Mirelka1965

Mnie się zdaje, że jak pizgałaś wczoraj z tego stołka barowego na kawie, to filmik się przetarł...

Pochlali wczoraj...pochlali...i pozostał kac... Coś się wczoraj @Joy odgrażała, że klinika zapoda.... To czekam...

Dokulałam się i ja... Jestem umyta, świeżutka...ale zmartwiona, bo krzywa nikotynowa mi wzrosła... Od dzisiaj mam najazd barbarzyńców w postaci krewniaków dwóch generacji...ilości nawet nie będę podawać... Ale mam autko pod zamkiem... I w weekend jadę do W. na spotkanie z FM... Poszalejemy... Melduję, że kawusię wysiorbałam tak, jakby to wódeczka była... A teraz...uwaga...uwaga...postanowiłam, że dostosuję się takiej rady.... Zatem do dzieła... No...i jeszcze miłego dzioneczka życzę...

Nie pomogę...

Witam. Nie wyrzucam nikomu zaszłości. Nie odpowiadam na zaczepki. Nie odpowiadam na chamskie zachowania. Staram się ważyć słowa. Nie jestem hunem, ani barbarzyńcą, a tak się dzisiaj poczułam. Nie jestem dzieckiem porzucającym piaskownicę, a potem skamlącym, że chcę do niej z powrotem i dostającym lizaka w nagrodę. Natomiast jestem użytkownikiem, który czuje się szykanowany. A teraz, na dodatek, jestem zniesmaczona i zawiedziona. Decyzja jaką podjął Moderator jest taka jaka jest. Szkoda tylko, że pozostawi więcej kwasów niż słodyczy. Mimo wszystko życzę miłego dnia i na pewno skorzystam z zaproponowanej możliwości. Pozdrawiam również.

Lucynka...lubię ciebie...ale to co tu napisałaś to jakaś mowa-trawa. Bez ładu, składu i sensu, choć z pozoru tchnie merytoryką.. Wchodzisz momentami, coś przeczytasz, nie znasz całości, a swoim postem atakujesz wszystko i praktycznie wszystkich. I faktycznie...gdyby były mordki ja dałabym pierwszą. Ale masz rację pod jednym względem...to nie ubecja...cokolwiek miałoby znaczyć to słowo w kontekście tego co napisałaś.

Czas...czas...czas się pożegnać.... Do jutra....

Bo ja już się z tym moim utożsamionym rozprawiłam...

I rym cym cym...i tra la la....idziemy po klina w podskookach....

Na rano mam klinika...a nawet kliniki...no i telefon do kliniki...

Bar...Bar...bar...żo mi feszoło...

Jak ze stołka barowego spadała, to główką w kancik przyrąbała...

Na futke pooooszła...

I oby nie zielony...

Za mientki znaczy szę...

Usz...pooooszła...

To idem szem napycz...

Od 30 lat...swojego prywatnego...stanowimy jakby jedność...no...utożsamiam się...

Bar..ba...Bar...ba...rucha...gdy mi czebie sabraknieeeeee.....

Eeeee tam......w polskim markecie był? Był.... To jaki Brunner...prędzej brunet... Mogło mu się czknąć....

Pesztymt....yp...yp...yp...

Już teraz nie...ale dwa razy mi się udało... Przekazałam receptę następnemu pokoleniu....i czekam...