lucinda

no sie witam

a mnie jakos z nimi nie po drodze bylo...zawsze mi cwieka zabili......albo i co innego

wygole trawniki drzewa poscinam...nawet rzeke osusze...dawaj

nie bede cytowac bo slowa jakie na usta mi sie cisna....sa nieteges znikam narka

laski i...lachony wiecie ze u mnie z planem inaczej niz zazwyczaj..wy juz som a juz musze do pampa leciec qwa mac... no jak sie na burka najelo to szczeka sie i juz.... ja se poczytam albo jeszcze dzisiaj albo jutro switem bladym....jak w kuchni kawe parzyc bede dla niuniusiow forumkowych trzymta sie cieplo jakby cos to streszczenie na priv prosze...czasu mi zaoszczedzicie bo podejrzewam ze do 22gie naskrobiecie pewnie z setke.. ech... ja i tak mam swoje zdanie najlepszy znak w calym zodaku jest moj.....jak mi synek kiedys powiedzial...z idelalem nie wygrasz....do swojego mlodszego brata...i tego sie czymam papatulki

moj rodziny brat tak na imie ma....

raczej w wode zeby sie nie wodowala...tu rzeka jest

wodnik wodnikowi nie jest rowny ale wi kontaktach jestem z nimi na dystans ale ciebie jakos lubie nawet wodnikowo

ja tak tepo na zdjeciach tylko ogolnie jest w miare...jeszcze lapie co i jak

no wiem wiem wiem...

mam bardzo niemile doswiadczenia z wodnikami..w tym obecna zona ojca moich dzieci...

pracowity ambitny czasami za bardzo i musi byc na jego....a w glebi....nadwrazliwy ....oczywiscie nie przyjmuje do glowy ze moze z czyms sobie nie dac rady.... lubi byc na topie...tak ma... i jeszcze pare cech..

znowuuuuuuu? ja ma szczescie do tego znaku ja cie pierdziu rodzice...brat paru pdp i mirela .....a ja bbidula miedzy mlotami i kowadlami...

dmuchanko....tez dobra sprawa...zwlaszcza balonikow wiesz...jak zwla tak zwla...oby milo i przyjemnie bylo

hmmmm? panna? wodnik? lew? rak?

a czemu nie?? dobrze...wygniecione ciasto bylo

ma serniczka zimnego malinowego komu komu komu?? nie moje dzielo wiec bz obaw ...nie potruje...zmiana zrobila na przywitanie dla mnie....dawajcie....jemy pijemy obgadujemy pleciemy bez sensu... filizaneczek mam wprawdzie 12 tylko ale jakby co..mam jeszcze kilkanascie kubkow na plujke... no to kto zajdzie....a potem do naszej kumpelki na kokosowo

to ewus ci nie zaplaci???? bo chyba nadal ta durna nazwa u nas obowiazuje co???

wiesz...ja chyba caly zestaw wezme...ot tak...zeby nie zglodniec bo zlecenie mam 3 miechy no i zeby nie zapomniec...po co i na co sa...te baloniki tez...

a to jak ja...od ciast ludzi mam...a to moja eks tesciowka albo...mirelka....i tak sukcesem jest to ze chleb piec siie naumialam a i to trwalo....oj trwalo...nawet nalesnik potrafi mnie zakalcowaty wyjsc

bo te madrasci mimo zwietrzalej formy od ich naduzywania nadal sa aktualne..tylko wiedziec trzeba jak i kiedy ich uzywac ...dlatego sa juz niby wyswiechtane a jednak ciagle SA

nie wiem co bardziej do mnie przemawia...srodkowy balon czy te dwa boczne czy ten ruch dloni

no wlasnie...ja nie odrobilam jeszcze lekcji po urlopie bo to kilkaset stron zaleglosci...ale przypomina mi to telenowele ...ciagle ta sama fabula....

zanim przygadywanie znow osiagnie stan wody gotujacej sie moze czas temat zmienic?? albo zapasy w kisielu zrobic zainteresowani dadza sobie po pysku atmosfera sie oczysci i byc moze bedzie jak dawniej czyli w ubieglym roku kiedy zawitalam do was pierwszy raz...rodzinnie....i na tych samych zasadach bedziemy wszsycy funkcjonowac bez ...gorszy albo lepszy...lubiany albo...ignorowany...