lucinda

nie prowokuj

a jakie obostrzenia?

i czasami zawisnac ...w pol slowa

i czujnym

a jestes pewna ze po drugiej stronie jest plec przeciwna?? mozna sie czasami zdziwic

ty sie nie tlumacz..uleglas...wystarczy

swego czasu dorabiam sprztajac galerie baltycka i byla akurat wystawa versace....my konczylysmy o 8.30 klieci stali juz przed drzwiami....wiesz...ekspedientki biegaly po skepie bo towar itd, wystroj eskpozycje no wiesz..jakis pajac taki...szczypior w mini garniturze, wedle mody dwa numery za malym ordynowal co i jak jaki pasek itd...zerknelam ...nie powalilo na kolana, nie moj styl..ale cena...no az sie zapowietrzylam...

taksoweczka na niedzielny poranek zamowiona...dziadek stawia....z dworca tez mnie odbiora a potem jazda..bez trzymanki do samej 16ej...ech..poodwiedziam stare miejsca....szkoda ze to niedziela bo poszlabym do naszej biedronki mathiasa przywitac i pozdrowic od ciebie mirell... pewnie wpadniemy do krsyki na dzialke obezre sie zielonego jak zawsze, moze do helmuta zajdziemy bo dorota urodziny miala..nie wiem czy na stalkerow znajde czas...moze fajeczke wycmie z detleffem...obaczymy i o 21ej znow do pampersa...ale...warto ...warto sie wyrwac na caaaaaalyyyy dluuuuugi dzien

mnie wymiar tych kiecek na lopatki polozyl...moze na ..jeden boczek....a co dalej

a ja myslalam ze moje dzieciecia tylko bukszpana potrawia zabic ..na smierc

..cho no tu

fredzle pikus...cena przytlacza..cena..nawet dla opiekuna

no taka oryginalna jest..valentino to troche za teges ale ten dzinsik niezly

strach sie bojac ona..ma adhd

moze cos d valentino? albo lzejszy kaliber

i obys jak nadluzej czula sie tam dobrze..to wazne przeciez...sama wiesz.. tu mimo niedogodnosci w osobie meza pdp i wczesnej pory ktora nota bene mi akurat pasuje...jest ok...nie widze siebie z twoja kasienka czy inna babcia tudziez dziadkiem z demencja lub wujkiem alzheimerem..to nie moja rodzina

oj tam zaraz nie wierzylas..sceptyczna bylam.. w LA chcialm moc rozwijac jezyk ale edi byl szarmancko zdystansowany tu..marzy mi sie ciiiiszszsa..u tante elza...zero rozmow...tu na slowo mieso reaguje juz niemalze bolem glowy u tante elzy..marzylam o schabowym a na watrobe sie slinilam... co tam cycki do przodu i jedziemy z koksem

wsparcie psychiczne dla opiekuna przy demencji wazna rzecz...my takie terapeutki som

lenistwo lenistwem abc zdiagnozowane ale...trza odwlok zwlec z fotela bo juz kawa wypita a fusami zazgryzac nie bede do potem tu slonecznie narazie 27st... wymyslilam wygonic meza pdp na zakupy..luuuuuzu troche bede miala wiesz mirela ze mnie zaczyna glos bolec?? teraz rozumiem jak bardzo cierpialo twojego ego od tego nadawania...adolf byl bardziej stonowany tante elza rowniez...wiesz ze u castro nie mialam nic do powiedzenia ale tu...telekonferencje codziennie dniowka w ojro..no to jest motywacja wiec jeszcze trzy tygodnie z hakiem a potem ciiiiiszszszszaaaaaa na plazy i moje koty

ty sie tak nie daj poniewierac tzn w sensie twojego zdrowia..nie wiem o co poszlo ale miej na to...z gory...cieplym...kalafiorem...nie warto...nie warto...zwlaszcza z necie milego basiek

no i to..kazdy czuje albo nie ze tu bedzie ok...coraz bardziej sie utwierdzam w przekonaniu ze on jest wymagajacym pdp chociaz w sumie jestem tu dla jego zony...on skupia na sobie wiekszosc czesc dnia..potrzebuje stymulacji glowy wyzwan..zaczyna m przypominac troche zolwia sepiego....z ta roznica ze ..lubi sie smiac zartowac i to rozladowuje nasze spiecia....jemu sie wydaje ze ma wladze..ale to taki pobozne zyczenia....ja i tak robie krok w tyl ale potem i tak stawiam na swoim...na ten moment czekam na referencje...zobaczymy....

mirelko toz to nasza jutrzenka sie z lozka wygramolila

meza pdp moge zingnorowac jemu siandanie juz zrobilam czekam az z pieleszy wyjdzie ale babki...nie da sie ale wiesz co? poudajemy

no i do ogrodu do roboty

tzn za idiote mam robic?? w sumie nawet udawac nie musze bez tego robie wraznie...zwlaszcza jak zapodaje sniadanie na stol...albo ustalamy menu..mieso, mieso, mieso...a potem cala reszta