Mirelka1965

Dzisiaj aureolka bardziej by się przydała...

Po nocnym pobycie w Mordorze jakimś cudem dokusztykałam do was... Ale...ledwo...ledwo... Zamroziłam dziada...znaczy paluszka...tabsa łyknęłam...spałam jak kamień...myślałam, że jak wstanę, to okaże się snem-horrorem wczorajsza "przygoda"...a tu coopa... Bania mnie przywitała...pulsowanie i ćmienie w stópce mej szlachetnej odczuwam...bieganie na fajeczkę zamieniło się w posuwisty chód... Jak żyć...panie...jak żyć...z jedną sprawną nogą? Nic to...lekarstwo zażywam w formie płynnej...czyli siorbanko medyczne trwa...bo kofeina jest dobra na wszystko... No...w każdym razie takie jest moje pobożne życzenie... Mogę się przywitać...a nie, tylko jęczeć i stękać...

Mam jakieś szmacianki ze sobą...będę testować...banię jakąś mam zamiast nogi...

Jak to dobrze, że dopiero dzisiaj to zobaczyłam...mogłabyś nocy nie przeżyć...

Interesująca noc mnie czeka... Zamroziłam dziada...znaczy paluszka mego...a on nadal nie chce dać o sobie zapomnieć... Łyknęłam draga...łódką zapiłam...a to nie ta bajka... W każdym razie...mam dzisiaj w planach romasik z Panem Bólem... Niemniej...wszystkim zdrowym na ciele i umyśle i żegnam się do jutra....

Słyszę tupot białych mew na pokładzie... A to znak...że czas na koju legnąć... Ahoj załogo...ahoj...do jutra...

Amen....powiedział taki jeden dyrektor do tego co mu Hummery podarował...

A to nienażarty doktorek... Gdzie ta Gerechtigkeit?

Ależ ta polska pisownia trudna jest...na chyboczącym pokładzie...

No....przy kei łódka...na łódce wódka...to gdzie polewają? Ano...tu.....

Ty jesteś zboczona... My tu o majtkach, a ty o napletkach...

Majtki, to bardzo ważna część operacji łódkowych...

No...zwłaszcza jak przez tydzień w jelitach się nazbiera...

Lesery jedne...czytają...a szotów wybierać nie ma komu...

Pogięło cię? Jeszcze pokład się nie zakołysał...

Ten Borys to potrafi...za kołnierz wylać... Na łódce jak znalazł...

Wiaderko też by starczyło...