LACH.

Ku przestrodze!!! Lepiej piechty, bo znów korbulencje napotkałem: Mgli mnie do tej pory jak po mamrocie psztynieckim.

Na marakasie: Wiśnia Wiesław. Solo.

"Jaki tu spokój..., na na na na..." Piniędze za las liczom?!?

A co się bedę rozpisywał, tak się oto opiekuństwo wozi! Jeden warunek-dwadziescia kilo szymanowskiej trzeba mieć w podręcznym. I tyle. Przyjemnej nocki w klimatyzatorni mi proszę życzyć. Eunuchów-lancpudrów zwolniłem, zbyt leniwie wachlowali, tak by się nie przemęczyć. Łapserdaki próżne!!! Bywać w zdrowiu, bo niejeden raz kusztyczek opróżnię w intencji. Zimnyyy!!! I o to i o to w dupomyjstwie biega, żeby użył nawet le-biega. Jest dobrze i fajniusio. Seniorressa śpi. Kotów tu nie ma. Ale tango na bębnie słychać w oddali na tamtamach. Koniec bajki. Lulu grzecznie. A landszafcik nad łóżkiem niczego sobie... Aaa! Na kolacji kurtularnie: https://youtu.be/Jj00dAxWmo0 kuchnia polska, jak na weselu u szwagra w Przytuliściu.

Powszechnie wiadomo, że opieka, to tylko leży, pachnie a eunuchów dwóch stado ją wachluje niestrudzenie, ale na: Dzień dobry Słoneczka, trzeba się jeszcze ciutkę wysilić. Witam, kłaniam i muchi odganiam. Niech nie siada!!! :

W środowej kuchni, maślaneczka, kefirek, jogurcik naturalny, w niejednej, psztynieckiej, kolorowej i pachnacej wiosną odsłonie. Owocowej i warzywnej. Z biglem i bez. Palunie chłodzić i jami jami! Bo sakramencko w niebiosach náhajcowali!!!

Pewnie wszyscy oddają się czynnościom, które to ciszę wręcz uwielbiają °

kropka

Najzwyklejsze, psztynieckie pierożki z truskawkami. Ale za to palunie po okcie ze śmietanki lizać. Się wie! Idą tropiki.

Serwus Słoneczka! Dobrego dzionka, póki jeszcze się chce. "...a ty nasze zdrowie pij..." Suplement

Jakiś substytut palenia być musi. Np. spalanie na czerwono, jedną chwilkę(gdzie i jakie 3 m-ce?!?) seksapilem.

Ma, bo hamowała paszczowo, miast kopytnie!

Dziś taki tajming. I ni krzty szybciej!

Co nabroiłeś?!?

Dzień dobry Słoneczkom! Dobrze jest, bo już trzynasty czerwca. I zdrowo, bez zakłóceń przepływów. To i wam nie gorszego temperamentu!

Masz fajną satyrę???

O izbę czeladną, przyległą do komnaty wieczerznej, pełną krzątających się z zapałem ciur, które pod odpowiednią batutą(!), wyjdą na mistrzów w sporządzaniu jadła i napitków. Albo li tylko ucztowania.

"Leżał Maciek leżał Se pod ulęgałką..." LACH. nie znasz? Przechera taka, byle na badylu i ino się pośmiać! No naturalnie, że "jabłko od jabłoni daleko nie pada", ale mnie korciło, by nie zgadnąć. Ostatni raz... Serwus Słonko i dobrego, przyjemnego, wiosennego jeszcze początku tygodnia.

Karczunio po psztyniecku w plenerze. Doznania jamy ustnej, bezcenne! Nic o paluniach. Za to o gardziołku przepłukanym kilkoma kusztyczkami, bo zasiadam dziś na miejscu prezesa i nie powożę. Dla mnie bomba! I łyk psztyniecki za zdrówko!!!

Czeladź chleb upiekła: to jedziemmy na łono, bo pogody szkoda!!! :

Dzień dobry Słoneczka Jest dobrze. I fajniusio.

Tuzinjajeczne kluseczki z miseczki. Palunie paluniami ale usteczka różowym jęzorkiem m u s o w o !

Serwus Słonka Dobrego trójdobia z taką meteo pogodą jak tu. Bo w sercu jeszcze maj, choć już czerwiec. Pomyka ten, odkrywający wiele kart roczek. "Po co pomagać, jak zostało wam już tylko kilka godzin". Ludzie-ludziom, chciejcy- Ukrainie, za fantputin. Głodne, żałosne frajerstwo. Niemiecko-nazistowski, złodziejski pomiot, liżący ochłap truchła z kacapskiej, brudnej łapy. Pouczają nas, Polaków, jak mamy wprowadzać "eurowartości" i obchodzić się z demokracją. O obśluny nieszczęsne... Smuci, że i polskie wieszczki i wieszczysławy to łyknęły jak kaczki błoto. Kijów żyje a "zabawa trwa".

Dosyć dzisiejszego dnia! Taki humor... Myć, pić, itd..., żyć(po jakiemu?)

O której byś nie jechała, byle szczęśliwie, to zrób tylko "klik", reszta parametrów "szatana" będzie już zadana. Drugą, latte w termokubek i w drogę!!! A kółeczka busika niech żwawo i gładko się kręcą: