Margaritka

Bali , to mój kot

Witam słonecznie wszystkich. U mnie bez zmian , po urlopie - stary rytm. Podpiełam się pod Ciebie Basiu, by dorzucić swoje. Nie chodzi o chłodne podejście do ludzi , tylko do nowej sytuacji . Ty masz wręcz taki obowiązek, bo rodzina patrzy na to wszystko jeszcze inaczej i na dodatek przez pryzmat : opłacamy opiekunkę, więc zapewniamy, co potrzebne. Trzeba rozmawiać z rodziną i przekazać jak jest . Nowa, inna opiekunka przecież nic tam nie zmieni .

Też przyjechałam dzisiaj do pracy . Podróż miałam fajną -TLK, pendolino i samolot - razem 10 godz. Dla porównania Sindbad 24 godz. Na dodatek miałam zaplanowane przerwy w podróżowaniu, na takie tam różne odwiedziny. Tutaj uwaga : miałam któtkie , milusie spotkanko z Afryką, a o reszcie nie będę pisała , bo....i tak nie znacie . Dzisiaj zostałam przywitana bardzo serdecznie i zaraz zabrali mi babcię, bym mogła odpocząć , rozpakować się i obeznać na nowo. Trafiam na takie miejsca i rodziny mają traf, że wracam i jest obopólne zadowolenie. Tak przepracowałam w swoim ostatnim miejscu 5 lat . Teraz nawiązanie do sytuacji Barbary48: przyszedł taki moment, że rozstałam się ze swoją Pdp, chociaż było jeszcze ok. - nocki przespane, ale w ciągu dnia coraz większa nieporadność Pdp. To już była praca na na 1,5 etatu. Mówiłam ciągle o tym . Rodzina przekalkulowała i Pdp jest teraz w domu opieki. To są trudne decyzje dla rodziny i dla nas - opuszczamy w pewnym sensie tych swoich Pdp-ych, dla których byliśmy ważni o ile nie najważniejsi. No ale cóż - życie. Dopóki jest, to ciągle mamy jakieś wybory , a nie rzadko jest to lepsze zło.

Przyszedł czas, że pomyślałam o Was , pracujących . Już zmierzam w Waszym kierunku , jak to niewidzialne dzisiaj słoneczko- obudziłam się na wschodzie, teraz przemieszczam się w kierunku Pyrzowic i dalej Dortmund , no i jeszcze kawałek dalej Z racji tego , że trafiłam na weekend , to zacznę pracę w poniedziałek . Pozdrawiam jeszcze z polskiej ziemi i miłego czasu życzę wszystkim

Witam wszystkich cieplutko i szybciutko. Dzisiaj , to tylko obrazki pooglądałam . Jutro kończę zlecenie 3,5 miecha . Fajnie było, ale liczę na jeszcze fajniej,przez te trzy tygodnie poza pracą. Samych fajnych dzionkòw życzę ☀️

Jestem przygotowana - już wiem na kogo będę głosowała . Tak się składa, że będę w domu

Dzień dobry wszystkim . Witam cytując swój wczorajszy wpis, bo wiadomo jakie tutaj tempo. Pozwoliłam też sobie na powysyłanie tych danych do osòb, co mam kontakt przez inne komunikatory . Możecie zrobić to dalej, bo przecież są też kontakty poza forumowe. Nie będę tutaj rozpisywała się o szczegółach dotyczących Kingi, ale wspomnę tylko o jej samotności w tym trudnym czasie. Życzę Wam, nam, im, sobie dobrego, spokojnego dnia . U mnie końcówka 3,5 miesięcznego zlecenia, więc spokój, spokój Margaritka

Też życzę wszystkim spokojnego snu , a ja spokojnie napiszę jeszcze . "Użytkowniczka znana niegdyś jako debiutantka ", to nasza koleżanka opiekunka, znana większości z innego forum- Kinga. Po niedawnej informacji o jej problemach zdrowotnych zapoznałam sié z nią bliżej i utrzymujemy stały kontakt . Pomimo, że to tylko kontakt telefoniczny, to wiem już napewno, że jest wyjątkową osobą , a jej cechą główną jest skromność i wrażliwość. Nie może na ten czas dołączyć do nas, choć bardzo by chciała. Wiadomo jak to jest , bo można sobie wyobrazić jak jest się raptownie odciętym od źródła dochodu. W związku z tym, że tworzymy tutaj taką jakby rodzinę, to pomóżmy chociaż częściowo odciążyć jej psychikę od problemu finansowego, bo te inne, zdrowotne, są też bardzo trudne do dźwigania . Kinga potrzebuje teraz wsparcia i po długich rozmowach jestem w posiadaniu danych do jej konta i przekażę je każdemu , kto zechce pomóc Kini.

Z wycałowanymi przyjeżdżasz

Tak, tak Heidi tak machała , takimi ładnymi skrzydełkami w kolorze jej usteczek - po tym ją poznałam

Jakby coś, to ja zagnieżdżam się w tym Neuss- pasuje mi ten klimat i inne klimaty

Oj, dobrze Ty się zastanów

Dopiszę do Basi i Heidi. Spotkałyŝmy się jak stare , dobre znajome - takie moje odczucie. Przefajne te moje koleżanki, takie do kochania, więc I nie dziwota .Wydałam się przy nich malutka, czego nie omieszkały , po pierwszym owinięciu wzrokiem , wyrzucić mi prosto w twarz. Dobrze, że w dalszej części przyjełyśmy pozycję siedzącą , przy stoliku nad samym Renem , a jakże. Dziękuję bardzo Basi, że podjęła taki trud , bo jechała do nas pociągiem i wykosztowała się , no i naszej gospodyni Heidi, bo to do jej miasta przyjechałyśmy. Wracałyśmy z moją tutejszą, obecną koleżanką, do Neuss totanie uradowane z takiej fajnej , niedzieli

Witam cieplutko . Wytrwale czekam aż słońce wyjdzie ...zza tej kamienicy po drugiej stronie ulicy ( patrz rymowanka wyszła). Zapowiada się fajny dzionek , jakiego życzę wszystkim. Dzisiaj prognozy zapowiadają 27 st., a ciepełko , to ja lubliju☀️

Dzień dobry świąteczne i taki się zapowiada - po południu nawet chata wolna .Miłego, słonecznego dnia

Ćwicz rowerek

A to jest już wszystko na dobrej drodze i weekend blisko

Czas na zagrychę

A to ciekawe . Szkoda chłopa

Na żywo , to ja bym polewała, a tutaj ręce mi się trzęsą i nie "naliwam, bo porozliwam "

Czym chata bogata

Tydzień fryzur- ja na piątek

Bojąca to ja nie jestem wcale

No to abyśmy ( tutaj zamieszszam emontkę ze szklaneczkã łyskacza, ulaną z 0,75)

No tak, teraz uzmysłowiłam sobie, że jest minus mojej , właśnie taki. A przecież orgamizm potrzebuje od czasu , do czasu jakigoś odkażania