emma

Super, że nie masz bólu i nie wyklucza Cię to z życia. Ja z bólu straciłam świadomość, ketonal co 2h i nic nie pomagał. Zostało pogotowie i silniejsze srodki. Teraz chodze, ale za długo siedzieć nie moge, bo boli. Chodzi też nie, bo boli, leżeć też nie... Ćwiczę, biorę szczeć i inne wspomniane, ale lekki wysiłek i wszystko wraca. Nie da się żyć. Zaczęłam znowu antybiotyk. Moja ciotka z Wiednia, też ma ponad 8 lat bolerioze. Zioła bierze i 2-3 razy w roku antybiotyk. Funkcjonuje. Dziękuje za rady. Jesteście niezawodni!!!!!!!!!

Dziekuje za informacje. Przyznam, że nie gotuję ziół...

Której Twoim zdaniem sie wykluczając?

O sodzie nie czytałam. Dziękuje. Jak to stosować?

Tak, czystek piję każdego dnia, Wit C 1000mg, Wit D3 2000 mg + k, wapń 500mg, szczeć pospolita-nalewka, Wit z grupy B, andrographis, priobiotyk Swansowa. Podobno dużo dobrych bakterii mają, siemie lniane piję.

Dzięki za info ! Też słyszałam, że w soli himslajskiej są drobinki szkła. A o tych samych właściwościach odżywczych jest nasza rodzona sól klodawska różowa.

Ale to oznacza, że żyjesz. Ja od października 2018 do stycznia 2019 nawet umyc sama się nie mogłam, a jestem przed 40-stką. Bóle k9sci na całym ciele, potem doszło zapalenie kaletek, mięśni. Zastrzyki przełomowe, leki, specjaliści, rehabilitację na NFZ i prywatnie,masaże. Akcja jak się patrzy. Po pół roku wróciłam do pracy. Po dwóch miesiącach znowu się zaczynały bóle bioder, kaletek, lędzwiowy. Zaczelam znowu szukac, wyszlo przy okazji poczatki osteoporozy. Ale onanieboli. Szuksnie dalej, poprosiłam lekarza internista o skierowanie na badania boleriozy. To ona. Przyłączyli antybiotykiem 28 dni, na którym boli prawie nie było. Tydzień po antybiotyku zaczęły wracać. Na NFZ lekarz wskaźnik za 2 lata wizyta. Prywatnie byłam u 3 i każdy inna opinia. Dwóch przepisał znowu antybiotyk. Dziś zaczęłam kolejny. Kupić trzeba na 100%. Ponad 200zl. Przewidziana terapia na antybiotyku ponad rok. Nie wiem czy da radę żołądek. Słuchałam i czytałam o przypadkach śmiertelnych. Każdy dzień trzeba doceniać. Ja jestem sama,na pomóc nie mogę liczyć od nikogo. Zwłaszcza jesli chodzi o pieniądz. Zatem ciesz się nudą. Ja tez tego stanu jeszcze niecały rok temu niedoceniałam

Pogrzeb w zacnej scenerii. Pomimo sytuacji, dobrego czasu:)

Ja również doświadczyłam na jednej stelli częstego kontaktu że zmienniczka, ale tylko wtedy gdy miała problemy z PDP i jej rodziną. Nie potrafiła stawiać granic. Jak jej pomogłam, dużo na stelli pozmienialam na naszą korzyść, to dowiedziałam się, że mnie tak obgaduje do naszych koleżanek-opiekunek z tej miejscowości, to Mi przykro dług było. Ale wnioski wyciągnęłam

Mniejszy gwar, natura dookoła, jod, to pewnie ludzie też mniej nerwowi. Przyjemniej się pracuje. Gorzej gdy PDP zachowuje i trzeba do szpitala... Ale to nie zawsze tak jest.

Spuść powietrze z płuc, bo inaczej się wykonczysz szybciej od PDP

taki morał z życia wzięty

Kto wie, może jeszcze jest tam jakaś/jakiś opiekunka/kun Mała wyspa, więc można szybko się dowiedzieć

Również skojarzyłam z amiszami. Przypomniał mi się dobry film: Łaska amiszów.

Dobrze zorganizowane. Ty pewnie jechałaś na tym rowerze elektrycznym z córką pdp? Co za zakupami, w przyczepie i rowerem, czy trzeba nosić? Pierwszy raz mam styczność z tematem Wysp Fryzyjskich.:)

Widać, że masz siłę przebicia. Potrafisz negocjować. W tej branży cenna umiejętność

Fajne miejsce na pracę Ja zawsze mam tyle w bagażu, że nie wyobrażam sobie tego ciągnąć. A tak to do sinbada i ewentualnie do taxi pod dom.

Kiedyś powiedz. do jednej PDP czy mam może zatańczyć. A ona, że tak mogę dla niej zatańczyć

Brawo, wzmocnił się Twój układ odpornościowy na plotkowanie PDP

Racja, opiekunka/kun są atrakcją dla swoich PDP. Oprócz tv nic się u nich nie dzieję wielkiego, więc opowiadają o opiekunach. Jak ponarzekaja, to może ktoś się ulituje i pogłaska.

To trzeba mieć wyćwiczony dystans do siebie oraz otoczenia

Bylam kiedyś u PDP, która składała czekolada i na następną okazję wręczała komuś innemu bystra babcia

Witaj, nadal w PL. W upały źle funkcjonuję, muszę przeżyć lato.

Najważniejsze, aby sąsiedzi widzieli jaka dobra córka... to się nazywa dobra autoprezentacja

Zapach grilowanego mięsa babcię po nozdrzach drażnił. Zjadlaby sobie i kolacja z głowy, a tu figa... Fajnie, że spędzasz dobrze czas