Elf, może z uwagi na dobrą znajomość języka trafiasz tam gdzie dobry język jest wymagany, więc i inne opiekunki tez znają.Ja wielokrotnie miałam do czynienia ze zmienniczkami, które naprawdę ledwo co dukały. Teraz zmieniałam panią, która w ogóle nie mówiła i z rodziną porozumiewała się za pomocą tłumacza google!
A wracając do czasu wolnego, to pracuję na warunkach niemieckich i zasady są określone. Tylko że , albo niemiecki pośrednik nie informuje o tym fakcie, albo rodzina (dla wygody) udaje, że nie wie. Pani, o której wspomniałam w ogóle nie była poinformowana (przez polską ag.), że jej się należy coś więcej niż tzw. dzień wolny (6-7 godz.) raz w tygodniu. Rodzina także nie, mimo że w sobotę i niedzielę spędzają dużo czasu z matką i śmiało mogli wypuścić opiekunkę na spacer.
I jest zupełnie czym innym jeśli opiekunka nie chce skorzystać z przysługującego jej czasu wolnego, żeby wyjść, tylko woli zostać w pokoju żeby spać (znam takie;)), albo się boi (też taką jedną znam). A co innego jeśli nie ma możliwości, bo rodzina tego nie zorganizowała. A agencja umywa rączki. Jak wyraziłam niezadowolenie z zaistniałej sytuacji, to "subtelnie" dano mi do zrozumienia, że już chyba nie będą mieli dla mnie innych zleceń....