lucinda

wiesz...ja rozumem ze jest ci przykro a zmienik zachowal sie .....no coz...pominmy to milczeniem... miec do niego pretensje i owszem ale...to tak naprawde pokazalo jak bardzo lojalna w stosunku di ciebie byla lub jest rodzina u ktorej pracowales... nie wiem czy to cie pocieszy....kto czym wojuje od tego..i tak dalej.....kiedys wymyslilam sobie ..pewnie nic nowego..taka maksyme....jezeli ktos w wala mnie zrobi za moimi plecmi..dokladie to samo spotka tego kogos ale...dwa razy mocniej....taka rownowaga w przyrodzie....i nie bawie sie w osadzanie ....jest mi lepiej i moje zdrowie nie doznaje uszczerbku...tez mialam takie panie z zapedami na moje zlecenia ale to rodziny stawaly na wysokosci zdania i mimo sugestii agencji stawialy warunki..albo ja albo oni rezygnowali ze wspolpracy ...jak do tej pory stawiali na swoim a ja mialam zawsze mozliwosc powrotu niestety jestesy paskudni dla siebie jeden drugiemu swinie podklada ..nie wiem po co...ale nieraz zal dupe sciska nad ludzka glupota i perfidia zycze ci zebys spotkal zmiennika ktory bedzie umial zachowac poziom

witam rowniez serdecznie W OSTATNI PIATEK zmenilam adres...jestesm obecnie z apartamentach szoguna....olbrzymia wanna z hydromasazem wiec zapewnie bede odmakac poki co siorbe kawe mile i bezstresowo wciagnelam fajurke... przyjdzie jedna z tych myslacych do pflege ..a potem sruuuuu kolderka i dosypianie nocki.. jeszcze zyje w swiecie nieswiadomosci tego co mam do zrobiena w domu aleja nie zachce mi sie i niechciej w walizce ze mna do domu zjedzie...tez dam rade..nic nie musze....co najwyzej....moge zachciec zwlec odwlok i ogarniac to i owo dewagacji na temat wigilii coag dalszy...i nadal nie widze kompromisu ech.... mamy 0 na termometrze...mgla i jakos....bydlejak....

a ty nie masz juz urlopu czy aby?

ups

no to wpadam na ten moment .....czytam i czytam i konca nie widac....produktywne towarzystwo widze

i dobrze bo sie zeby pomarszczyly..jak kolezanka wspomniala...o coz bede mlaskac przy stole

nie probuje nawet was nadrabiac bo mam zmienniczke juz na pokladzie...szogun nerwowo mysli co jeszcze ma do zabrania do zrobienia jestem z wami duchem i myslami poi co musze troche ulotnic iscie w angielskim stylu czymtasie

ale u siebie U SIEBIE!!! mam podobnie bo niby az 5 tygodni a w sumie...dwa odlczam z grudniu a potem....z gorki a kiedy ty znow do pracy wybierasz sie?

no widzisz jak cudnie

zlecialo co? szerokosci zycze i milego urlopowania

a mnie niektore se otwieraja a inne nie... nie ma wplywu fakt jaki plik jest zalAcznikiem? powalilas mnie kolezanko....

kto spi ten spi dzien dobry i wlasnie myslalam ze musze kawe zrobic....czytasz w myslach?

ale cudny chlopak.....szykownie ubrany....masz racje...precz od niego....

sie pozegnam czule i milo..spokojnej nocy zycze. .jutro mam nerwowy dzien szogun na urlop wypad robi wiec mam troche do wysluchania....zeby nie bylo..kolejny raz to samo i moja zmiana zajedzie z szykiem wyladuje sie z busa...ciasto mi upiecze...serniczka na zimno...a potem bedzie tydzien wytchnienia od toranagi ...tylko nocki beda moje ale....moc sprawcza wynalazku fenicjan pozwala to przetrawic

a xale czy krojone...bo wiesz...jak ogerek to w calosci musi byc ha ha ha

milego wieczorku moi drodzy...musze spadac..ojro wola....wiecie kazda godzina itd.... baska jak te zeby potrzebujesz daj cynk to ci podrzuce juz sie odmoczyly bo dwie tabletki coregi uzylam....mozesz kasac trzmtasiecieplo od jutra za tydzien o tej porze bedzie sie busie tulila do szyby i myslala oby do domu

wlasnie to chcialam tez zaproponowac ja zjezdam za tydzien to kolezanka mialaby tydzien zeby mnie troche wesprzec i odgruzowac to co teoretycznie dziecko moje sprztanelo

to moze wez moje...mam zapasowy komplet

a jak tak to spoko...moge byc i kleo...ona tez wezami za pan brat byla nwet chyba jeden ja ....udziaslil

nie bylo ich wcale ...a pokrojone...to nie ten klimat ..juz nie tas...smakuja tak calego do reki i dziasla zatopic...bo przecie nie zeby..ale ugryzc se nie da...ino pomemlac

ty tez sfoje wwwwwyjjjjeeelllas? brzmisz dziwnie podobnie

jak masz przeszkolenie to nie ugryze...tzn nie mam czym...zeby odmakaja zeby na wigilie byly czyste

bylam na kiermaszu i.... padlam.. jako ze kuchnia dzisiaj ma wolne to przemknelam kolo chinoli...zapach mnie nie skusil ale wiem ze toranaga lubi takie smierdziele i zakupilam mu sajgonki makaron ryzowy i cos blizej nieokreslonego....za wacka pana nie rozumialam ani slowa co do mnie dziewcze mowilo ....zakup mieszczacy sie w trzech kartonikach trwal pol godziny doszlo do placenia i wtedy stracilam cierpliwosc....poporsilam zeby mi napisala ile mam zaplacic...nie miala na czym....poporsilam o rachunek....nie miala kasy zeby chociaz paragon wydrukowac.....skapitulowalam ..na palcach policzylysmy ile wyszlo polozylam kase i pooooszlam..... ale na kolana to mnie ceny powalily...srednio trzykrotnie drozej niz normalnie.... zla bylam natomiast bo nie bylo naszego stoiska a tak sie ogorasy nastawilam

bo juz przyzwyczajam sie do wymowy bez zzzzzebooooffffff