Skocz do zawartości

śmierć podopiecznej


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Nie miałam takiej sytuacji ale myślę ,że ja na pewno nie udawałabym ,że nic się nie stało no i nie zaczynałabym tego tematy z jej mężem ale gdyby on sam zaczynał o tym mówić co czuje i wspominać to  na pewno usłyszał by ode mnie słowa pocieszenia i chętnie np,przeglądałabym z nim albumy ze zdjęciami z dawnych czasów oczywiście o ile sam by tego chciał .Nie narzucała bym się z tym tematem :) Może inni coś więcej napiszą .

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, jolantapl. napisał:

Nie miałam takiej sytuacji ale myślę ,że ja na pewno nie udawałabym ,że nic się nie stało no i nie zaczynałabym tego tematy z jej mężem ale gdyby on sam zaczynał o tym mówić co czuje i wspominać to  na pewno usłyszał by ode mnie słowa pocieszenia i chętnie np,przeglądałabym z nim albumy ze zdjęciami z dawnych czasów oczywiście o ile sam by tego chciał .Nie narzucała bym się z tym tematem :) Może inni coś więcej napiszą .

Już gdzies jest taki,,temat,,tam opisałam trochę,,ale dla mnie dzisiaj za smutny aby go zaczynać ,,co Ciebie naszło dzisiaj ,:rozpacz: na smuteczki:płacz: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Blondi napisał:

Już gdzies jest taki,,temat,,tam opisałam trochę,,ale dla mnie dzisiaj za smutny aby go zaczynać ,,co Ciebie naszło dzisiaj ,:rozpacz: na smuteczki:płacz: 

Nie lubię jak ktoś mnie poucza od rana :( a tak fajnie się dzień na forum zaczął tak było wesoło i gwarnie :)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, jolantapl. napisał:

Nie lubię jak ktoś mnie poucza od rana :( a tak fajnie się dzień na forum zaczął tak było wesoło i gwarnie :)

No co!! pomyliłam się i przeprosiłam,,:hahaha: same tutaj są nauczycielki do jasnej ciasnej,,,nie smucaj się ,,chodz zapalić,,teraz fajki będa w każdym temacie,,,ufff   

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, ewa66 napisał:

ok dziadek właśnie siedzi z dziećmi i rozmawia , a ja czekam , nowe doświadczenie szkoda ze takie przykre , 

U mnie dziadek dostał leki uspokajające ,bo był w tym czasie w szpitalu,,po powrocie ustawił zdjęcie babci na stole w kuchni i jak jadł to do niej mówil,,co wziął zdjęcie to łzy mu poszły,,ale spokojnie przechodził śmierc babci,,nie musiałam nic nadzwyczajnego mówić do niego,,poprostu starałam się zachować spokój w domu,,tak to jest,,życie toczy się dalej ,,musi jesc i funkcjonowac,,rodzina nie przęzywała w ogóle,,zachowywali się tak,jakby nic sie nie stalo,,także co rodzina to inaczej,,mnie zatkało,jak widziałam radosnego synka w dniu śmierci babci,,,myslę sobie co jest,,dlaczego taka reakcja,,dlatego u mnie widzę całkiem inaczej przeżywała rodzina niż by to było np, w innym miejscu, zachowuj się normalnie ,,nie narzucaj niczego,obserwuj,  Niemcy to inny naród, we wszystkim,jak rodzice starzy to czekają na kase ,na nic innego,,ktoś umrze to mają juz jeden kłopot z głowy ,,to my jesteśmy tacy, aż za uczuciowi i wrażliwi,,ja się zryczałam,a synkowi łezka nie poszła,,tak to wygląda,,także spokojnie,,ma rodzinę dziadek i niech rodzina wspiera teraz dziadka,,bo Ty jedynie możesz powiedzieć,,że czas leczy rany i będzie dobrze,,powspominać babcię razem jak dziadek tego potzrebuje i wszystko,,,trzymaj się ,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, ewa66 napisał:

ok dziadek właśnie siedzi z dziećmi i rozmawia , a ja czekam , nowe doświadczenie szkoda ze takie przykre , 

Zobacz do tematu ,który ja założyłam tak jest o towarzyszeniu w ostatnich dniach życia i wpływie tego wydarzenia na nas samych :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ewa66 napisał:

jak się zachować gdy umiera podopieczna , a w domu zostaje jej mąż ?

Ale o co Ci konkretnie chodzi? jesteś prywatnie czy przez agencje ? Prywatnie ? jesli rodzina nie zaproponuje dalszej opieki to zjezdżasz do domu. A jesli agencja to zgłoś i niech cos działają.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, ewa66 napisał:

6 lat , a dlaczego pytasz ?

Pytam, bo po 6 latach pracy powinnas juz okrzepnąć . Chyba, że śmierć podopiecznej przydarzyła ci sie po raz pierwszy. Ja nigdy nie pcham sie do pierwszego rzedu . Stoje z boku i obserwuję. Jak jestem potrzebna wtedy mnie prosza a ja pomagam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość GośćOpiekunGość

Ja też byłem przy śmierci,tzn kilka dni wcześniej zjechalem.Byem 3 razy,łącznie pol roku u małżeństwa-prawie 40-letniego,wielki dom,bardzo zamożni,jeden syn przysposobiony do rodziny,30 lat,matka szykowala sie do adopcji,mieszka osobno z kobietą i parką dzieci.Ona dr germanistyki i filozofii,on -podopieczny- też doktor w kierunku technicznym-menedżer,a potem właściciel dużej fabryki.3 "szlaganfale"-przy czwartym ona wiedziała,ze bedzie koniec.Ona prowadzila dom,ja byłem tylko z dziadkiem,chodził,trzeba było pomagać we wszystkim,bardzo agresywny,ale potrafił też pogłaskać po buzi i powiedzieć dziękuję.Lubili mnie-wiem o tym,moze nawet bardzo.Raz opuściłem wzrok i mi przyłożył...I nagle jego żona mówi-proszę nie dawać wody,leków,odstawiamy jedzenie...Ja oczy w słup,slyszałem jej rozmowe z bratem-prawnik.Miała zglosić to lekarzowi rodzinnemu-wiec zadzwoniła z informacją.Zażądałem wyjaśnień-mieli kontrakt,który mówił,ze jak jedno,wg lekarzy nie będzie miało szansy na wyzdrowienie,drugie nie będzie go ratować-pokazała dokument.Mimo wszystko nie rozumiałem-powiedziałem-wyjeżdżam-przyjechał ktoś.Dostałem odprawę.Po kilku dniach złożyłem kondolecje-plakałem...

 

Jestesmy w kontakcie,dzwonimy,piszemy,jestem zapraszany-ale nie ma jak.

Z perspektywy czasu wiem,że mogła mieć rację,że postąpiła zgodnie z wolą męża i swoim sumieniem,lecz w pierwszym momencie byłem w szoku...To nie moze być prawda.Skreślilem tę rodzinę.

Nie mialem racji ani prawa ich oceniać.

Nie ma recepty na zachowanie w sytuacji,gdy umrze podopieczny...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiatam!

Jestem po raz pierwszy na forum. Chciałabym podzielić się z Wami jak przeżyłam śmierć mojej podopiecznej. Taka przygoda spotkała mnie po raz pierwszy, z tym że opiekunką jestem dopiero od niewiele ponad rok. Jestem jeszcze nieco pod wrażeniem, bo jak przyjechałam do pracy był to 15 października, ale już prawdopodobnie trzy dni przed moim przyjazdem przestała jeść. Później ostatnie 5 dni nic nie piła i nastąpił koniec 2 listopada. Podopieczna wprawdzie nie miała już męża, ale mieszkała wspólnie z córką i zięciem (ci na górze domu). Oboje pracowali, więc wracali o 18-tej do domu. Cały czas to ja byłam z nią, bo nawet jak wrócili do domu to tylko na moment zajrzeli i szli do siebie na górę. Przez pierwszych kilka dni nie miałam nawet wolnego, chociaż gwarantowała mi to moja agencja. W końcu jak się upomniałam, to się na mnie obrazili, ale w końcu załatwili zastępstwo na ten czas kiedy wychodziłam z domu. Co do tematu, jak oni to przeżywają to przyznaję rację moim przedmówcą. Tutaj córki (druga przyjeżdżała co kilka dni ok. 300 km) tylko zaglądały czy matka jeszcze żyje. To ja wstawałam każdej nocy kilkakrotnie, gdy krzyczała Hilfe. Podczas mycia podopiecznej nawet zarobiłam przysłowiowo kopniaka w dupę podczas schodzenia z jej kanapy. Nie miała łóżka specjalistycznego, więc zmuszona  byłam wejść, żeby ją umyć, przesunąć itp. Córka to tak przeżywała śmierć matki, że po prostu dla kurażu codziennie popijała. Po śmierci matki nie widziałam żadnych łez, chwil smutku ani rozpaczy. To są Niemcy! Tutaj za to 1 listopada można kupić sobie buty, okulary lub pójść do fryzjera. Radzę więc najlepiej zainteresuj się dziadkiem, oczywiście jak ma dobrą emeryturę. Głowa do góry. My jesteśmy tylko opiekunkami.  Pozdrawiam

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworzą ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będacy uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...