
ABC
SpołecznośćTyp zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Poradniki
Sklep
Galeria
Treść opublikowana przez ABC
-
@Blondi
-
hej witajcie, a ja mialam wczoraj wieczorkiem przeboską rozmowe telefoniczną z nasza przekochaną @Mirelka1965 . kurcze... ile ta dziewczyna ma w sobie pozytywnej energii i ile potrafi dac do myslenia i takie boddżce do dzialania, ze ona to powinna jakis gabinecik z kozetka otworzyc i fortune by na tym zbila... czasami potrzeba nam takich ludzi, ktorzay nie tylko poglaszcza po glowwce, ale tak "popchną" do dziwlania... @Mirelka1965 dziekuje kochana... taka tez w rozmowach w 4 oczy, a raczej w roozmowie na 2 sluchawki telefoniczne jest tez @Blondi takie mobilizujace dziewczyny... oj jak doooooobrze, ze jestescie klaruje sie tez juz moje szukanie zastepstwa tutaj w grudniu za mnie i za Bogdana mysle, ze bedzie fajnie, no i przede wszystkim wesolo
-
praca dla 2 osób-pary
ABC odpowiedział(a) na selenia_1989 temat w Prywatne oferty pracy w Niemczech Szukam pracy
jezeli dalej szukacie czegos to mam cos dla Was. odezwij sie na priv do mnie.- 1 odpowiedź
-
- dla pary
- do małżeństwa
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
a tu 2 razy tyle za dojazd do domu....no i wkurzaja mnie te peducurzystki: dzwonia godz wczesniej zeby stopy byly juz wymoczone, wiec ja ją, pdp, musze przygotowac, reczniki tez, pozniej jak wychodzi to tez nogdy nie sprzatnie smieci i scinkow, tylko ja po niej odkurzam i podloge myje.... a kase ona kasuje i to za pol godz roboty taka, jak ja za calą dobe...
-
wiesz... zadziwia mnie jej sposob odzywiania przy takiej mondtrualnej wadze: rano kawa z mlekiem i slodzikiem i jeden jogurt, obiad polowa tego co ja, czy Bogdan je... kolacja to jogurcik, zadnych slodyczy, pije tylko wode mineralna... kurcze, moze to tak po lekach? cholera wie.... gdybym ja tyle jadla to wygladalabym jak anorektyczka...
-
Babka jest na wozku inwalidzkim, ale nie siedzi, a lezy zjezdzajac z niego, ciagle ja trzeba przesuwac, czy poprawiac, ona troche pomaga, ale ile sie nadzwigamy to nasze bylo tu wczesniej 2 Rumunow, mieszkali z nią non stop od stycznia do teraz, mieli 6-cio letnia corke, ktora tu chodzila do szkoly i tu z nimi mieszkala w jednym z pokoi..... ale jest troche plusow, nowiutenkie mieszkanko 3 pokojowe, internet bez ograniczen, sama babka korzyasta z laptopa, siedzi i muzyki na you tube slucha. mowi dosc niewyraznie, jak porazona mowa slychac to i mow tak cicho, ze meczace jest czasem wsluchiwanie sie w jej wypowiedzi, a ona czesto nie chce czegos konkretnego tylko chce wspominac, opowiadac.... jestesmy tu 4-ty dzien... jedno co mi przeszkadza to smród, ona sie tak straszelnie poci, to smierdzi nie do wytrzymania, codziennie prysznic rano, koszula nocna do prania, nie mozna jej zarzucic, ze jest brudna, myje sie, przebiera, ale smrod tego potu mnie dobija... nie robi w pampersy, to plus, jak chce do toalety to wola... no i nie ma tu jej zadnej rodziny, przychodzi corka raz na kilka dni w odwiedziny, jeszcze przez te 4 dni jej nie bylo.... na szczescie! mamy miec tzw prywatna umowe miedzy nami a corka baki, bez agentury.... zobaczymy, grunt, ze rodzina oplaty na Gewerbe nam sama robi....
-
Tak jak pisalam, babka, lat 70 mieszka od 5 lat w takim bloku bez barier, bo jezdzi na wozku, ma 70 lat, a w wieku 30 lat zdiagnozowano u niej Parkinsona, jedna strona ciala polbezwladna, jak po wylewie, jest po 2 operacjach mozgu, ma rozrusznik mozgu wstawiony.... dlaczego dwoch opiekunow? bo ona jest strasznie ciezka, a przy tym na wpol bezwladna....
-
co do opisu miejsca, gdzie trafilam teraz, bo jak wiecie w Niemczech u poprzedniego dziadka bylismy oboje do jego smierci, czyli do 3 pazdziernika...pozniej 3 tyg w domu, tamta agentura dla nas jako pary nic nie miala i Bogdan wyslal jeszcze raz nasze ofloszenie jako opiekunow na flohmarkt.at, to taka strona z ogloszeniami i odezwala sie do nas corka babki, u ktorej jestesmy, 30 km od wiednia, czyli na szczescie nie Niemcy, a Austria, tak jak chcielismy
-
dokladnie, nic dodac, nic ujac, Polki przez lata okolicznosci nauczyly sie wielu rzeczy... od gotowania, takiego porzaqdnego, a nie z torebek, czy polproduktow jak austriaczki, czy Niemki, poprzez szycie, haftowanie, robienie na drutach, poprzez domowe farbowanie wlosow, boase, poprzez manicure, pedicure... zdolne jestesmy, wszechstronne. a z robieniem tego Fusspflege, to ja mam Gewerbe i nawet rachunek wystawic moge
-
kiedys sama dla siebie skonczylam kurs robienia zelowych i hybrydowych paznokci, tipsy, pedicure frezarka i te sprawy. sama mam sprzęt kupiony dla siebie, ale widzac w Austrii ile kosztuje mobilne Fusspflege, ze wpadnie na 15 min zrobi swoje frezarka i kasuje 45-55 euro to stwierdzilam, ze moze wziac sobie kilka klientek.... nawet 2-3 na tydzien.... zrobie sobie male ulotki typu mobile Fuss- und Handpflege. zobaczymy jaki odzew by byl. teraz z mezem jestesmy pod Wiedniem u starszej babki, ktora mieszka w czyms w stylu domu dla staruszkow, to taki dom, gdzie kazdy ma swoje mieszkanie, taki blok, a w blokach obok jest jakies 4 bloki typowych Seniorenheimow. powiesze na parterze w obu blokach ogloszenie i zobacze.
-
mnie ktos kiedys uswiadamial jak to jest prawnie widziane: jezeli opiekunka jest danego dnia minimum 6 godzin w pracy to nalezy jej sie pelna dniowka.... a prawda jest taka, ze ta wyjezdzajaca rano, ktora zmieniamy to sama musi wstac i ogarnac pdp przed sniadaniem, zrobic sniadanie, zmienic posciel po nocy, wyprac swoja posciel, pozniej spotkanie z nami przyjezdzajacymi, przygotowac spis wszytskich rytualow domowych, ja tak zawsze robie, pozniej wprowadzic ją w porzadek dzienny i domowy, pozneij polatac w okolicy i pokazac: gdzie sklepy, gdzie lekarz... wszystko.... a przyjezdzajaca tez nie zaczyna pracy od nastepnego dnia tylko zaraz po przyjezdzie tylek w troki i dawaj po tylu godzinach podrozy ganiac po okolicach i zapamietac jak najwiecej, pozniej wspolny obiad, potem trzeba pozegnac zmienniczke i juz do nocy zapierniczac.... wiec nikt nie ma wątpliwosci, ze kazdemu za ten dzien sie kasa nalezy... ale moja wiedenska agentura miala swoje zdanie, ze za dzien wyjazdu opiekunka nie dostawala kasy, tylko przyjezdzajaca miala dniowke dostac. wiec ja na chama zalatwialam z rodzina, ze jezeli tak ma byc, to ja do przyjazdu zmienniczki nic nie robie, zadnego oprowadzania i moze oni przyjda to zrobic.... przestrach na ich twarzach mowil sam za siebie. reakcja z ich strony (rodziny) natychmiastowa: wypiisz rachunek jeszcze za ten dodatkowy dzien i zaplacimy obu opiekunkom.... i wtedy mozna wprowadzac kogos. ja z wiednia zawsze busem wyjezdzalam miedzy 18-19, wiec nie mialam zadnych wyrzutow sumienia, zwlaszcza jak zmienniczka przyjezdzala na godz 14-nasta, bo tak agenturze pasowalo... wiec juz bylo po obiedzie....
-
@Mirelka1965 pieknie dziekuje fiu fiu jak przepieknie milego dnia Wam zycze pozdrawiajac w zakichanej formie z łóżka.... teraz jak taka zakichana jestem to przypomnialo mi sie, jak kiedys, 2 lata temu na Stelli mialam SZKARLATYNĘ.... kurcze... ja po scianach 3 dni chodzilam... byl weekend, jakos udalo mi sie przez znajomych sciagnac sobie antybiotyk... co ja wtedy przeszlam.... oczywiscie w weekend agentury nie pracuja.... zaczelo mnie brac w piatek juz, ale myslalam, ze wezme cos i do rana przejdzie...gdzie tam, rano bylo jeszcze gorzej, prawie 40 stopni non stop, no i hasla pdp: co ty taka czerwona jestes? pozniej juz w maseczce pracowalam i o dziwo nie zarazilam jej... a agentura?... hm, jak zadzwonilam rano w poniedz, ze na gwalt momentalnie zmiennika potrzebuje, to uslyszalam, ze beda szukac, jak sie ktos znajdzie to mi podesla info... sama sobie wtedy z Polski kolezanke na zmienniczke sciagnelam.... na wtorek przyjechala i zostala kilka miesiecy sie zmienialysmy... po czym Edycia do Niemiec wyjechala i z Austrią kontakt zerwala... ona, Edyta, nie mogla sie wogole zaaklimatyzowac w Austrii, ciagle w DE, dzie pracowala przez lata, wsrod Niemcow czula sie jak u siebie i tam wrocila... a ja? ja nie moge tych Waszych Niemcow strawic, sa tacy odmienni od Austriakow.... i ciagle ciagnie mnie do Austrii. byle tylko tam sie jakas Stella dla dwoch opiekunow znalazla... a jak u Was z pogodą? tu u mnie w Polsce dzis ma byc 21 stopni i tak do konca tygodnia.... byloby przepieknie!
-
ha tak zakichana jestem, ze wrogowi nie zycze a co dopiero Tobie. dziekuje za pozdrowienia... fajne sa takie chwile w domu jak mozna sobie pochorowac, bo jest ktos kto porozpieszcza i mozna sie nad soba pouzalac... ale musze sie zaczac streszczac z tym chorowaniem, bo czekam na kontakt z dwoch agentur i moze cos mi lub nam obojgu cos znajda...a w tym stanie co jestem to nie pojade...
-
ha jak na razie Bogdan mnie rozpieszcza... wlasnie tosciki i kawke do lozka mi przyniosl ale z kichania tak mi oczy łzawią, ze ledwo widze ekran w laptopie....
-
hej, od 10 dni w domu jestesmy... ale.... no wlasnie... 2 dni temu bylo cieplo, wybralam sie posprzatac na cmentarz, porozbieralam sie z kurtk, przewialo mnie i taka jestem teraz zakichana, ze ledwo zyje.... porazka... kicham, ze az szyby drżą w oknach, tak glosno... szykuje sie na wyjazd, szukam czegos znowu dla pary... najchetniej Austria, ale jak tam nie bedzie to pewnie znowu wyjdzie, ze do Niemiec.... trudno....
-
tak, firma w porzadku, znajome pracuja, jak dla mnie dosc niskie stawki, ale plus jest taki, ze oplacaja wszystkie stawki, spokojnie mozesz jechac
-
u nas tez dzis finito.... jutro kierunek Polska.... takie zycie....
-
sciagnelam wlasnie z facebooka.... Bundestag uchwalił nową ustawę wprowadzając tym samym dzień 1 lipca Dniem Opiekunki Osób Starszych.... Tym samym wszystkie Opiekunki w De mają dzień wolny od pracy. Przyznano również nagrody okolicznościowe w wys 500 euro za każdy rok pracy. Organizowane będą liczne imprezy i festyny podczas których będą wypłacane nagrody..... A więc za tydzień całe Opiekunkowo sie bawi... moja uwaga, jako @Betty jest taka: kto te 500 euro ma nam wyplacac zea kazdy rok stazu? nasi psp? czy moze ich rodziny... juz widze jak gonia nam euro za kazdy rok stazu w robocie wyplacac, moze jeszcze z odsetkami, cooooo? —
-
@erika slucham tej piosenki po raz kolejny.... ona mnie jakos tak smutno wzrusza.... nie potrafie tego wytlumaczyc, ale nie jest to dla mnie wesola piosenka.... jakas taka piosenka dla emigrantow...
-
hej, pewnie znowu sie wybralas w trase pospacerkowac? ja uziemiona jestem... z dziadkiem coraz gorzej... jest niby bez kontaktu, nikogo nie poznaje, ale jest agresywny przy tym, nie da sie zblizyc do siebie, rzuca sie, kopie, wymachuje rekoma... probowal rano gryzc.... oj ciezko bardzo... przyjechala jego rodzinka i we 4 osoby silowo zmienialismy mu pieluche, bo inaczej sie nie dalo... teraz zjezdza sie rodzinka z nim pozegnac....
-
jestes boooska, super wszytsko zaplanowane... moja mama, ktora cale zycie byla pielegniarka mowi, ze ona chce tylko tyle zyc, zeby mogla wokol siebie sama wszytsko zrobic, a jak mialaby byc w codziennym zyciu zalezna od innych to woli tego samego dnia umrzec....
-
jutro mam dostac ten list referencyjny, juz sie nie moge doczekac, bo to chyba bedzie parodia z Zeugnis... ale zrobie fotke i Wam wstawie, jak bedzie godne posmiania sie....
-
ha ale moze chociaz rowerek Ci dadza na te wyprawy do sklepu, co? u mnie nie jest wesolo.... oprocz tego, ze wszyscy dookola mowia o umieraniu dziadka i nawet sie nie czają i robią to przy nim.... kuzwa, jak mozna powiedziec do kogos: jestes slaby bedziesz umierac... mysle ze jeszcze tydzien i bedziesz tod... kurcze.... przeraza mnie to... ale prawda jest taka, ze dziadek coraz slabszy, prawie nie je, nie pije wcale, ale wstaje, pare krokow przy wsparciu zrobi, dzis mialam pierwsza noc, gdy jak bardzo slabo oddychal to balam sie, ze moze odejsc w nocy we snie... przezyl noc, ale nikogo juz nie rozpoznaje... bedzie pewnie coraz gorzej, a to, czy potrwa to do tyg czasu, jak twierdzi rodzina, czy 2 tyg to tego nikt nie wie... jak jest silny organizm to i 2 tygodnie wytrzyma.... ale nie chce go pozostawiac zamknietego w lozku... sadzamy go i na ten fotel rozkladany telewizyjny, na Rollstuhl, zeby sie ruszal, a nie lezal bezwladnie.... siedzal wczoraj 2 godziny przy oknie i ogladal swoje podworko... na co przyszla osoba z rodziny i palnela do niego: wujek, bedziesz umieral i zegnasz sie teraz ze swoim podworkiem i wszytskim co do Ciebie nalezalo, prawda? bez komentarza....
-
hej super, ze jestes, jutro sie zdzwonimy jak bedziesz miala chwilke... pocieszajace jest dla mnie, ze jakies 30 km ode mnie jestes... buziaki