Patrycja781

Wiem jak wyglądało życie mojej p teściowej.Z racji że mój ex małżonek robi się podobny do brata i ojca,nie żałuję że się rozwiodłam...

Nie,nie..żadnego stałego związku,za taki już podziękuję.To już wolę samotność w pojedynkęTa we dwoje to najgorsza z możliwych...

czasami nie jest nam dane wcale,ale cóż...takie życie...

Może jeszcze uda mi się znaleźć takie prawdziwe wewnętrzne szczęście,ale na razie kiepsko z nim.Frustruje mnie że ludzie mnie zauważają tylko wtedy kiedy czegoś ode mnie chcą"potrzebuję wyrzynarkę","zrobisz mi parę fotek?"itp...Jak szukam kontaktu,ot żeby się spotkać,pogadać to słyszę"teraz mam urlop i chcę świętego spokoju",nie mam czasu","mam swoje problemy"...Ostatnimi czasy dochodzę do wniosku że to chyba ze mną musi być coś nie tak...więc staram się ułożyć sobie życie w samotności,bo jakoś przetrwać trzeba...

Nie istnieje...Dałam się wykorzystywać i oszukiwać w tym temacie wiele razy.Ten raz był ostatni.Nigdy więcej choćbym miała zdechnąć oglądając TV w samotności...

Moi rodzice nie żyją,jestem rozwódką bez dzieci,mam dwie siostry(mają swoje rodziny)spotykam się z pewnym mężczyzną.Niby nie mam za czym i za kim tęsknić(z jedną siostrą nie utrzymuję bliższego kontaktu z powodu pewnych zawirowań)jednak podczas pobytu w Niemczech czuję, się bardzo rozdarta...Miałam tak bardzo sympatyczną rodzinę PDP.Przeżyłam tam naprawdę piękne święta Bożego Narodzenia(piękniejsze niż w domu)W sumie to boję się spędzać święta w Polsce.Wielkanoc mnie nie rusza gdziekolwiek jestem,ale gwiazdkę wolę spędzić u PDP...CZuję się chol...e samotna...

Dzięki

Dzień dobry.Ostatni basen przed jutrzejszym wyjazdem w nowe miejsce-zaliczony.Jutro rano-kierunek Niemcy.

Mój PDP był mobilny jak na swój wiek.Na urodziny przybywały i dzieci(2 córki)i ich rodziny.prezenty zawsze przydatne:konserwy mięsne które PDP uwielbiał,krem Nivea,Voltaren(duuża tuba,maszynki do golenia i Nimm2.Dziadek przeszczęśliwy za każdym razem.Na święta zresztą,podobne zestawy prezentowe.

Dzieńdoberek Dobrze że na basen autem pojechałam ,bo jak skończyłam moczenie dupska ,to okazało się że deszcz pada...na wyjeździe to najbardziej mi będzie basenu brakowało bo u siebie ganiam na 6 rano...

Coe się whmyśli.Nie mnie oceniać dlaczego firmy tak boli dojazd 25 km.skoro z Wolsztyna jest taka ładna trasa na Sulechów i Zbąszyń...

Zobaczę co mi pan powie jutro jak zadzwoni.Od firmy z którą jeździłam 2 lata stale słyszałam że"ten Wolsztyn to kompletnie nam nie po drodze..."

Może nie tyle nieoperatywna co po prostu nie chce im się nadkładać drogi"Wolsztyn?No z Nowego Tomyśla to jeszcze możemy odebrać,ale Wolsztyn?"Raptem 25 km,ale się nie opłaca...

Wolsztyn,zach.Wielkopolska.Ogólnie to miasto powiatowe,ale firmy przewozowe najchętniej omijałyby je szerokim łukiem

W niedzielę mam wyjazd.Dzwonię do firmy bo zero informacji apropo transportu.Pan mi mówi że jeśli chodzi o autokar to z mojego miejsca zamieszkania nie startuje żaden(o tym to akurat wiem doskonale)a nie ma sensu żebym jeszcze musiała dojechać do większego miasta(ciekawe czemu nie,do Poznania czy Z.Góry daleko nie jest)Szukają jakiegoś busa który mnie odbierze z domu ale jak słyszą nazwę mojej miejscowości to nikt zlecenia nie chce bo" W.. to im kompletnie nie po drodze..."Nosz kurna!!

Z firmą pierwszy.Będę w Bielefeld.

Witam,wściekle dusznym i gorącym wieczorem Dzisiaj odstawiłam do znajomej kartę ze zdjęciami z jej sobotniej sesji fotograficznej.Rodzinka zadowolona,małżonek znajomej stwierdził że nawet się zrelaksował.Jutro czeka mnie następna sesja,choć mam wrażenie że znajoma nie sprawdziła pogody na jutro jak umawiała termin...najważniejsze żeby nie padało w tym czasie...a w niedzielę wyjazd do Niemiec,walizka się pakuje :D

Na to wygląda że do miasta będę miała naprawdę spory kawałek

Szkoda...

Startuję z Polski 4 sierpnia.Będę pod kodem 33605

U mnie słońce już na okno nie świeci ale jest 29 stopni..

Mój PDP zawsze powtarzał że plan podstawowy to on ma do 90-ki,a później się zobaczy.W październiku kończy 90 tylko że się nie zobaczymy na tych urodzinach bo wybrał dom opieki.Z tym że po 3 miesiącach pobytu chciałby wrócić do domu...

Ja do adresu podopiecznego kazałam dodawać swoje imię i nazwisko w nawiasie.Docierało bez problemu

Mój miał słabe naczynia krwionośne w nosie więc jak kichał to byłam na równych nogach(w dzień,bo w nocy zakazał wchodzenia do sypialni)ale jak kiedyś go dopadło w nocy to pół sypialni zbryzgane we krwi było.Nie wołał o pomoc...

Dziękuję Basiu