lucinda

bycie z pdp do konca nie zawsze jest mozliwe wiec pisze ze ..."czasem"..ty byc moze masz takie przypadki , staz i prawodpodnie wieksze doswiadczenie niz ja, ze jestes z pdp i w czasie tej ostatniej drogi ale moze wsrod forumkowiczow sa tacy ktorzy nie mieli jeszcze do czynienia z odejsciem starszych ludzi w ich obecnsci... to zawsze ...zreszta jak kazda smierc ...jest jakby kolejnym krokiem dla opiekuna...ale to moje zdanie... nie wiem czy tym razem bede z pdp dp konca...to moze nastapic w kazdej chwili...ale czuje ze rodzina tzn jej maz mnie potrzebuje bo po prostu sie boi..mam nadzieje ze bede mogla mu pomoc swoja obecnoscia...tak wiem...dla niektorych takie podejscie jest ....zbyt gornolotne..ale tak...mam ide robic kawe kto chce???? ale teraz zrobie zwykla "plujke"... tylko ciasta nie ma..ale za to sa lody i mam borowki..zrobimy jakis deser:))

a ja wlasnie nadalam paczki kurierem dzisiaj beda w domku...a juz niebawem dolacze i ja... chwila przerwy na drzemke bo potem znow obowiazki...mlilego popoludnia zycze... moze potem jakas kawe obstalujemy???

no taka nasza praca...czasmi trzeba byc do konca...

inny wariant tez mam

ta dla tych co w austrii byli lub wybieraja sie

ta kawka specjanie dla ciebie @Mirelka1965

jestem jestem...woda wlasnie sie zagotowala...i mam nadzieje ze aromat kawy czujecie przez sen.... dzien dobry kochani milego dobrego dnia...

witam na krotko bo pozno juz...dzisiaj mi zeszlo ledwo ledwo..ale w miare sie uspokoilo juz...oby jutro mniej biegania bylo .. zycze spokojnej nocy..od jutra ...16 bedzie moja uluibiona liczba stawiam kawe wszystkim rannym i poznym ptaszkom ...juz dzisiaj zapraszam

im krotsza smycz tym mniej wytrzymala...taka moja filozofia..i niestety tak sie dzieje...sami sobie wyznaczamy priorytety i nikt nad do innych nie zmusi....nawet metalowy tluczek.. albo zaufanie albo nic nie ma sensu bo kontrolowanie to koniec zwiazku...ale to moje zdanie...a trzymanie reki na pulsie....to u lekarza w szpitalu podczas badania...

ja w roku kozy urodzona jestem...pozyteczne lagodne wszystkozerne zwierze...matka karmicieka kazda czesc mozna wykorzystac...wiec moze i pasowalby...zwlaszcza do mojego anielskiego JA...

@aga1 na newry to konserwy....znasz to???stary tekst za czasow mojego "i mloda i piekna:..teraz tylko "i piekna"... i nadal gdbysmy znally sie blizej powiedzialabym...aga rozbierz sie i ubran pinuj glowe zajmiesz czyms innym...to zart taki wiec nie bierz sobie tego na powaznie... wyjdz troche gleboko poodychaj jak dasz rade moze pomoze albo....lyknij NURODORON homeopatyczny srodek na wyciszenie

@1bozka wiesz ja mam nawet swoja teorie dlaczego tak sie dzieje ale obawiam sie moglabym zostac tu publicznie niemalze zlinczowana wiec przemilcze aczkolwiek na usta slowa mi sie cisna a twoja czerwona kropke ci wybaczam....jak to napisano...moge z tym zyc i nici z roweru...padlam na wyro wstalam dopiero poczlapalam do kuchni kawe zaparzylam maz pdp sie przypaletal to zrobilam druga...po drodze wyjelam lody i oststni kawalek ciasta...nic tak nie pobudza jak slodkosc...cukier, mniam... @Mirelka1965 to wszytsko twoja sprawka....rozpsulas mnie tymi ciastami we wsi

@Maria Jolanta tia....wiesz ze jestem trawozerna...chociaz nie jest to zgodne z moja zerowka....czyli ze moge dawac wszystkim (bez skojarzen prosze)...lubie rosliny...jesc...teraz mam parcie na awokado..smakuje mi na wszelkie sposoby..najbardziej wlasnie polozone na ciemnym chlebie ale miewam tez chwile kiedy na mysl o watrobce slinka mi cieknie i wtedy musze NATYCHMIAST kupic i wszamac....gotowana lub smazona bez roznicy po prostu musze..i mam spokj na troche... problemem sa natomiast owoce...lubie zjesc wieczorem jablko albo banana a tu sie okazuje ze to niewskazane ...i faktycznie cos w tym jest...wiec walcze i zamykam lodowke o 17ej...do rana...zapijam sie woda ale chodze spac bez uczucia pelnego brzucha...cos za cos.. nad nikiem pomysle

jakos moge z tym zyc.... a pro po ...czerwonych anonimowych buziek

macie tak czasami??? ja tak...

mimo wszystko patrzmy pozytywnie

wprawdzie wstalam o normalnej porze ale zeszlo mi jakos na tym i owym..nie mniej... siorbe juz budze sie i wracam do ...codziennosci ....narazie spokojnie ale to dopiero poczatek dnia.... za 17 dni o tej porze bede z czuloscia patrzyla na swoja JEDNA !!!!!torbe pijac przedostatnia kawe .... na termometrze plus 7 siapie deszczyk ale ...mam przeciwdeszczowe ciuchy wiec rower dzisiaj.... termos z kawa stoi kto chetny zapraszam zrobilam tez kanapeczki ...dzisiaj ciemny chlebek awokado i ogorek- sa tu wielbiciele "trawy"??? jezeli tak to mam caly stos pysznosci...znajdzie sie tez plaster szynki i jajeczko faszerowane oczywiscie pasta warzywna czekam kochani ....siadamy do stolu i milej niedzieli

@Blondi lakiery to nie moja bajka ale faktycznie ceny sa w miare....ja poki co w innym kierunku...do domku..odliczam szafa poki co pelna no moze wpada mi czasami w oko to i owo..ale tu nie ma takich sklepow nowe sa za drogie wiec...ciesze z tego mam na grzbiecie i w szafie milego podrozowania

siemka wstajemy wstajemy... czlapiemy zaspani po kubek kawy...stoja i sie smieja kubeczki cudaczne ...bierzemy do raczki i siorbiemy i siorbiemy nadal mam leb daleko z tylu ale widze juz kubek w reku czyli postep milego dnia

@Maria Jolanta probowałam grozilam i nic..nie chce wylezc z suszarki...wiec sie zwloklam...i powiesilam dziada...uparty nie chcial sie dac zaklamerkowac...zwlaszcza taki jeden wielki recznik ja go wieszam od spada...tak ze trzy razy...dziadek stal obok i mowie do niego ze nawet pranie mnie nie slucha..smac sie zaczal i mowi...albo walnij lampke wina albo idz spac bo za moment zamienimy sie rolami a was dwie to nie obskocze...taki dziadzio marzyciel...ujarzmilam reczik i siadlam na fotelu ...jakby powietrze ze mnie ucieklo...

ja choduje odgnioty...pinujemy siebie z babcia..ona je ha ha a...ja wykorzystuje cisze pranie sie robi samo..tylko powiesic sie nie chce masakra..

hej robaczki... klaplnieta jestem ....nie moge na obroty wskoczyc....glowe mam daleeeeeeko za soba...dzisiaj schowałam swoja komorke do...lodowki.... poszlam na bogato do kawy mamy ciasto z pbuta smietana....juz sie chlodzi w lodowce.. zapraszam....

jak to dobrze ze kawa stoi i czeka,,,troche pozniej niz zwykle ale dziekuje ze moge sie przylaczyc...jakas padnieta jestem...pogoda?? zmeczenie? a wiem...pesel.... dzien dobry wszystkim

@Mirelka1965 jak podroz sie udala????

krztaninia u mnie byla ale..sie uspokoilo... bylo troche problemow organizacyjnych czasowo z tzw pflegedienst ...maja braki personalne ale moze jakos sie uda dosc do kompromisu...dla mnie priortytetem jest moja pdp...i maz jednym telefonem zgasil temat...czekamy.. dobra z inne beczki zastanawialiscie ile energi ...ile kcal spalamy w ciagu dnia na srednio ciezkim zleceniu? zalaczylam dzisiaj swojego garmina i okazuje sie ze tylko do czasu mojej przerwy czyli do 13ej mam dystans 12km i spalonych...1211kclam...oczywiscie wliczam w to cale procesy zyciowe takie jak budzenie sie rano kawa papieros oddychanie itd...plus moja robota... niezly wynik...dla porownania ...rower to w ciagu godziny spokojnym tempem bez treninu interfalowego srednio 280kcal..