Patrycja781

Dam radę.Może to dziwne ale z samym PDP się emocjonalnie nie angażuję,ale z małżonką już tak...

Dzień doberekWstawankono 5 co prawda było ale o 8.30 śniadanie z babcią.Dziadek śpi po kolejnej dawce leków...

PDP obudził mnie w nocy.Tym razem tylko utrata przytomności bez"niespodzianek".Przed chwilą była pielęgniarka do podania leków i stwierdziła że trzeba kontaktować się z opieką paliatywną na odżywianie dożylne...

Babcia dobrze wyczuł że po"akcji"msm głoda.Wciągnęłyśmy jogurt z konfiturą malinową

Wiem,ten jest bardzo miły i spokojny.A jak idę spać i jest jeszcze świadomy to całuski posyła na dobranoc

Dobrze że stałam przed nim jak siadał,bo by koncertowo spotkał się z drzwiami na taras ,kaloryferem i podłogą....Najpierw poczułam przerażenie a za chwile dotarło do mnie że muszę posprzątać i"pierwsze koty za płoty"@violka nie poddawaj się i zostań.Tak jak piszesz,są ludzie którzy napsują krwi ,ale są też ludzie z dobrymi serduszkami

Trzymam sięMałżonka smacznie gotuje ,pracy poza" drobnymi niedogodnościami"nie ma dużo,a poza tym"Co nas nie zabije to nas wzmocni"

Za to moja wysłała mnie do"mobilnego seniora po chemioterapii"w rzeczywistości mam PDP absolutnie niemobilnego.Chciał do toalety.Usiadł,stracił przytomność i było...dużo sprzątania.Nie rezygnuję,bo poza sporadycznym"wypadkiem przy pracy"miejscówka jest spokojna i nie ma dużo pracy.Muszę tylko dzwonić do koordynatorki żeby szukali zmienniczki do PDP leżącego,bo inaczej każda zwieje w progu... Jest to mój pierwszy PDP leżący(świadomie bym się nie zdecydowała)i jestem w szoku jak udaje mi się odnaleźć w tej sytuacji...

Gdybym była wróżką i wiedziała do przodu jak mi się życie ułoży,też bym tu chyba została...i oczywiście sporo lat prędzej bym się tu pojawiła.Boszzzze...ile rozczarowań by mnie ominęło...

Heloł,heloł!Dzisiaj moja pauza krótsza bo babcia pognała do szpitala na kontrolę,i siedzę z dziadkiem.Pogoda"taka se"Dziś na obiad były placki ziemniaczane z musem.Ta moja babcia całkiem smacznie gotuje

Żeby czyste majty włożyć A tak poza tym ,to temat "przyjemności damsko-męskich" mój poprzedni PDP poruszył po jakimś filmie.Stwierdził że żona nie żyje już 6 lat i TE sprawy umarły razm z nią.Także w tej kwestii czułam się całkowicie bezpieczna.A teraz PDP jest zbyt ciężko chory żeby był w stanie myśleć o tym ,nawet w koniunkcji z własną małżonką...

@Basiaim sama nie wiem,podopieczny dość nieregularny w funkcjonowaniu.A jak mam pauzę to odsypiam nocne wstawanie.Zresztą...nawet kasy na bilet nie mam,tym razem przyjechałam bez gotówki...

Ja właśnie to przerabiam+smutna,nie potrafiąca się z tym pogodzić, małżonka...

A ja mam tak troszkę dylemata(choć w zasadzie nie mam...)Mój podopieczny nie jest wcale mobilny.To leżący,chory na raka,w stanie terminalnym.Na szczęście nie jest kłopotliwy:posadzić na toalecie,ogarnąć,poprawić w łóżku i napoić.Karmi go małżonka.Niby syn z ciotką(zwłaszcza ona-jędzowata franca)bulwersa mają że ja to powinnam robić,ale wydaje mi się że to jedyna"intymna chwila we dwoje"jaka im została...Nie mam tu dużo pracy,babcia nie powinna tyle chodzić ale utrzymać ją w miejscu,kiedy tam mąż chory leży i być może to ich ostatnie wspólne chwile.Z PDP jakoś się nie bratam,jest zbyt wyłączony żeby mieć na takie coś siły,bardziej zżywam się z małżonką.Zresztą nie chcę marnować resztek jego energii na"bratanie się"tą energię zostawiam na kontakt z żoną.Nie wiem tylko jak skutecznie przekonać babcię żeby zjadła obiad o czasie i ciepły,bo jak już jest gotowy to leci nakarmić dziadka"żeby coś zjadł"i w efekcie swój obiad zjada zimny.A ja w tym czasie już na pauzie...

No więc tak:internet jest,pan leżący,pani mobilna choć osłabiona po szpitalu.Ciotka z parteru mnie wkręciła(choć nie powiedziałabym że ma 86 lat-w pełni mobilna)Zapowiada się spokojna miejscówka.Dobrze że dałam sobie na przeczekanie Dzięki Wam za wsparcie

To też z synem na obecną chwilę współpracuje się dobrze.Z ciotką też choć syn bierze ją z przymrużeniem oka.no i mam już internet :D

@Inez racja.Podopieczny już wrócił ze szpitala.Jest słaby i leży.Jest mobilny tyle o ile.Podopieczna dopiero wróci,syn potwierdza że mama jest w pełni mobilna i praca przy ojcu będzie lżejsza.Internet za chwilę ma być.

Siedzę sobie w kuchni,kukam przez okno i czytam książkę

Dzień dobry.Pomijam "klimatyczny"ból głowy,bo mam fo zawsze na początku wyjazdu,spało się dobrze,czekam na powrót Pani D.ze szpitala

Rollatorek jest,łóżko medyczne już zamówione,tutejszy sozial też przychodzi.Dziadek jakoś jeszcze sobie radzi ale większość czasu spędza w łóżku.A!Synowa jest polką,ci zdecydowanie ułatwia komunikację

Dzięki.Tak zamierzam zrobić.Zasadniczo opieka była głównie do dziadka a 100 e dodatku było za ewentualną pomoc babci.Może nie będzie tak źle ,4 tygodnie wytrzymam,ale jak będzie nieciekawie to nie omieszkam porozmawiać sobie z panem z agencji

Zobaczę jutro w jakim stanie są podopieczni.Nie ukrywam że akurat kasa z tego zlecenia jest mi chol...e potrzebna

Niech podpieczni wrócą ze szpitala i zobaczę jak sytuacja realnie wygląda.Od biedy to tylko 4 tygodnie,a zawsze można spróbować negocjować stawkę

Dotarłam na miejsce.Ale chyba agencja troche przegięła z opisem sytuacji.Miał być pan po chemii,mobilny i w pełni sprawna żona.Pan owszem,jest po chemii ale leżący a małżonka też będzie wymagała opieki bo dopiero jutro wróci ze szitala.Oczywiście u obojga ze względj na stan zdrowia jest problem z jedzeniem.No i internetu też niet...Zobacze jurto co sie będzie działo,ale sumie już sie czuje wykiwana.Na szczęście rodzina zapowiada się na plus...

Mój PDP o ile nie ugotowałam na obiad czegoś za czym nie przepada,to wychwalał mnie pod niebiosa(choć nie zawsze zasłużyłam )Ale najlepszy był z tym wychwalaniem jak trafiał na jakieś zabiegi do szpitala,albo przy okazji rodzinnych spotkań na pogrzebach...