Tomas1965
SpołecznośćOstatnia wygrana Tomas1965 w dniu 25 Czerwca 2019
Użytkownicy przyznają Tomas1965 punkty reputacji!
Reputacja
3253 ZauważonyInformacje o profilu
-
Rodzaj konta
Opiekun
-
Praca
Szukam przez agencje i prywatnie (proszę o oferty)
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
-
@[email protected] Imienniku, dla ciebie łamię własne zasady. Art. 275. Posługiwanie się cudzym dokumentem tożsamości Dz.U.2019.0.1950 t.j. - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny § 1. Kto posługuje się dokumentem stwierdzającym tożsamość innej osoby albo jej prawa majątkowe lub dokument taki kradnie lub go przywłaszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 2. Tej samej karze podlega, kto bezprawnie przewozi, przenosi lub przesyła za granicę dokument stwierdzający tożsamość innej osoby albo jej prawa majątkowe. Usunięto. Obrażanie innych.
-
Zyczenia urodzinowe, imieninowe, oraz świateczne:)
Tomas1965 odpowiedział(a) na Dodzisława temat w Inne rozmowy
Z tej okazji musiałem się złamać... Wszystkim Barbarom, Basiom, Baśkom życzę pogody ducha i tęczy nad głową. 3majta się baby! -
Tylko żule chodzą w całych. Jak ja na przykład.
-
No i teraz się wkurzyłem... https://www.housebrand.com/pl/pl/vv878-mlc/check-biker-jacket
-
Polska, house, 199PLN
-
-
Chyba dobrze. Wczoraj obejrzałem mecz w towarzystwie kolego Rieslinga, a to bardzo empatyczny gość. Na koniec powiedział, że przeżyję.
-
Dzień? Dobry?
-
No i wygralim z Izraelem. Jakiś miejscowy "kibic" zaatakował Lewandowskiego, ale Robert woli kobitki i interweniowały służby porządkowe. @beatrix+ Ja byłem bliżej Leichenwagen. Oczywiście w swojej skoncentrowanej na własnym ego podświadomości.
-
Ale że co? Boso miałem iść? Ja umiem chodzić w butach, daję słowo. To nie moje pierwsze!
-
Pewnie ze 3 zawały i 4 śmierci kliniczne. Plus gorące pragnienie odesłania samego siebie do psychiatryka.
-
Przerost ambicji. Zdobyłem dziś zamek Kuessaburg. Coś mnie podkusiło, po latach kompletnej nieaktywności fizycznej, że tam wlezę. Zostawiłem samochód pod górą i heja. Pierwszy obóz założyłem po jakichś 300m... Jak w końcu doczłapałem się na górę, to myślałem, że moje własne serce da mi po mordzie, ale jemu też się już chyba nie chciało. Widok z góry rewelacyjny, ale gdybym tam wjechał autem też pewnie byłby taki. Do samochodu zwieźli mnie jacyś francuskojęzyczni szwajcarscy samarytanie. Teraz mam tylko ochotę siąść sobie w kąciku i zemrzeć. Weekend kurde...
-
I całe dostojeństwo szlag trafił...
-
Cześć Joy, Znaczy jak? W pierdlu pusto?
-
Oh show mi the way to the next whisky bar... czy jakoś tak.