Porysowałam auto. Powiedzieć?

Mam kłopot. Na parkingu adlowskim zarysowałam błotnik. Niby nic, ale jednak. Przyznać się czy udawać, że nic się nie stało? Boję się, że dziadek będzie chciał naprawienia szkody przeze mnie. Tak ma i go nie zmienię. Powiedziałybyście?

Lepiej powiedz od razu. Jak dziadek sam zobaczy rysę to może się zdenerwować. Cóż...zdarza się!

Jasne, że powiedzieć. Nie ma co ukrywać.

Ja tez kiedyś lekko porysowałam samochód pdp, ale powiedziałam pdp że zapłacę za malowanie. Kosztowało 50€

Ja bym nic nie powiedziała. Ale obawiam się że sam zauważy. 

@Gość Monika, czy tylko porysowany? Czy wgnieciony?  

Ja kiedyś też zarysowałam auto wjeżdżając do garażu. Wjazd był wyjątkowo wąski i ostro w dół z wybojami. Nie mówiłam nic, posmarowałam olejem, nie było widać, aż pewnego dnia pojechałam z babcią do sklepu. Słońce przygrzało olej wysechł i rysy były widoczne. Musiałam babci tysiąc razy mówić, że to zrobiłam wjeżdżając do garażu (na tym garażu to nie jedna zmienniczka sie przejechała - tam się wjeżdżało ze złożonymi lusterkami).  Babcia się tylko obawiała kolizji z innym autem.   

11 godzin temu, LENA_57 napisał:

@Gość Monika, czy tylko porysowany? Czy wgnieciony?  

Ja kiedyś też zarysowałam auto wjeżdżając do garażu. Wjazd był wyjątkowo wąski i ostro w dół z wybojami. Nie mówiłam nic, posmarowałam olejem, nie było widać, aż pewnego dnia pojechałam z babcią do sklepu. Słońce przygrzało olej wysechł i rysy były widoczne. Musiałam babci tysiąc razy mówić, że to zrobiłam wjeżdżając do garażu (na tym garażu to nie jedna zmienniczka sie przejechała - tam się wjeżdżało ze złożonymi lusterkami).  Babcia się tylko obawiała kolizji z innym autem.   

Nie ma co kombinować, bo to tylko świadczy o tym, że opiekunka kręci i nie jest szczera. Po takich podchodach straciłabym zaufanie do takiej osoby i to  na zawsze.

@aga1 a ktos jest ze mną szczery? To auto juz bylo porysowane i to nieźle, przez moje poprzedniczki ja tylko trochę dołożyłam. Żadna się nie przyznała.  Czy mam się tlumaczyć za wszystkich?

Auto którym teraz jeżdze też jest porysowane. Nie wiem kto je tak porysował. Bardzo możliwe, że sam dziadek jak nim jeździł. Zauważyłam to pierwszy raz jak je myłam. Opiekunki nie jeżdżą nowymi autami. 

Ja też wgniotłam i to równo próg w aucie,,zmeczona bylam a musialam jechac,,trudno stało się ,,nicht zu tragisch ,,jak to mówi mój slodziak,,,to tylko auto,,rzecz którą można naprawić,,było w tym aucie dużo uszkodzeń i jak zobaczylam zbite lusterko czy wgnieciony z przodu zderzak,,wypytalam od razu co sie stało,,mina dziadka -mojego mądrali byla bezcenna,,już gdzieś pisałam o tym zdarzeniu,,,mądrala mój powiedzial ,że to nie on bo to zrobili mu na parkingu,,więc moje wgniecenie też było zrobione na parkingu i sprawa załatwiona,,, wszystko rozeszło się po kosciach,,cisza ,,,na koniec zostalam wychwalona za super jazdę autem-hahhaha 

To super. Ja też bede używał takiego wytłumaczenia jak porysuję auto-że to nie ja bo to zrobili to na parkingu