Cześć, sam przed kilkoma dniami dostałem propozycję wyjazdu na tzw skoka, pasowało mi bo termin powrotu na stałą stelle mam na 19.12.
Niby fajne pieniążki, dobry dojazd, tylko zdziwilo mnie najpierw opóźnienie w kontakcie, z ich strony potwierdzające, a potem już tylko na błysk, rano będzie bus i jedziemy. Poprosiłem najpierw o umowę na maila, i opis PDP. Przyszło i pojawia się zdziwienie... Bo umowa conajmniej dziwna, żadnych gwarancji, żadnego zapisu o moim wolnym czasie, a lista obowiązków spora (łącznie z pracami ogrodowymi i myciem okien)... y Kolejny myk to § o tym że firma jako zleceniodawca w żadnym elemencie nie wkracza w moją pracę i zakres obowiązków, wszystko muszę sam wydebic na miejscu.
Naturalnie cały stos obwarowan mojej pracy, ewentualnych uchybień, kar, itp itd.
Gdy zadzwoniłem ok 15 w dniu przedwyjazdowym do właścicielki, dowiaduje się, że na miejscu jest PDP, stan dosc trudny (nie mobilny, rozrusznik, problemy z nietrzymaniem moczu, uparty, dość rygorystyczna dieta). Ok, można to stawić, i dam radę. Ale pojawiają się nowe fakty:w domu jest syn po porażenie mozgowym (ponoć samodzielny..... Ale i tak do obsługi i żywienia..). Dodatkowo jest jeszcze jeden syn pracujący, ale też do żywienia w różnych porach (wyjście do pracy i powrót, całkiem odmienne od pozostałych).
I tłumaczenie typu:jak daje śniadanie PDP, to nic się nie stanie jak dam dwóm pozostałym.... To żadna praca i wysiłek. O innych posiłkach nie wspomnę.
Gdy pytam o mycie okien, gdyż to nie należy do obowiązków Opiekuna, to info zwrotne, że jedno okno dziennie w dość dużym domu mogę umyć i nic mi się nie stanie. Co do ogrodu to przecież jest jesień, trochę liści i chodniki mogę ogarnąć.... Piękny klimat. (tam gdzie byłem na starcie też miałem dwie trzy osoby, ale pomoc potężna że strony rodziny i czasem ten ogród ogarnąłem - po ustawieniu stelli, i zakresu obowiązków, Ale to była moja inwencja i chęć).
Co do czasu wolnego to jak się wyrobię to sobie go wynegocjuje z rodziną.
Cudowne waruneczki, brak jakichkolwiek realnych i sztywnych ustaleń, wszystko na twarz i wszystko na szybko bo trzeba jechać.
Decyzja mogła być tylko jedna... Podziękować, i nie skorzystać.
Jeżdżę od kilku lat, pracowałem w niemieckiej firmie, bezpośrednio zatrudniony przez nich, pracuje prywatnie z różnymi ludźmi, rodzinami.
Ale już wiem że będę mocno ostrożny z firmami pseudo Polsko niemieckimi... (bo taka. To. Była firma). Lubię czytać dokumenty i umowy, między innymi dzięki forum wiem czego pilnować, o co się pytać i walczyć. Przydało się.
Trochę wyrzuciłem z siebie.. Sorry.
Hej