Skocz do zawartości

a...o

Usunięty
  • Postów

    1211
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Żetony

    0

Treść opublikowana przez a...o

  1. Jestem pewna . Za słownikiem PWN Szykany pot. «to, co służy spotęgowaniu elegancji, wystawności czegoś»
  2. Tu było czysto, wręcz sterylnie. Sprzątaczka codziennie jechała stoły, blaty, szafki nocne jednorazowymi chusteczkami nasączonymi środkiem dezynfekcyjnym. Podłoga oczywiście też, ale to już normalnie. Ręczniki wymieniane codziennie. Jedzenie- był wybór z czterech wariantów, do każdego posiłku jakiś jogurt albo owoc czy ciasto do obiadu. Oczy mi wychodziły z orbit. Dla pacjentów i odwiedzających bezpłatny barek z wodą, sokami, kawą i herbatą. Tyle, że to był pododdział dla wybrańców z prywatnym ubezpieczeniem. Reszta szpitala podobno standardowa. Personel taki jak wszędzie, miły ale olewający. Być może papierologia pochłania zbyt dużo czasu. Nie widziałam jakiegoś szczególnego obijania się.
  3. Moja pdp była na oddziale jak dla VIP. Obchodzili się jak z księżniczką, ale 10 dni była myta (chyba) tylko chusteczkami, a zjadła tyle co ją pokarmiłam. Pflegedienst narzeka do dziś na pewne rzeczy. Opieka chyba jeszcze gorsza jak u nas, ale porządny ekspres (różne rodzaje kawy od czarnej przez latte, espresso i cappuccino), herbaty, soki, Coca-Cola, woda i wszystkie szykany. Czyli jak wszystko. Na pierwszy rzut oka super.
  4. @Krista moje dzieci tylko bałaganią, kasy ani nie wołają ani na siłę nie wpychamy. Obydwoje doooobrze zarabiają. Chociaż tyle dobrze
  5. Asertywna to ja jestem , ale jak już przyjadą to chcę ich trochę porozpieszczać, no i mam za swoje. Ale za to cieszymy się dwa razy. Jak przyjeżdżają i jak wyjeżdżają . To jest cztery razy do roku, czasami tylko trzy. Syn 200 km, córka 25 . Do córki my jeździmy przy okazji zakupów.
  6. @Baśka powtarzająca się @Mirelka1965 @lucinda zgadzam się. Próbowałam analizować różne alternatywy. W Polsce 30 km samochodem w korkach i praca co najwyżej w sklepie, czyli płaca minimalna. W De mogłabym się już porwać na Pflegeheim, albo po kursie na pomoc w Pflegedienst. Mieszkam 600 km od niemieckiej granicy, nie opłaca mi się na 3-6 dni do domu jechać. Kasy zostałoby duuuuuużo mniej. Ja już zostanę przy opiece 24.
  7. Dzień dobry. Wychodzi na to, że moje dzieci to są jeszcze lepsze od Waszych . Jak już przyjadą to palcem nie ruszą, a po wyjeździe mamy sprzątanie na granicy małego remontu . Czworo dorosłych, pies, żółw, chomik i nas dwoje z piesełem . Tłum brudzących i tylko dwie osoby do obsługi (ja i małżonek ).
  8. @Baśka powtarzająca się @Mirelka1965 a mnie to sześć lat zajęło. Musi naprawdę jakaś głupia jestem .
  9. A witaj w moim świecie . Jam niegodna koszuli nocnej wybrać, o pościeli nie wspominając . Ja dostaję milion wiadomości dziennie, większość wzajemnie się wyklucza . Ale za to czas tu szybko leci. Zrobiłam 4 pary skarpet i 8 dzwonków (na przyszłoroczną choinkę)
  10. Dzień dobry. Powoli zaczynam przyzwyczajać się do specyfiki tego miejsca, a już za chwilę cza wyjeżdżać . Za tydzień będę już na wylocie. I następne miasto skreślone (nie ma co kusić losu, że trafię z powrotem ). Czas świąteczny się skończył i raz w tygodniu wytrzymam. Chociaż doszłam (ciężką pracą) już do etapu, że pomysły i wymysły już mnie smieszą, a nie złoszczą. Zawsze byłam przeciwna postawie "przytakuj, uśmiechaj się i rób po swojemu". I "krówa" (zapożyczone od Matki Sanepid) też tak zaczęłam robić. Świat się kończy. Miłego dnia.
  11. Dzień dobry. W domu pieseł przeszedł horror, bo nasza wieś balowała. Ja z podopieczną spałyśmy prawilnie, ale i tak rozmemlana jestem. To miejsce jest ok jak dzieci przychodzą TYLKO w niedzielę. A ja trafiłam kumulację - niedziela, Wigilia, 25, 26, niedziela, Sylwester dziś Nowy Rok i znowu niedziela ☹️. Schowam się do mysiej dziury. Roboty tu nie ma żadnej, żadnego zabawiania podopiecznej, dam radę do przyszłej niedzieli. Miłego dnia, szczęśliwego Nowego Roku.
  12. Żyjecie, ale co to za życie.
  13. @beatrix+ @foczka63 kilka razy w "karierze" miałam podopiecznych w szpitalu. Zawsze rodzina prosiła mnie o pomoc w karmieniu przy obiedzie. Zdarzało się dwa posiłki, ale wtedy miałam przerwę na zwiedzanie i ekstra pieniądze na posiłek dla mnie. Raz próbowano mnie ożenić z siedzeniem od śniadania do kolacji bez pieniędzy na jedzenie dla mnie, ale ja już duża dziewczynka jestem , i stanęło na obiedzie i kolacji, z przerwą dla mnie i kaską na żarcie. Trochę mnie to zdrowia kosztowało, ale na swoim postawiłam. Podobno poprzedniczki były bardziej ugodowe . Nigdy nie spotkało mnie szczęście, że rodzina kazała mi odpoczywać . Ja się z tym zgadzam, bo oni płacą, a opiekę szpitalną widziałam osobiście. Pokarmię, poszwędam się po mieście i z powrotem do chałupy. Ja się nie burzę, chyba że za długo, albo o głodzie, wtedy jeńców nie biorę.
  14. Córka podopiecznej przyniosła na jutro do kawy, więc chyba to "obowiązek", ale pierwszy raz się z tym spotykam.
  15. Dzień dobry się z Państwem. U nas ( dla odmiany obyło się bez nocnych ekscesów), więc obie wyspane jesteśmy . Zostało mi jeszcze 12 dni (chyba, że szefowa postanowi inaczej, a jest w fazie zastanawiania się ). Nic to i z takim obrotem sprawy w naszej pracy też trzeba się liczyć. Jakby nie liczyć bliżej niż dalej. @fioletowa.myszprzysłała piękne życzenia, a że ja tak nie umiem to życzę szczęśliwego Nowego Roku, a wcześniej miłego dnia.
  16. U mnie nie było spektakularnie, tylko długo.
  17. A dlaczego zaraz w tanich? W ojro Ci płacą v Mnie głupawka bierze, bo zaczęło się od @foczka63 i idzie po De. U mnie bez sraczki, ale też odlotowo. Karetka na całą ulicę iluminację zrobiła.
  18. @foczka63 ciesz się wolnością. Ja też się nie rządzę, ale dało mi do myślenia to co zrobiła koleżanka. Powiedziała, że podopieczna zemdlała i ona nie miała innego wyjścia. To było ponad 6 lat temu. Tu mam przykazane co i w jakiej kolejności robić. Zagrożenie - czerwony guzik. Cała reszta - lista w kolejności ważności. I to też jest ok. Ich cyrk, ich małpy.
  19. @foczka63 a ja myślałam, że to ja trafiłam na cyrk roku. Nie wiem co oni wszyscy mają ze szpitalami. Wszędzie taki sam cyrk. Tu Pflegedienst przychodzi i jak jest źle to nie odpuszczą. Na początku "kariery" też nie wolno mi było karetki wezwać. Bujałam się z piątką dzieci, a zmienniczka przy pogorszeniu zadzwoniła po karetkę i jej nie udusili. Człowiek całe życie się uczy.
  20. A to całe szczęście, że nie o mnie . Bo już miałam gównoburzę rozpetac
  21. @Baśka powtarzająca się często to jest raz, dwa razy do roku. Zawsze miałam poprzednie zdjęcie, więc lekarz decydował
  22. To ćwiczymy to samo. Szpital be, tyle że podopieczna słabnie i po jednorazowym rzyganku odmawia jedzenia i picia. Pflegedienst jedna mądrzejsza od drugiej mówi, że mam zwiększyć ilość płynów . Jaaaaaaak?????? Tego to już mi nie powiedziały. A dzieci? Przyjeżdżają się żegnać, a ona po świątecznym szaleństwie może się podnieść. To Ci będzie niespodzianka. Wywalczyłam kroplówki, pół litra w nocy pomoże przetrwać kryzys. Jeżeli podopieczna w drodze to i tak nie zatrzyma tego. Tu ludzie mają inną mentalność. W jednym z poprzednich miejsc słyszałam, że żadne z szóstki dzieci nie było na prześwietleniu bez ewidentnego złamania. Mój syn był tam stałym rezydentem, bo wiecznie skądś spadał. Rentgen nic nie wykazywał, a mama była spokojna. Tak samo z przeziębieniem. Tu nikt nie wzywa lekarza. Samo przejdzie, a że czasem w zapalenie płuc to jest ryzyko jest zabawa. Przy takim podejściu nasze SOR też byłoby bezkolejkowe . Miłego dnia życzę.
  23. Dzień dobry. Miłego dnia.
  24. Pamiętam. Nawet się z Tobą wtedy konsultowałam. Najśmieszniejsze jest jest to, że po moim zjeździe załatwili lift i specjalny wózek.
  25. @foczka63 @Baśka powtarzająca się @Marta B tu wszystkie czynności pielęgnacyjne wykonuje Pflegedienst. Ja jestem od gotowania, podawania jedzenia i picia. I ogólnie od bycia w pobliżu. Nie mogę nawet odkurzyć drogocennych dywanów, bo robi to siła fachowa. Muszę zmienić kanał w TV lub w płytę CD. Od tej strony bajka. Siedzę sobie albo u siebie w pokoju albo w kuchni. Problem jest w tym, że stan podopiecznej pogorszył się nagle, bo jeszcze miesiąc temu chodziła przy rolatorze po pokoju. Ma swój fotel, swoją sofę i łóżko do spania. Ja swoją szychtę zaczęłam od wyjazdu z podopieczną do szpitala, a stamtąd wyszła jako osoba leżąca. Może zrobić kilka kroków, ale tylko przy dużej pomocy i asyście minimum dwóch (kompetentnych), a najlepiej trzech osób. I rodzina potrzebuje czasu żeby to przetrawić. Ja przed czterema laty naderwałam sobie coś w barku i nie dźwigam ani po prośbie ani po groźbie. Tu mniej lub bardziej chętnie moje stanowcze nie zaakceptowali, agencję też powiadomiłam i tyle. Reszta nie należy do mnie. Zdrowych i kumatych podopiecznych (po 90?????) nie bardzo lubię, bo jakoś nie bardzo dobrze w tym temacie trafiałam. Wszystko jeszcze przede mną, bo ja znowu na łowach .

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...