Marta B

Sindbadem sobie jeżdżę da sie przeżyć,lata praktyki wyrobiły we mnie nawyk zasypiania nawet w autobusie co kiedyś dla mnie nie do pomyślenia by bylo spać na siedząco.Jazda swoim autem to chyba tylko pod warunkiem że Darek by za kółkiem siedział.Dla mnie dystans 200 km to juz dużo ha ha.Poza tym za mojego Merca nie moge ręczyć,jeszcze jary ale jednak stary;-) Stres że sie zepsuje,by mnie po drodze zeżarł.Może wyczaję jakiegoś bla bla cara tylko oby potem niespodziewanych odwiedzin nie było bo hi hi pamiętasz;-) Co do systemu,jak go przetestuje to się podzielę opinią,czy to ma sens.Łatwo nie jest znaleźć chętnych bo to koszty podróży co dwa tyg,malo kto chce płacić.Ale tutaj doktorek chce,a więc...;-)

A ja postanowiłam pracować w systemie 2/2 tygodnie.Na razie przetestuję ten system i sprawdzę czy daje szansę na normalne życie.Uciążliwość będzie taka że mieszkam daleko od granicy.Moja zmienniczka ma do domu cztery godziny drogi a ja godzin 16.No cóż. Pożywiom uwidim czy to " dobra zmiana",dobra alternatywa dla wyjazdow 6/6 tyg. A tak w ogóle to miłego dnia wszystkim.W Schleswig-Holstein przepiękne słoneczko.

Byliśmy z Darkiem w kinie .Film ciężki do oglądania bo i tematyka nie jest łatwa i przyjemna.Z pewnością nie jest atakiem na religię,Boga i kościół,jak sugerują klerykalne kręgi.Według mnie film piętnuje niskie ludzkie zachowania,przede wszystkim chciwość kłamstwo,nałogi,rządzę władzy.I jest to pokazane na przykładzie duchownych.Osobnym zagadnieniem jest pedofilia.Mimo że pokazana w sumie delikatnie,bez drastycznych scen,drenuje mózg widza.Zakończenie filmu tragiczne,nie daje nadziei.

"Wybór Zofii" ,z Meryl Streep,kto jeszcze nie ogladał,polecam.

Musimy sie spotkać gdzieś na Sienkiewce

Pięknie jest tam gdzie dom,rodzina i przyjaciele.Krajobraz to w sumie drugorzędna rzecz....

Nic nie mam,ale wiadomo że każda pliszka swój ogonek chwali

Ziomalka moja! Dopiero teraz zauważyłam.Świętokrzyskie najpiękniejsze,wiadomo

Jakoś daję radę,piekarnik zaczął mnie słuchać i zrobiłam dziś zapiekankę,po ichniemu Auflauf,makaron plus sos pomidorowy plus czerwona i żółta papryka plus brokuły i na wierzch ser,wyszło zdumiewająco dobre. Dzień dobry wszystkim w ten piękny jesienny dzień zmykam na wywalczoną przerwę.Jak napisałam tu ze przerwy nie mam to potem puknęłam sie w głowę że przecież tak nie może być. Rozmowa z szefem,i mam obiecane,że wychodzić będę. Miłego dnia wszystkim

No pewnie,że coś wykombinuję.Nie byłabym sobą jakbym nie wykombinowała ;-)

To nie tak.Ja za stara wyjadaczka jestem już, aby sie tak dać wrobić agencji. Wiedziałam na co sie piszę,choć może nie w stu procentach,bo wiadomo że przed wyjazdem wszystkiego przez tel się nie dowiesz i wszystkiego nie ustalisz. Ale skoro taka kupa kasy to wiadomo że nie jest ona " za nic".Skoro zmiany tak krótkie i kasa za podróż mimo to w całości zwracana ,no coś to musi oznaczać. Ale nie ma tu szalejącej demencji ani wstawania w nocy.Co to,to nie.Pobudka byla raz,pierwsza i ostatnia. Babcia po prostu jest już bardzo leciwa,97 lat.Opiekunka ma tu "byc pod ręką i tyle

Zamiast siedzieć 6 tyg mając dużo wolnego,siedzieć 3 tygodnie nie mając wolnego.Zarobić tyle samo. Taki był plan i go realizuję

Nie musi być.Mam płacone za brak przerw.Zgodziłam sie na to. Miejsca są rozne,to jest,jakie jest.

Nie zabawiam ,po prostu musze być.Nie da sie jej zostawić samej ,a rodzina ...ha ha to osobny temat.W każdym razie,przy babci mnie nie zastąpią.

Nic Kasiu.Tutaj są zmiany krótkie 2/3 tygodniowe.Właśnie z tego powodu. Ale płacą tak jakby za 6 tygodni... :-) No,przeżyję.Tylko serce boli bo przepiękne widoki za oknem.

Ja też tak mam...Pozdrawiam wszystkich fruwaczy i skoczków.

Ja wróciłam do " skoczkowania" po długim rocznym pobycie 6/6 w jednym miejscu.I moge powiedzieć że to co na jednym miejscu jest ok,na innym nie jest ok.To co na jednym jest możliwe,na drugim odpada.To na co na jednym można sobie pozwolić,na drugim nie można.Ot co. To tak a propos gotowania,i zakresu obowiązków ;-)

Dziękuję za pomysły co do wegetariańskiego gotowania ,kombinacje warzywno- makaronowe- ryżowe - kaszowe mogą być i skorzystam.Natomiast zapiekanki,faszerowanie i pieczenie odpada ,piekarnik jest w tym luksusowym domu do kitu.

Nie mam.To znaczy,jak jestem tu od tygodnia,to do tej pory nie miałam.

Też bym zjadła takie pierogi ale nie umiem zrobić.No nie umiem i już i proszę nie mówić że to łatwe danie ;-) Co do mojej szteli to ...nie mam zdania.I dobrze tu,i źle.Skąpstwa nie ma,dwie lodówki wypełnione po brzegi.Ale i tak schudłam 1 kg,przede mną jeszcze dwa tyg.więc będzie -3 kg Nalatam sie i nabiegam po tej chałupie wielkiej .Pierwszy raz mam pdp na wózku ,pchanie pod górkę i po lesie to niezły trening a babcia lubi spacery takie ok.3 godzinne.I jak przysiądę ma ławce to jej się nudzi.Więc zbyt długo nie odpocznę. Dom otwarty nigdy nie wiem ile osób będzie na obiedzie.I wszyscy wegetarianie.Placki ziemniaczane,naleśniki,zupy warzywne różne ale już mi sie kończą pomysły. Poza tym...miejsce bajkowe, z ogródka schodzę kilka schodków i jestem na plaży .Gdybym tylko miała tu jakieś" wolne" ,to luksusowe wczasy by były,ha ha,ale nie mam wolnego. Podsumowując,dałam sie zamknąć w klatce bardzo dużej i złotej,no ale klatka pozostaje klatką.Wyfrunę z niej za dwa tygodnie ....

Witam wszystkich ze swojej złotej klatki. Uff minął tydzień i powiem tylko że łatwo nie jest u arystokracji pracować. Wiałabym chyba gdyby nie ta dniówka,więcej niż przyzwoita :-) Miłego dnia wszystkim

Witam, wpadłam z kawą na kawę ale jak zwykle za późno,widzę tylko kubki pomyte i ekspresy powyłączane.Nic to,posiedzę sama i poczytam Was.Poprzypominam sobie jak robota w De wygląda bo troche zapomniałam a tu zbierać sie trzeba kasa sie sama nie zarobi.Miłego dnia wszystkim

Ale u mnie w Kielcach wcale nie wieje?? Hi hi

Daj znać kiedy będziecie! Moje plany pracowe nie są jeszcze wyklarowane,może sie uda?