Dodzisława

Dzidzie klepie się w plecyki, żeby się odbiło a nie w pupkę

Ale,że o co się Panu rozchodzi?

Oj bidulko, współczuję. Ja bym z demencją nie mogła, no za chinskiego boga Podziwiam Cię

Jakaż to optymistyczna wiadomość . Dla sprzątającej of kors . Gdyby jeszcze tę glazurę w łazience zmienili na bardziej ,,ludzką" to byłoby idealnie wprost . Całuję Cię czule moja śliczna Salazar i wracaj ino, ino prędko

Jak ja Cię kocham moja Ty Fioletto jedyna, to ludzkie pojęcie przechodzi i tez się cieszę, że wróciłaś na łono

No to chyba fajnie, bo Ty popołudnia masz wolne jak sądzę? Mało ktora z nas ma taki luksus.

No no no , 8 lat ,,ciężkich" robót w Demenzlandii daje jednak spory Erfahrung, a co dopiero czytanie róznosci na forach .

Zbyt długo pracuję w tej branży, żeby nie widzieć co jest co i o co kamman.

Ja post Inez odczytuję w ten sposób, że uważasz, że babie się w dupie poprzewracało. Że czasy jej świetnosci to juz dawno minęły i teraz ma grzecznie czekać na śmierć, w sterylnym otoczeniu, wysprzątanym i wymytym okazując wdzięczność opiekunce. Masz kompleksy z powodu bycia opiekunką z Polski, uważając się jednocześnie za kogoś lepszego i to widać. Powinnaś zmienic tok myslenia i jeszcze raz proponuję Ci zaprzyjaźnić się z tą kobietą. Tym wiecznym sprzątaniem stawiasz się na straconej pozycji we wzajemnych relacjach, bo babcia pewnie wcale tego nie oczekuje. Wiem, że jesteś pyskata, ale przygadując w innym wątku koleżance żalącej się na nadmiar obowiązków, że jest tam słuzącą, sama będąc sprzątaczką u PDP nie stawia Cię w dobrym świetle.

Ja też nie . Miałam epizod ,,sprzątający" w ubiegłym roku i w domach w ktorych sprzątałam, tez było dużo mebli ze szkła. Chodziłam tam sprzątać raz na 2 tygodnie i wszyscy żyli i to wcale nie w kurzu i brudzie. W dodatku w jednym z tych domów był duzy pies i uwielbiał spacerować z salonu do ogrodu, wciąż wnosząc swieże liscie, gałązki i takie tam .

Nie wiem co powiedzieć, ale może powinnaś się po prostu z PDP zaprzyjaźnic. Porozmawiać z nią, zdjęcia pooglądać, pograć w chinczyka czy rummi? Nie wiem czy permanentnym sprzątaniem zaskarbisz sobie jej przychylność. Nie zniechęcaj się i spróbuj się z nią jakoś dogadać.

Pracuj sobie spokojnie i nie przejmuj się niczym. Naprawdę codziennie wycierasz kurze, sprzątasz i myjesz podłogi? Na mojej Stelli sprząta się raz w tygodniu, oprócz kuchni i łazienki, bo to wiadomo ogarnąć trzeba codziennie, z naciskiem na ogarnąć.

Się pochwalić jeszcze muszę, że zostałam obdarowana przez moją ostatnią zmienniczkę, takimi oto cudeńkami. Prawda, że piękne? Ozdobię nimi okno, albo choinkę

Dzień dobry Pozdrawiam Forumów i Forumki , zycząc miłej niedzieli jako i dni nastepnych . Jak to leciało? Obiad zjedzony, dzień zaliczony

No waciki same się nie kupią

@Maria Jolanta Wszystkiego najpiękniejszego i cysterny sukcesów życiowych, wraz z wagonem pełnym ojro .

Zajrzy, zajrzy . Pewnie kole wakacji , chyba ze wczesniej zaliczy jakieś krótkie tournee w De , zeby dorobić na waciki .

Z upoważnienia @ewal8 , uprzejmie donoszę iż wspomnianą poszukiwaną poniesło;) życie realne, jako że kaganek oświaty nasza regularnie, bo za to jej w końcu płacą . Wędruje zatem niczym pielgrzym i tłucze w głowki mniej lub więcej chłonne to, czego uczyli ją na studiach i czego nauczać kazali i bidula zwyczajnie nie ma czasu. Jednakowoż, wzruszona nieustającą pamięcią, pozdrawia tą drogą wszystkich jej życzliwych

Dzień dobry, oraz miłego dnia, no i.....chwilo trwaj....bez kopania w ogrodzie, użerania się z majstrem, noszenia kamienia (pół tony, drugie pół dobrzy ludzie pomogli), no i takie tam.......... Buziaki dla wszystkich

.....w dodatku poziom samouwielbienia i zdolności oraz fachowości majstra, to po prostu gejzer, jak na Etnie. J.....ł go pies, że tak powiem.

Dzieńdoberek Everybody . Witam Państwa i o zdrowie pytam. Krótka migawka z ostatnich 3 tygodni mojego zycia, jest w liście gończym , a ja tymczasem pozdrawiam i miłego dnia życzę.

Dzień dobry . Dodzisława własnie wczoraj o 19 00 stanęła w drzwiach stałej , od prawie 8 lat Stelli i to z usmiechem na ustach i westchnieniem ogromnej ulgi . Powodem tego stanu rzeczy i poniekąd euforii był fakt, iż 3 tygodniowy zapierdol w ogrodzie, stawianie płota, urządanie ogromnej rabaty i sadzenie drzewek, oraz cebul wykończył mnie kompletnie. Teraz sobie odpocznę u mojej babuleńki Dodam jeszcze noszenie cegieł, układanie murku i takie tam.......,,radosne" rozmowy z majstrem, ktory jak się okazało marne ma pojęcie o tym, co ma robić i jak ma zrobić. Qrwa ja po prostu nie ogarniam takich lewusów. Efekt był taki, że połowe roboty zrobiłam sama, za majstra bo ten się obraził na mnie . Jakie to szczęscie, że w sumie majster juz jest niepotrzebny.