lucinda

siema milego rowniez

albo wersja dla opiekuna

a....cha... znam odrobine sie na grzybach ale wiesz....owszem lubie grzybki zbierac wdychac zapach lasu itd ale...jak juz napisalam niekoniecznie jestem w temacie specem...nazwy owszem kiedys slyszalam...kiedys...i na tym sie konczy moja wiedza

dasz rade....

ale i mylace.....

w maju prawdopodobnie tez bede w miescie a ode mnie sopot w linii prostej deptakiem nad woda okolo 7kiloskow dawaj znac to moze sie uda kawe wysiorbac...zapraszam do szydlowskiego ...albo pellowskiego.....jest jeszcze kilka pomniejszych ..kafejek sporo.....

mirela....pogadac zawsze dobrze...poglady wymienic takze...nie jestem az takim specem zeby sypac nazwami grzybow jak z rekawa i wiesz ze zbieram takie ktore znam i ktorych jestem w 200% pewna.... ale ok...tematu nie bylo...masz racje nie dac sie zwariowac

jak se polaze to moze cos trafie....oby tylko tak sucho nie bylo....zreszta sama wiesz...na naszych przerwach nie tyle te grzyby byly wazne co powod wyjscia z domu i rozmowa z drzewami ale doszly mnie tez sluchy ze grzyby co drugi rok sa obfite..ile w tm prawdy??? nie wiem...ale skoro w ubieglym roku kosilam je nareczami to powinno teraz skromniej byc...

nie chcesz na temat grzybow podyskutowac????? ty????? grzyby to twoje hobyy///////

a dla mnie grzyb musi taki...nasz....nie prawdziwek chociaz on wskazany zawsze ale te egzotyki mi nie pachna.... a ja jeszcze lenistwem sie rozkoszuje....dzisiaj resztki....jaglana kasza z warzywami sztuka mieska dla fizycznie pracujacyh jakis zielony kolor dla kontrastu...moze ogoreczek???? na jutro laorosle poprosilo o placuszki ziemniaczane a w niedziele wiejska kaczusia..

a masz i nie jecz...za kilka dni sama takie kosze bedziesz targac..ja juz w myslach ukladam swoje wolne dni w taki sposob zeby przetruchtac te moje okolice....sa tam lasy wprawdzei po dawnych ddrach ale moze cos mi sie trafi?? tyle tylko ze szogun zawalu dostanie jak suszyc bede w kuchni....

toz mimo woli i tak w jednym jestesmy no to zaklaldaj grzybiarko watek o grzybach...chetni sie znajda napewno....to nasza narodowa tradycja...sama wiesz... wczoraj lazilam ot tak po lasku w jelitkowie zeby nie dreptac po betonie i mijalam co chwila czlowieka z siateczka....nic nie ma bo i miejsce nie takie i susza potworna ale sam fakt....zreszta smialysmy sie okrutnie z kolezanka ze nawet zwykly spacer alejka powoduje skakanie oczu na lewo i prawo w poszukiwaniu kapeluszow obojetnie jakiego koloru

poczytala i zgadzam sie z dziewczynami....odpoczynek musi byc.....mozna owszem w czasie pracy zagladac do pdp ale jak przerwa to przerwa i basta...w gestii rodziny jest zapewnic w tym czasie opieke jezeli uwazaja ze pdp moze sama zostac to niech to ci napisza nawet na odrecznej kartce zebys byla kryta... a odnosie wymiotow...nie wiem w jakich godzinach chodzisz z babcia na spacery czy po posilku np? to moze byc tez refluks na przeladowany jak dla niej zoladek, jezeli zje babulenka to moze daj jej troche czasu zeby sie wyciszyla? moze jak juz sugerowano stres ze bedzie musiala dreptac? zmeczenie tez moze powodowac wymioty ... tak czy inaczej najpierw twoj wolny czas, meldunek rodzinie i obserwuj babke.....mozesz tez zrobic dzien lub dwa przerwy w spacerach.....niech pochodzi po domu i zobacz reakcje babki.. oczywiscie zrobisz jak bedziesz uwazala ale jak sama widzisz.....wszyscy sa z toba i trzymamy kciuki

czekam z kawa na chetnych nawet miejsce w ogrodzie przygotowalam tylko czekam az sie nagrzeje i witam sie serdecznie w piatkowy poranek dzien dobry wszystkim

sie melduje....jestem o 5 cm nizsza....wole rower od pieszej wedrowki....wczoraj machnelysmy w tempie bardzo spokojnym ponad 10 kiloskow....obejrzalysmy sopot i oczywiscie molo......widzialam stres na twarzy gdy znajoma uslyszlala cene kawy na deptaku......ale tradycji stalo sie za dosc...nogi zamoczone, kawa wypita....jednak.... lody zjedzone....orzel udziobal....zakupy poczynione... dzisiaj powrot na lozno rodziny ale kto wie moze w przyszlymm orku spotkamy sie ponownie ...i byloby milo... a ja do walizek woreczkow pakuneczkow.... o sorki....kosmetyczke mam w tzw miedzyczasie... zatkalam sie na jakies 1075 stronie....moge o streszczenie proscic???? no dobra....ide kawe robic....

kolejny klub???z bieraczo-grzybiarski??

urlop urlopem ale pranie trza powiesic wiec na ten moment powiem do pozniej kawa w kuchni w termosie stoi wiec prosze sie czestowac a w miseczkach zielone jak kto lubi...kanapki prosze samemu.. milego czwartku wiec i wstajemy wstajemy...

o tak.....utkwily na dluuuuugo

KAWY moja droga KAWY....wyborna w innym mijescu zapojka czeka....o podobnej nazwie pracie cie bardzo a potem za rogiem

kawa z cynamonem tez jest pyszna...a jeszcze lepiej cynamonowy cukier..aczkolwiek kawe pijam czarna niewstrzasnieta lyzeczka

az mnie trzeplo na wspomnienie ....wistula no to bylo COS...pamietam kiedys wracalismy z prywatki od kolegi...zima straszliwa byla....i zostala samotna butelka wlasnie tego specjalu...pod snieg ja pilismy a potem..na snieg oddawalismy...

o moja droga...mam go i to sporo....ale wirtualnie nie da sie go zaprezentowac...podobnie jak zabijanie wzrokiem.....o pardon....uciszanie ide sobie nalac...chcesz ?