Opiekunka Ania

Kochana pogoda w Hamburgu jak w Anglii .Miasto jest cudne muszę przyznać ,ale te deszcze ,wiatry i brak słońca przytłaczają bardzo ;( Byłam wiele lat na Bawarii i muszę przyznać ,że tam na brak słoneczka nie narzekałam tak jak tutaj ;( Muszę ratować się wit D3 ;( Czy zawsze musi być jakiś minus ? Tu mam dobrą pracę ,mam swoje miejsce i sąsiada ,który zawsze mnie wspiera kiedy jest potrzeba ,ale nie mam przy sobie dzieci i tego magicznego słońca ;( marudzę dzisiaj wyjątkowo /sory

Wyjechałam z domu zaraz po świętach ,więc uwierz mi ,że lecę już na oparach ,aby tylko do stacji dojechać , zatankować fullll i życie znowu będzie piękne

Papierosków nie palę już 17 lat ,ale za to na kawę i ciacho zawsze się skuszę Blondi uciekaj z tej dziury do wielkiego miasta czyli do mnie oj będzie się działo ha ha ha i znowu nocy będzie mało Jeszcze dwa tygodnie i uciekam do domu .....odliczam dni ,przepędzam chmury ,chcę już dziś i teraz być w swoim wyrku wśród swoich bliskich ...... chwilo przybądź .....zniecierpliwiona ,zdesperowana opiekunka Anka

Wiem z własnego doświadczenia ,że język medyczny jest zbyt ciężko przyswajalny ,dlatego postanowiłam w sposób humorystyczny przedstawić dany temat tak ,aby można było się pośmiać i aby można było z niego jak najwięcej zapamiętać ......Mariolka z doktorem Darkiem w dzisiejszym odcinku mówi o nadciśnieniu ...Przyszła baba do lekarza i co dalej ? zapraszam

Kochana uciekaj z tej wsi bo aż Cię szkoda Hamburg czeka Jak najbardziej masz rację Lenka .Sprzęt musi być a w tym wypadku lata techniki akurat nie poszły na dobre .Nie ma to jak stare aparaty do mierzenia ciśnienia ze słuchawkami i pompką Miałam podopiecznego hipochondryka .Coś strasznego .Męczarnia dla niego ,dla mnie i lekarzy .Pesymizm ,lament i użalanie się nad sobą od samego rana do rana ....

Ty tutaj nie próbuj Mariolki zmieniać Ani włosów nie przefarbuje ,ani szminki nie zmieni ha ha ha jedynie to sąsiada może do siebie zaprosić

Mariolka ma bardzo stresującą pracę ,więc to nadciśnienie tak szybko nie przejdzie no chyba ,że sąsiad pomoże rozładować napięcie ? ha ha ha padłam pozdrawiam

Rak i nowotwór to temat przewodni tego odcinka .Darek w sposób prosty wyjaśni nam na czym polega etiologia w obu tych przypadkach ..

ha ha ha ha patrzę i nie dowierzam co się stało z moim arkuszem ? jam nie winna ha ha ha enter się zblokował ? hm ? muszę iść na kurs obsługi tego forum buzialki Blondi ....Zmykam lulu bo noc będzie krótka

ale Ci się marzy kochana kolorowych snów

Dobranoc ślicznoto Kolorowych snów ......

Blondi jesteś super Opiekunką Uwielbiam Cię czytać Dziękuję za mądre wypowiedzi .pozdrawiam q 2

Wszystkiego Najlepszego Kobietki

@Blondidokładnie jest tak jak piszesz ...pozdrawiam

Ależ ja to rozumiem ,mówię tutaj o rodzinach z którymi niestety nie da się współpracować a uwierz mi ,że takowe też są .......Czasami do dzieci nie dociera ,że mama ,bądź tata są ,aż tak ciężko chorzy .....Znam przypadki ,że opiekunka dostawała całą listę wypunktowaną zadań ,które musiała odhaczać każdego dnia męcząc podopiecznego ....Sama doświadczyłam kiedyś przypadku ,że moi podopieczni mieli tylko jedną córkę ,która to jak można się domyślić była moją szefową ..Po kilku dniach zauważyłam ,że kobieta jest niezrównoważona psychicznie i pod osłoną nocy biła swojego chorego ojca ..........ach długo by można było pisać na ten temat .... Powiem tylko tak , są rodziny chętne współpracować i są rodziny takie ,które patrzą na Ciebie z góry ,bo przecież wg nich jesteś tylko Polką ...

Czasami tak właśnie się dzieje ,że lepiej opuścić miejsce niż się męczyć ..Na mnie najgorzej zawsze działają przemądrzałe rodziny podopiecznych ,które nie wiele wiedzą na temat opieki a zachowują się tak jakby rozumy za wszystkich pozjadali ..Robią więcej szkód niż dobrego ....

ha ha ha no to mnie rozbawiłaś teraz dobry początek dnia ......pozdrawiam serdecznie życząc cudownego dnia

kolorowych i spokojnych snów życzę wszystkim

Witaj Aneczko <3

Racja

ach Ci nasi podopieczni zawsze musimy być o krok przed nimi

Tak jak powiedziałam drzwi mam zamknięte ,więc wyjść i latać po ulicach nie może ....Żeby go odciągnąć od zamiarów sama potrafię bałagan w pokoju zrobić i nakazać mu posprzątać .to jest ten klucz ,który akurat pasuje do drzwi mojego podopiecznego .....pomaga .Uważam jednak ,że każdy musi sam drogą obserwacji znaleźć drogę do swojego podopiecznego .Tutaj każdy przypadek jest inny ....szkoda

Z pewnością w takich przypadkach podopieczna bądź podopieczny nie powinna mieć kluczy od mieszkania ..Pamiętam jak kiedyś walczyłam o to ze swoją rodziną .Nie pomagały prośby i groźby .Odpowiedź od córek była jedna tata musi mieć klucze koniec i kropka ....Pewnego razu schodzę rano jak zwykle do swojego podopiecznego i zastaję łózko puste .......Myślałam że zawału dostanę na miejscu ..Na szczęście wszystko szczęśliwie się zakończyło ,ale to była kropka na i .Od tamtego feralnego zdarzenia klucznikiem w tym domu jestem ja Zamykam drzwi nawet w dzień ,aby bardziej komfortowo się czuć .Wtedy może się pakować ,przebierać ,robić co chce gdyż jest bezpieczny ..Staram się razem z nim grać w tej samej bajce i powiem krótko skutkuje

do kurnika też zaglądam ostatnio wprawdzie mniej ambitnie bo tylko w 3 5 8 gram ,ale zabawa jest przednia