Rozmowa przy kawie (2)

Godzinę temu, sayonara 52 napisał:

A ja juz mam nerwa....

Pucfrau jest, wiec juz zaczelo sie szczypanie mnie, przez PDP.

No PDP MUSI mnie krytykowac ,kiedy sa osoby 3.

Bomba pewnie wybuchnie przy jedzeniu.

Juz zaczela, dlaczego surowka z kapusty do mielonych...

Ze napewno z kiszonej...

Czy nie ma groszku w puszcze, bo ona by groszek ...

Jest ogorek?

Ano.

Ale taki ze go czuc, no starym ogorkiem.

Niech bedzie,

Ok Starlam, zaraz podam...

Oczywiscie SOS do frykadeli mussss.(nie ma ikonki puszczanie pawia)

No nic jestem nastawiona bojowo, PDP zaczepnie.

Trzymajta mnie w dziesieciu, bo jeden nie ma co...

Trzymam Cię, a Ty mnie spętaj czy coś, bo na pewno zacznę się wyrywać.

Kończę robić obiad i wołam ta swoja szparownice, wołam wcześniej bo wiem,że i tak kibelek musi zaliczyc. Taka jej tradycja. Ale babcia ani drgnie. Siedzi dalej w fotelu jak na tureckim kazaniu. Po 5 minutach wołam drugi raz, odpowiada ze idzie ale dalej czyta gazete. Zdazyłam przez telefon pogadać, obiad pierdyknąć na talerze, a ta dalej siedzi. Grzecznie proszę do stołu po raz kolejny. Ja, ja - odpowiada i dalej kwitnie w tym samym miejscu. No widzę sama,ze robi sobie jaja, ale już delikatnie kipieć zaczynam. W końcu złapałam swój talerz i mijając babke życzyłam jej smacznego obiadu. O! To ją ruszyło! Bo kto jej pomoze krzesło odsunąć? No nie wiem, ja na pewno nie, ja właśnie spożywam różne dobra z niemieckich marketówW końcu woła płaczliwym głosem,ze ma zimny obiad. Nic dziwnego - odpowiedziałam - przez pół godziny to i ognisko wystygnie. I niewzruszona pierdyknęłam drzwiami do pokoju. Pauzować zaczęłam. Ale cisna się mi na język same brzydkie wyrazy. Tak brzydkie,że zupełnie nie nadają się do publikacji.

Ufff, ulało mi się ze złosci.

Teraz, asna napisał:

Też jestem miły. Do czasu

Tak i  czas się skończył  

3 minuty temu, fioletowa.mysz napisał:

Trzymam Cię, a Ty mnie spętaj czy coś, bo na pewno zacznę się wyrywać.

Kończę robić obiad i wołam ta swoja szparownice, wołam wcześniej bo wiem,że i tak kibelek musi zaliczyc. Taka jej tradycja. Ale babcia ani drgnie. Siedzi dalej w fotelu jak na tureckim kazaniu. Po 5 minutach wołam drugi raz, odpowiada ze idzie ale dalej czyta gazete. Zdazyłam przez telefon pogadać, obiad pierdyknąć na talerze, a ta dalej siedzi. Grzecznie proszę do stołu po raz kolejny. Ja, ja - odpowiada i dalej kwitnie w tym samym miejscu. No widzę sama,ze robi sobie jaja, ale już delikatnie kipieć zaczynam. W końcu złapałam swój talerz i mijając babke życzyłam jej smacznego obiadu. O! To ją ruszyło! Bo kto jej pomoze krzesło odsunąć? No nie wiem, ja na pewno nie, ja właśnie spożywam różne dobra z niemieckich marketówW końcu woła płaczliwym głosem,ze ma zimny obiad. Nic dziwnego - odpowiedziałam - przez pół godziny to i ognisko wystygnie. I niewzruszona pierdyknęłam drzwiami do pokoju. Pauzować zaczęłam. Ale cisna się mi na język same brzydkie wyrazy. Tak brzydkie,że zupełnie nie nadają się do publikacji.

Ufff, ulało mi się ze złosci.

Poniedziałek nikomu nie służy muszę iść na zakupy a babcia już godzinę je uff a że zimne .trudno

Godzinę temu, Baśka powtarzająca się napisał:

Jaki potargany ...jakby tornado przeleciało ....obok

Nooo....aż mu trochę z przodu włosów wyrwało.....

Ja cudownie zaczęłam tydzień .Najpierw telefon z agencji ,że żadnych skarg na mnie do tej pory nie było i pytanie czy bym chciałam wrócić w to miejsce ?Czyli jest dobrze a nawet bardzo dobrze bo tylko na taką propozycję czekałam .Potem zakupy i tu lekkie rozczarowanie bo spodni dla dziadka nie kupiłam wszystkie modele nie pasują do imażu dziadka .Zrekompensowałam sobie tą zakupową porażkę zakupem całej torby różnych słodkości .Jak wracałam to przemokłam do suchej nitki rano świeciło słońce  to uznałam ,że parasol mi nie potrzebny i kurtka przeciwdeszczowa też nie . Jak wyszłam ze sklepu to zaczął padać deszcz ale ten deszcz był tak lodowaty ,że ręka w której niosłam torbę zrobiła się tak samo lodowata jak ten deszcz .Jak byłam pod domem to przestało padać.Weszłam do domu zziębnięta i ociekająca wodą .Na szczęście mam fajnego dziadka ,który od razu powiedział,że mam iść się wysuszyć i z obiadem nie mam się co śpieszyć bo on będzie cierpliwie czekał

22 minut temu, fioletowa.mysz napisał:

Trzymam Cię, a Ty mnie spętaj czy coś, bo na pewno zacznę się wyrywać.

Kończę robić obiad i wołam ta swoja szparownice, wołam wcześniej bo wiem,że i tak kibelek musi zaliczyc. Taka jej tradycja. Ale babcia ani drgnie. Siedzi dalej w fotelu jak na tureckim kazaniu. Po 5 minutach wołam drugi raz, odpowiada ze idzie ale dalej czyta gazete. Zdazyłam przez telefon pogadać, obiad pierdyknąć na talerze, a ta dalej siedzi. Grzecznie proszę do stołu po raz kolejny. Ja, ja - odpowiada i dalej kwitnie w tym samym miejscu. No widzę sama,ze robi sobie jaja, ale już delikatnie kipieć zaczynam. W końcu złapałam swój talerz i mijając babke życzyłam jej smacznego obiadu. O! To ją ruszyło! Bo kto jej pomoze krzesło odsunąć? No nie wiem, ja na pewno nie, ja właśnie spożywam różne dobra z niemieckich marketówW końcu woła płaczliwym głosem,ze ma zimny obiad. Nic dziwnego - odpowiedziałam - przez pół godziny to i ognisko wystygnie. I niewzruszona pierdyknęłam drzwiami do pokoju. Pauzować zaczęłam. Ale cisna się mi na język same brzydkie wyrazy. Tak brzydkie,że zupełnie nie nadają się do publikacji.

Ufff, ulało mi się ze złosci.

Ja mam tak codziennie. Babka zawsze ma czas i jak obiad na stole to albo czyta albo coś innego robi....przestałam sie już denerwować....U mnie obiad jest o 12.00 to i tak zje przed moją przerwą....

30 minut temu, 1bozka napisał:

Tak i  czas się skończył  

I tak za długo byłem dobry Ja tylko czekam, aż zmiennik przyjedzie i zobaczą, że to nie ze mną jest coś nie tak, a z nimi

Kasieńka zajada wszystko i zawsze jej smakuje. Też wolniej je ale zdąży się uwinąć w dobrym czasie.

Wariuje pogoda. Pada, leje, słońce, leje, pada,leje, słońce. I tak zmiana od rana już kilkanaście razy.

15 minut temu, awe59 napisał:

Ja mam tak codziennie. Babka zawsze ma czas i jak obiad na stole to albo czyta albo coś innego robi....przestałam sie już denerwować....U mnie obiad jest o 12.00 to i tak zje przed moją przerwą....

Moja w życiu na moja przerwe nie wyrobi. Ale to nic. Jutro wyjdę do obiadu, a póżniej po obiedzie. A jak mnie poniesie to jeszcze po kolacji

9 minut temu, Maria Jolanta napisał:

Kasieńka zajada wszystko i zawsze jej smakuje. Też wolniej je ale zdąży się uwinąć w dobrym czasie.

 

Wariuje pogoda. Pada, leje, słońce, leje, pada,leje, słońce. I tak zmiana od rana już kilkanaście razy.

Moja wcale wolno nie je! Wpiernicza porcje jak chłop od kosy i ma naprawdę dobry czas! Chuda i malutka ale żerta aż miło. Ona tylko powoli dociera do celu. A właściwie do trzech celów. Do kuchni na obiad i do łazienki do mycia, a takze do beta. Bo do szuflady z cukierkami to zasuwa jak torpeda

22 minut temu, asna napisał:

I tak za długo byłem dobry Ja tylko czekam, aż zmiennik przyjedzie i zobaczą, że to nie ze mną jest coś nie tak, a z nimi

Nie zacieszaj . Nie zobaczą ....oni tylko widzą to co sami chcą widzieć

@Baśka powtarzająca się ja nawet nie udaję, że będę tęsknić Od rana chodzę z szerokim bananem na pysku

1 minutę temu, asna napisał:

@Baśka powtarzająca się ja nawet nie udaję, że będę tęsknić Od rana chodzę z szerokim bananem na pysku

I tak trzymaj

4 minuty temu, Baśka powtarzająca się napisał:

I tak trzymaj

Może utrzyma..da radę

Słoneczne pozdrowienia z wycieczki rowerowej. 

Jak wyprułam z domu o 12:30 to nie wiem kiedy wrócę 

1 minutę temu, 1bozka napisał:

 

Może utrzyma..da radę

Młody jest...bystry  ...da radę

8 minut temu, Baśka powtarzająca się napisał:

I tak trzymaj

W życiu piękne są tylko chwile... Ta będzie jedną z piękniejszych

Teraz, Baśka powtarzająca się napisał:

Młody jest...bystry  ...da radę

Hmm młody ..tak..hmm bystry ...tak ..ale czy da radę. ..???co my możemy wiedzieć??

1 minutę temu, asna napisał:

W życiu piękne są tylko chwile... Ta będzie jedną z piękniejszych

Qurczaki na tym Slàsku to czasem dobrze gadajà

1 minutę temu, 1bozka napisał:

Hmm młody ..tak..hmm bystry ...tak ..ale czy da radę. ..???co my możemy wiedzieć??

Więcej wiary ....żabeczko

Teraz, Baśka powtarzająca się napisał:

Więcej wiary ....żabeczko

Oj tam tak każdemu facetowi wierzyć.

Wróciłam z zakupami o i zapas słodyczy na wieczór mam pokaźny, przecież tu na obczyźnie trzeba uzupełnić braki!

5 minut temu, 1bozka napisał:

Qurczaki na tym Slàsku to czasem dobrze gadajà

Przyszła sąsiadka PDP włosy przyciąć. Poskładała stare menu do knajp chronologicznie, a potem tak ułożone wyciepała na hasiok

1 minutę temu, asna napisał:

Przyszła sąsiadka PDP włosy przyciąć. Poskładała stare menu do knajp chronologicznie, a potem tak ułożone wyciepała na hasiok

Zamorduje Cię własnymi rękami ...co to jest HASIOK

2 minuty temu, 1bozka napisał:

co to jest HASIOK

Hasiok to tam kaj szpece po hasiach szperajo Po polsku śmietnik