania innym że mamy już najnowszy hit kinowy czy album ulubionej grupy muzycznej? I czy student który mozolnie dzień po dniu przeszukuje Internet parę godzin dziennie w poszukiwaniu cennych materiałów do obrony swojej pracy naukowej jest już uzależniony od Internetu czy jest to tylko konieczność, swego rodzaju praca ? Jak ocneniacie ogólnie to zjawisko - czy Internet to częściej uzależnienie czy raczej przyjemność ?