Witajcie
To forum opiekunek w większości chyba są to dojrzałe kobiety. Nosiłam się z zamiarem napisania już dawno. Nie układa mi się w małżeństwie. Dwadzieścia lat po ślubie, cóż bywa różnie. Oddaliliśmy się bardzo z mężem. Poznałam kogoś i tutaj padnie słowo ksiądz. Tak bardzo byłam stęskniona uwagi, akceptacji i znalazłam to w osobie księdza. Człowieka bardzo inteligentnego, wszechstronnego, który intrygował mnie bardzo. Na początku nie wiedziałam, że to ksiądz. Pokazywał mi różne swoje oblicza, a ja chłonęłam go całą sobą. Ma masę pasji (mamy też i wspólne pasje) i to coś co emanuje, co dostrzegłam przy naszym realnym spotkaniu. Takie ciepło, ukojenie, radość i dobroć. To bije od niego. Doszło między nami do zbliżenia, miałam możliwość spotykać się z nim realnie. Hotele, spacery, restauracje, kina, koncerty. To najpiękniejszy czas dla mnie. Miałam możliwość wyjazdów spotykaliśmy się w różnych miejscowościach, wymyślałam wyjazdy służbowe, szkolenia, wyjazdy do rodziny. Mąż nie interesował się specjalnie. Czasem korzystałam też z okazji wyjazdów męża. Raz przyjechał do mnie. Tylko to było ryzykowne. Zaczęłam żyć zupełnie inaczej byłam rozpromieniona, radosna, dostałam nawet awans w pracy. Po prostu się zakochałam. On nawet nazwał mnie swoją żoną. Łukasz bo tak ma na imię ksiądz komplementował mnie, spełniał zachcianki... śniadanie do łóżka, kwiaty, prezenty. Seks to zupełnie inny wymiar w czasie kiedy się kochaliśmy zawsze patrzył mi głęboko w oczy. Ma zielone oczy i ten widok ich mam cały czas przed sobą.Boże drogi to było jak sen. Było... Zaczęłam być nieostrożna. Nie chcę pisać o szczegółach w każdym razie mąż dowiedział się. Zrobił to w perfidny sposób. I... cała lawina okropności. Zerwaliśmy bliższy kontakt z Łukaszem, mąż stara się nadrobić to co psuł latami. Zmienił się bardzo, jednak to nie jest mój Łukasz, za którym tęsknię. Mój mąż zabrał mi moją młodość, źle mnie traktował, sam się do tego przyznał. I po tym jak uświadomił sobie, że może mnie stracić zmienił się. Nie wiem co pokaże przyszłość. Wiem, że oboje są dla mnie na ten czas bardzo ważni. Kocham i jednego i drugiego. Tak w wielkim skrócie napisałam. Wyrzuciłam to, piszę to jako przestroga. Romans mężatki to bardzo ryzykowne. Z drugiej strony, gdyby mąż się nie dowiedział nie zmienił by się. Tak widocznie było mi pisane.