a...o

Ja tu nie mam Tureckiej, ale z jedną z córek nie ma chemii i co zrobisz? Wracam, bo reszta jest spoko, przed 20 frei i inne takie. Ale po 6 tygodniach zgrzyta, oj zgrzyta. Dobrze, że tu rawie wszyscy pracują i daleko dojeżdżają , więc jakoś leci.

A ja 18 albo 19. To drugie z dniem wyjazdu. Też mi się jakoś ciągnie. W tym roku mija 5 lat (za miesiąc) odkąd ojro zarabiam i chyba mi się przejadło, ale jak żyć????bez tego. Na razie skróciłam pobyty i wydłużyłam urlopy, może pomoże?

Zdjęcie z tamtego roku , ponad dwa kilo się przyplątało na plus.

Pierogi mi też dobrze robią na nerwy, ale na zadek niekoniecznie . Skończyłam dziubać drugą chustę, ale już zamówiona .

To nie energia, chowam się przed jedną taką z ADHD . I piekę dwie pieczenie. Nie muszę przebywać w towarzystwie, które mi nie odpowiada, a chałupę mam wypucowaną na cały tydzień. Energię mam, bo zaczęłam przypominajkę z dr Dąbrowskiej. Jak człowiek tylko na warzywkach jedzie, to jakoś zapału więcej. W ogóle zauważyłam, ze po kluchach (pyyyyyycha) jestem ospała i głodna. Mięsa mało jadam, więc jakoś nie mam zdania. Po zdjęciu widzę, że wagę nie tylko trzymasz, ale poprawiłaś wynik. Szczerze zazdroszczę, ja mam za mało ruchu i za mało chęci żeby to zmienić, ale chyba muszę się przemóc, bo wyglądam jak wieloryb.

Dzień dobry. Gdybym była tak pracowita w tygodniu jak w soboty, to mogłabym jedzenie na podłodze serwować. Idę dalej pucować, chciałam się tylko przywitać. Miłego dnia.

8005

Dzień dobry. Poczytałam trochę wczorajszą dyskusję i się wypowiem . Jesteśmy na służbie u "rodowodowego" w 50 % mieszańca. Mamusia ą,ę, ale tatuś łazęga . Jest to nasz pierwszy pies, bo z pracą na pełen etat i małym mieszkaniem nie chcieliśmy psa. Ten jest z ogłoszenia "oddam" i jesteśmy szczęśliwi, że z nami zamieszkał.Nigdy nie miałam do czynienia z psem rasowym, ale z punktu widzenia właściciela to chyba żadna różnica (oprócz ceny zakupu naturalnie, nasz był za dramo) . Nasz pies ma najlepszą karmę(po konsultacji z weterynarzem, sklepem zoologicznym i naszym synem), opiekę weterynarza, dużo też czytaliśmy o dominującej u niego rasie. Nasza opieka nie różni się od opieki nad psem rasowym. No może na wystawy nie jeździmy . A żeby oddać głos w dyskusji, to ja jestem zawsze zdania, że niech każdy robi to co lubi. Kto chce mieć kundelka, niech ma kundelka, dla kogo ważna jest rasa i rodowód to powinien takie psa nabyć. Każde generalizowanie jest nie na miejscu. Pseudohodowle oczywiście NIE. Zostają jeszcze kociarze i ludzie, którzy nie chcą albo nie mogą mieć zwierząt. I to jest dla mnie ok. Każdemu wg potrzeb. Miłego dnia.

Dzień dobry. Dziś środa, mój wolny dzień. Lubię środy . Miłego dnia.

Powoduje. Mnie laryngolog wysłał do gastrologa . No chyba, że chciał nie się pozbyć, ale po leczeniu gastrologiczny kaszel się uspokoił. Kaszel może mieć też podłoże nerwowe. Ja w stresie łapię gardło i kaszel krtaniowy, ale yo już inna historia.

Dzień dobry. Od jutra będzie równe trzy tygodnie do wyjazdu. Jak zejdzie poniżej dwudziestki, będzie już z górki. Chyba się starzeję, bo coraz gorzej znoszę te turnusy. Miłego dnia.

Dzień dobry. Nowy tydzień, a od środy zostanie i tylko 3 tygodnie. Cieszę się ze skrócenia turnusu, zobaczymy jak odbierzemy spowolnienie robót na budowie, ale to już końcówka końcówki to damy radę. Coraz gorzej znoszę te pobyty w De, więc na skrócenie był ostatni dzwonek. Najwyżej zacznę jako skoczek, chociaż przed tym powstrzymuje mnie, że tak naprawdę prawie cały czas się jest bez A1 i Ekuz. Pożyjemy, zobaczymy. Miłego dnia.

Dzień dobry. Miłego dnia.

Dobrze gadasz, jak rodowita Niemka . Ja się MYJĘ, na słowo prysznic familie reagują alergicznie niezależnie od landu czy statusu ekonomicznego.

Dzień dobry. Miłego dnia.

Moja Podopieczna już nie mówi i nie może sama decydować. Dzieci są ok, ale czasami mam wrażenie, że za bardzo się starają. Czasami mniej znaczy więcej.

Wow, moich wypieków na pewno nikt nie chciałby dostać .

Dzień powoli się kończy. Jestem w nietypowej niemieckiej rodzinie. Pięcioro dzieci, wszystkie kochają matkę. Tak autentycznie, bez ściemy. Teraz patrzę jak walczą o nią, jak nie mogą się pogodzić z pogarszającym się stanem zdrowia. Tutaj nie będzie wygranych, czasami zastanawiam się czy nie lepiej byłoby gdyby dali sobie święty spokój i pozwolili matce w spokoju dożyć swoich dni bez tych wizyt lekarskich, badań krwi i różnych innych dziwnych rzeczy mających na celu "poprawienie jakości życia". Z drugiej strony myślę o nas, o mnie i o mężu. Czego możemy oczekiwać na starość? Mieszkamy sami (nasz wybór), dzieci mają swoje życie ( i dobrze), więc nikt nie będzie nas na siłę uszczęśliwiał. Próbowałam nadrobić zaległości z forum. Natknęłam się na dyskusję o dorosłych dzieciach, mieszkaniu razem, jakichś niezałatwionych sprawach pomiędzy rodzeństwem. To tak w skrócie. Nie będę się mądrzyć, bo nie mam prawa. Wiem jedno, przy naszych charakterkach (męża i moim) nie powinniśmy mieszkać z ani z rodzicami ani z dziećmi, bo taki układ może się sprawdzał przed pięćdziesięcioma laty, ale nie w dzisiejszych czasach. Wydaje mi się, że trudno dorosnąć mieszkając z mamą, która upierze, uprasuje, nakarmi i zapłaci wszelkie rachunki i remonty. U nas "samo się stało", że dzieci pojechały na studia i zostały w dużych miastach, ale bardzo sobie ten stan rzeczy chwalimy. Czasami mleko się wyleje, ale wydaje mi się, ze to od nas zależy gdzie postawimy granicę. Nie wyobrażam sobie (oprócz sytuacji losowych) , że zasuwam w De dla dorosłego dziecka. Nasze dzieci dostały wędkę, rybkę muszą same złowić . Dobranoc.

Jak zgram to postaram się

Dzień dobry. Byłam wczoraj oglądać "Erntedankteppich" w Otterswang. Mam zdjęcia, ale z mojego telefonu umiem je wysłać tylko do dysku Google, a dalej ni hu hu. Potrafię tylko udostępnić. Ciemna masa komputerowa jestem. A takie zdolne dzieci mam . Do rzeczy, dywan to obraz usypany z różnych ziaren, myślę że podstawą jest barwiony piasek, ale pewności nie mam. Oddane są takie detale, jak światłocienie, szczegóły typu paznokcie czy płynąca woda. Mnie się bardzo podobało. Nie wiem czy w Polsce ludzie też takie coś robią? Widziałam wieńce dożynkowe, ale to święto dziękczynienia za zbiory zarejestrowałam dopiero w De. Chociaż ja taka mało religijna jestem, to u nas mogło mi umknąć. Miłego dnia

Dzień dobry. Dziś mój wolny dzień, więc szybko zleci. Nie lubię tej pory roku, kiedy wstajesz, gdy jest ciemno i idziesz spać po ciemku. Na tym zleceniu jest dobra strona jesieni i zimy, nie trzeba trzy razy dziennie spacerować. Innych plusów tej pory roku nie widzę. Ja mam dziś wycieczkę zorganizowaną przez rodzinę. Od czasu do czasu mają taki dzień dobroci dla mnie. Miłego dnia.

Dzień dobry. Stellomierz pokazuje 29, według mojego sposobu liczenia (dziś i dzień wyjazdu) wychodzi 30, ale to już i tak z górki . Mniej z przodu i mniej z tyłu. Do tego waga jakby drgnęła. Nie jem chleba i normalnych kolacji tylko owoce albo zupę warzywną. Ostatnie dwa tygodnie pobytu zapodam sobie przypominajkę diety dr Dąbrowskiej, bo po tej sześciotygodniowej dosłownie spuchłam. Widać, że tylko gruntowna zmiana nawyków może mnie uratować. A to trudne, oj trudne. Miłego dnia.

Teresadd wszystkiego najlepszego.

Dzień dobry. Nowy miesiąc, od jutra już z górki, będzie tylko ubywać. Miłego dnia.

Witaj w klubie . Da się, na święta jeszcze trochę boli, ale co tam. Dam radę. Ktoś mi powiedział, że rodzina to mąż i dzieci i tego się trzymam. Rodzeństwo też mam ok żeby nie było, ze ze wszystkimi mam kosę .