lucinda

spakowalam sobie juz pierwsza torbe z zakupami do domu...mam jeszcze dwie.... dobrze ze zostawiam tu troche rzeczy wiec szansa jest ze zabiore sie ze wszystkim.. obejrzalam widok za oknem zapowiada sie ladny mrozny dzionek wiec jak dziadek z zakupow wroci wybiore sie popedalowac....trza kcal spalic po obiedzie odstresowac przewietrzyc ...posluchac czegos innego niz klasyka... podoba mi sie sciezka z filmu "joe black" -thomas newman whisper of a thrill - pelna nazwa tego kawalka...jak chce ktos posluchac...dla mnie niezly zwlaszcza w polaczeniu ze scena ktorej ten kawalek dotyczy

dzien doberek wszystkim...troche pozniej nz zwykle ale jakos nie moglam sie czasowo ogarnac...ale widze ze na stole wiec sie przylacze.....siorbiemy??? moze jeszcze ktos ?? kawusia pyyyyyszna

no wlasnie...starsi ludzie chcieliby a wrecz mysla ze sa prezni itd..ale kolej rzeczy taka ze przegrywaja z uplywem czasu po porstu i tyle... albo cialo slabnie albo glowa szwankuje...

@violka uhm...a wiesz ze tak tylko mowi sie.... ale rozumiem..chcemy jak najlepiej...cieszyc sie ta atmosfera zapachami w kuchn... welkanoc spedzam w robocie ale grudzien i nowy rok w domu...nie da sie az tak daleko planowac bo nasi pdp potrafia "popsuc"...ale byloby dobrze gdyby tak wlasnie sie poukladalo...obaczy sie pije kawe....kto sie przylaczy??? obdzwoncie sie nawzajem bo ja nie do wszystkich mam telefony i wpadajcie ....

taaa...chuck norris ma swoj niepowtarzalnu urok i jest...niezniszczalny

"To, czego nie jesteś gotów poświęcić, obezwładnia cię, trzyma w szachu. Sprawia, że jesteś przewidywalny, osłabia cię." Mark Lawrence - Książę Cierni chyba sporo racji w tym....

@Łukasz dokladnie...a przeglad auta od spodu zwlaszcza przy tej pogodzie raczej nie interesuje co nie????

@Maria Jolanta noc ty...rower zima rzecz normalna tylko bez warstwy ochornnej na zime to i gacie na drutach z wloczki nie pomoga...po nerach ciagnie cycki sie kurcza a sople z nosa zwisaja niczy naszyjnik z perel na dekolcie.. fantazy...to reke z moim synem sobie podaj no chyba ze na mysli masz fantazje...a to mozemy pogadac...ciekawe temat..rzec mozna...temat rzeka

zasmakowalam ostatnio w napoju z cieplej wody cynamonu i kurkumy..oczywiscie plus miod...stawia mnie na nogi niczym kawka...poczytalam sobie dobrodziejstwach laczenia tych trzech...o pardon czterech skladnikow...no powiem ze budujaco to wyglada....zwlaszcza to przyspieszone spalanie..czyli walka podjazdowa z wlasnymi slabosciami.. dobra...sniadanko zjedzone - dzisiaj na bogato chleb zytni plaster szynki ser owczy hop do pieca...i melon z ananasem do tego...PYYCHA ...kawka wypita...fajurek na deser... na obiad resztki w domu moim czyli z wczoraj i cos jeszcze trza chalupe ogarnac bo weekendowo bede.....lenistwem sie delektowac milego dnia kochani

@Maria Jolanta snieg mi tu nie robi co najwyzej smutna bede bo rower bedzie dalej stal...nie zabralam swoich zimowych ciuchow na te okolicznosc...nie spodziewalam sie takiej niespodzianki jak rower...

bylam zlapac tlen w plucka...cisza spokj czyli nie bylo az tak zle...czytalam na wp co frederike narobila u nas....masakra....teraz znow powolaja specjalne sztaby i powinowaci beda mieli stolki a my za nie zaplacimy a koniec koncow i tak ci potrzebujacy zostana z tym balaganem sami...smutne ...

@violka a czemu my sie tak glupio nakrecamy jak zjezdzamy ...ja tez mam tak ze nakrecona itd wymiatam z katow wszystko i tworze sobie znow swoje gniazdko ...trace cenny czas na to zeby wszczynac niepotrzebne dyskusje...ktos mi kiedys powiedzial ze mimo mojej nieobecnosci zycie w kraju toczy sie dalej....ze zamiast cieszyc z pobytu w domu zamieniam ten krotki czas w klotnie w spory niepotrzebne bo nie musi wszystko po mojemu...jako ze myslenie jest w moim przypadku procesem dlugotrwalym i bolesnym ...zajelo mi troche czasu strawienie tych dygresji..walcze wiec z checia podporzadkowania otoczenia do swoich oczekiwan za kazdym razem jak jestem w domu...czasami sie uda czasami nie..napewno milo jest zjechac i zobaczyc ze nie musze ze sciera jezdzic po chacie albo ze w garderobie...mam a miejsce na swoje rzeczy...milo jest widziec zatoke przez okno w salono-sypialni a nie mgle..milo jest widziec wypolerowany zlew z kuchni...umyta zmywarke itd...ale czy to aby najwazniejsze jest??? chyba nie... zdazysz wszystko zrobic na spokojnie ...wyluzuj.... chodz napij sie ... ale fakt ze

odnosnie lektur...czytam do poduszki ostatnimi czasy nic specjalnego, oczy mi sie kleja i literki uciekaja ...raczej wydania dokumentalne ..chociaz ostatnio trawilam jocyea "ulissess"...zajelo mi to troche czasu ale warto bylo...potem stenki "igrajac z zyciem"...fakt, ze "noce i dnie" sa bezkonkurencyjne ale dla mnie....przymanowski"czetrej pancernii i pies"...dostalam ksiazke w prezencie jak mialam jakies 10 lat....po dwoch latach byla w stanie agonalnym...to dla mnie"klasyk"...potem "krzyzacy" i masa innych tytulow... a teraz DZIEN DORBY!!!! noc niemal bezwietrznia...spalam jak beton teraz ...teraz najwazniejszy moment dnia...orgazm kawowy ...na pobudzenie..kto sie dosiadzie??? smakuje mi ale w towarzystwie bedzie jeszcze smaczniejsza

tu niby wieje ale jakos spokojnie w iare..malo mnie tu bylo dzisiaj ale i dzien mialam troche tego....do tylu..nocek sie jednak nie odespi...moze jutro bedzie lepiej...wroc...jutro napewno bedzie lepiej.. milej nocki zycze wszystkim dobranoc

dzien dobry opiekunkowo ..kawusie zaparzylam wiec zapraszam ...ja ide odespac nocke bo dzisiaj mielismy problemy z pdp cialo spiete wykrecoe stopy kolana itd ...spastycznosc miesni w bardzo silnym wykonaniu...taka choroba ....podawalismy glukoze temperatura cukier itd...nad ranem sie uskoila i teraz spi...korzystam wiec i ja tez sie poloze. jestem z wami duchem i zycze milego dnia

mialo byc tak inaczej ale foteczka mi zwiala

cos popierdzieliłam

yyyyy

albo tu

dawaj!!! idziemy do sklepu kupimy miotly zabieramy po drodze heidi mirelke marie i cala reszte a naszym naczelnym magiem niech luki bedzie.... mikstury mireli zapakujemy i jechane..bedziemy sie truc

jakie to to kasliwe jest..a myslalam ze tylko ja potrafie jadem pluc ha..czyli wiecej nas jest..w kupie razniej

bicie piany...nie nam wypowiadac sie w tej kwestii bo i nam polakom mozna sporo zarzucic...inna sprawa...pomijajac kunszt "sprawowania wladzy" przez autora mien kampf...napewno holocaustu nie wolno pochwalac ale jak powiedzialam..bija piane o hitleryzm a co ze stalinizmem?? a co z ubecja i tym co u nasa sie dzialo?? kto dal prawo rozgrzeszyc naszych...wyzwolicieli czyli armie czerowna?? poczytajcie ksiazke pt"czerwona zaraza",,,niczym nie roznili sie hitlerowcow...ale tego nikt nie naglasnia...zreszta..jak napisalas mirela...musztarda po obiedzie

no wlasnie czemu juz koniec wypadu????

sie melduje na krotko snieg byl ale juz nie ma...odsniezania nie ma...z roweru nici dzisiaj wyszly ale trzasnelam z kopytka pare kiloksow wiec styka.. odespalalm sobie krotko bo wiecie...jak sie ma czas to sie spac nie chce a jak czas sie konczy to oczy leca na dol...taka przekora... robotki szydelkowe sliczne ale dla cierpliwych wiec tym co dlubia szczerze kibicuje wpadlam na z quarkini..zeby z pusta graba nie przyjsc ...dla kazdego po jednym...no dla tych co fizycznie z lopata dzisiaj...niech beda dwa na ta ranna kawke nie pieklam ich sama ale kupilam , chyba z pieca dopiero co wyszly bo ceple sa ...ja do macznych rzeczy tzn ciast tortow ...mam dwie lewe rece...jak do wiekszosci zreszta rzeczy...ja taka..."niedotego"...jestem..jakas "wybrakowana" ale paczucie sa naprawde smaczne wiec...czestujcie sie

odmelduje sie na troche...sniadanko itd...pewnie zajrze ciagu dnia... milego i spokojnego wszystkim zycze