a...o

Dzień dobry. Wszystko wypucowane, łącznie z Podopieczną , teraz tylko czekać na zmienniczkę. Jutro do doooooomu. Miłego dnia.

Niby laparoskopowo, ale to chyba lekarz decyduje.

Mam duży kamień w woreczku i zaczyna dawać objawy. Trzeba się pozbyć dziada,

Mam planie szpital, potem się zobaczy

Jest, oczywiście. Przynajmniej raz jestem w Rzeszowie u lekarza. Z innych powodów miasto mnie już nie ciągnie. Leniwa się zrobiłam.

Mieszkam 25 km od Rzeszowa, kierunek Jarosław.

Kopać nie będę. Cokolwiek się stanie, to będzie na plus. Jak siostra skorzysta z wędki-brawo. Jeżeli nie skorzysta- będziesz wiedziała, że próbowałaś. Dla mnie jesteś WIELKA. Pozdrawiam serdecznie.

Planuję pohulać przez trzy dni, bo w niedzielę mam termin do szpitala, a potem to kleik i inne rarytasy.

Tu jest trzy córki i dwie synowe, to dopiero wyższa matematyka .

Podobała się, tylko zamek miał 40 metrów kwadratowych , a studia dzieci kosztowały majątek. Dzieci zostały w miastach w których studiowały to i my przenieśliśmy się bliżej świata. Teraz autostradą do syna mamy 2 godziny, a do córki pół.

Nie wiem, dawno to było. Teraz to chyba rzeszowski, albo przemyski? Województwo było przemyskie, porodówka w Dynowie, a wieś rodzinna rodziców 5 km od Dynowa. Jaki to był powiat to nie wiem. Dziadkowie nie żyją, siostra mamy też, rzadko tam jestem. Córka cioci, moja siostra i mama ogarniają cmentarz, ja wpadam jak jestem przejazdem.

Nic nie zrozumiałam .

A była. Urodziłam się pod Dynowem

Ja dopiero czwarty rok mieszkam koło Rzeszowa, wcześniej w Bieszczadach, ale k...urczę, wszędzie było daleko.

Mój nie wysiadł, ale już szukam następcy. Widzę u Ciebie Rzeszów? Czyżby krajanka? Ja mieszkam rzut beretem od Rzeszowa.

Dzień dobry. Wpadłam w kurzy szał, bo jutro już zmienniczka będzie. Sprzątam bardziej dla siebie, pokolenie przed 30 kurzu nie zauważa . W środę kierunek dom na całe dwa miesiące. Już się cieszę. Miłego dnia.

Dzień dobry. Obudziłam się "na stary czas" i próbuję tego nie zmarnować. Rzuciłam okiem za okno i jest biało. Fajnie będę wyglądać w środę w skórzanych półbutach . Miłego dnia.

Wygooglałam, bo myślę jadę do domu to może zbadam? Ale by się lekarz zdziwił gdybym poprosiła o skierowanie

Nie założy, bo kurzu nie widzi. Pokolenie takie czy co? Jak pojechaliśmy mieszkanie syna oglądać, to dyskretnie mu powiedziałam, że tu trzeba doczyścić, tam dopolerować, a przyszła synowa mówi, że "całą sobotę sprzątali'. Strach pomyśleć jak było przed sprzątaniem A Rysiek to z kawału. Mąż podejrzewając żonę o zdradę schował się w szafie w sypialni. Przychodzi żona z kochankiem, znanym obydwojgu Ryśkiem i zaczyna się od rozbierania. Rysiek zbudowany jak trzeba, a zona tu wałeczki, tu rozstępy, tam coś obwisa i mąż w tej szafie myśli "kurcze, ale wstyd przed Ryśkiem". Przejęłam powiedzenie i używam.

A gdzie tam tylko sobota. Jeszcze we wtorek ekstra .

Na ulicy forumowej być może się minęliśmy.

Dzień dobry. Ostatnia sobota, dzień kąpania i inne pierdolety. Sprzątam też dokładniej niż zwykle żeby nie było wstydu "przed Ryśkiem". Przyjeżdża dziewczyna w wieku mojej córki i kurzu nie zauważy . Poza tą drobnostką fajna dziewczyna. Miła , empatyczna, poprzednim razem wyjeżdżając w nocy zostawiła na stole kartkę "Miłego dnia", pierwszy raz się z tym spotkałam, ale było miło. Nawet jak sprzątałam po przyjeździe jak przed wyjazdem ta karteczka z tym uśmieszkiem nastawiała mnie pozytywnie. Oby do środy, miłego dnia.

Do Kudowy? Coś mi to przypomina .

, aż taka samodzielna nie jestem, bo mam męża "na stanie", ale podpisuję się obiema ręcami.

Jedno nie wyklucza drugiego...