Skocz do zawartości

Dlaczego opłaca się zmieniać stele w pierwszych latach


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

     Po drugiej  krytycznej szteli postanowiłam posłuchać zasłyszanej rady w autobusie i wyjeżdżać jedynie na miesiąc i to  z góry zakładając, że w dane miejsce nie wrócę. I tak też robiłam przez następne dwa lata.  No, tak informowałam klientów na dzień dobry, że jestem początkująca i pracuję 5 tygodni, ale ...być może tu właśnie  przedłużę mój pobyt  do dwóch miesięcy.

Ta taktyka okazała się bardzo skuteczna.  Trzecie miejsce okazało się też nie najlepsze, ale mina mojej PDp , przywykłej już do wyciskania opiekunek była zaskakująca, bo oto ktoś wytrącił jej z łapy kij !  Bo przecież z góry jej mówię, że jestem u niej, żeby poznać nowe choroby, osoby, problemy, sytuacje, a nie żeby za wszelką cenę zdobyć jej akceptację i biegać jak mi każą i trząść się, że mi wystawi zlą opinię i nie zaprosi jeszcze raz...

       Najważniejsze było jednak chyba to, że zmieniając regularnie pracę - choć czasem była możliwsza - pozbyłam się strachu przed zmianą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zauważyliście ,że teraz większośc agencji chce abyśmy wyjeżdzały na 2 albo 3 miesiące?

a nie na miesiąc?wzięli się na sposób ,aby zaoszczędzić na biletach ,na poszukiwaniu non stop kogoś na zastępstwo,też jestem za tym aby zmieniać stele ,prawdą jest ,że nie boimy się nowego miejsca ,to prawda,bardziej jechałam zestresowana pierwszy raz chodz i tak to żaden stres ,bo co będzie to będzie ,a teraz jak jechałam w nowe miejsce ? to wiedziałam ,że sobie poradzę a jak nie to trudno, ale poradziłam sobie świetnie,dzisiaj mój mądrala bardzo częstował mnie trunkami -ale mu grzecznie podziękowałam,nic z tych rzeczy kolego -pomyślałam sobie,ja nie mam potrzeby picia alkoholu w pracy,,

ale sama jak wyjechałam pierwszy raz to powiem ,że bałam się zmienić stele ,bo było mi tam bardzo dobrze ,dużo spokoju i super warunki ale ta rutyna i brak rozmów po niemiecku ,ta rodzinka nie do zniesienia już i moja zmienniczka -włazidupa popsuła cały dzień pracy ,więc ja po takiej też już nie miałam zamiaru jechać .Teraz jest lato i bym siedziała w pokoju jak w bunkrze i jak sobie nieraz to przypomnę to błagam -tylko nie to ,jeden rok mogłam to przezyć i jedno lato ale nie następne lato,warto zmieniać miejsca i ludzi ,tak jak Serenity pisze -poznaje się choroby ,sytuacje , miejsca  itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Blondi o, słusznie, nie wracając na sztelę nie trzeba się martwić o zmienniczkę to dodatkowy plus, oczywiście.

Tak, agencje chcą, żeby opiekunka siedziała 3 miesiące, ale jak mają tylko takie oferty to ja im akurat dziękuję, bo za wygodni są. Zwłaszcza na początku to fatalna agencja.

           W pierwszych latach pracy to na prawdę trzeba się dużo nauczyć i otrzaskać i zdobyć pewne porównanie: na co tu można w ogóle liczyć i na co nie. Potem to już można posiedzieć 3 miesiące albo i wracać - jeśli miejsce tego warte, ale na pewno nie na początek. Jeśli ktoś w rok zwiedzi 5 szteli to już ma sporo różnych doświadczeń i ma o czym opowiadać kolejnym klientom, a to też dużo znaczy, budzi trochę szacunku więcej, bo wiadomo, że ktoś  chce się rozwijać.  Jeśli  się tkwi z jedna Babcią przez dwa lata to zakres tematów i doświadczeń jest bardzo wąski.

       

        

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jednak należę chyba do tych ludzi tchórzliwych, a w swoim życiu już tyle pobrałam nauk, że dziękuję, medycyny studiować nie bede na niemieckich pacjentach i pozostanę przy tej opcji. Zresztą mam lekką, tak mi sie wydaje, pracę i naprawdę szkoda by było z niej rezygnować, tym bardziej, że jest niedaleko granicy, tylko 400km. Zawsze to pieszo można dojść w razie W. Podziwiam odważnych ludzi, którzy nie boją się ryzykować i podejmują decyzje i zmianach. Moją największą i najodważniejszą decyzją, po utracie zatrudnienia w RP, był wyjazd właśnie do DE. W życiu wcześniej nie podejrzewałabym sie o taką odwagę i determinację. Chyba było mi za dobrze i zostałam ukarana przez siły wyższe. Tak sobie pomyśleli na górze:: Dokopmy jej, niech troche pocierpi. I tak się stało, że jestem tutaj. Ale nie chcę rozwijać się w tym kierunku. Wolę zostać na tym poziomie wiedzy medycznej. Chyba ze bedzie taka potrzeba to mówi się trudno i bede uczyła się znowu. Brrrrr. Jedno z czego się cieszę to podszkolę swój zapomniany niemiecki. hura.

Chyba nie dla każdego jest to dobra decyzja, chyba że faktycznie miejsca pracy są tak beznadziejne, że trudno wytrzymać, to wtedy natychmiast trzeba uciekać. Chociaż poznalam na forum kol. która pracowała w tragicznych z opisu warunkach i wytrzymała. To chyba zależy w dużej mierze od człowieka i jego nastawienia do życia i tejże pracy.  

Tak mi się wydaje, że nie należy tak dla kaprysu poznawania i doświadczeń zmieniać coś co jest w miare dobre, bo można trafić na...... masakrę i co wtedy? Znowu zmiana? Pewnie tak. I tak ciągle i ciągle. Nie, to nie dla mnie. Zresztą ja stary miastuch mam teraz ciszę, spokój, budzą mnie ptaszki i smród moczu(haha). Widzę piękne pagórki porośnięte zbożem i rzepakiem i lasy zielone szumią niedaleko, bo jestem na wsi, A to zemsta za to, że w latach szkolnych zawsze zazdrościłam kolezankom, że jadą na wakacje do babć, cioć na wieś a ja musiałam na kolonie, bo nkt z rodziny na wsi nie mieszkał. To teraz mam wieś pełną gębą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mała------

Cytuj

smród moczu(haha )   ----natura ,to jesteśmy my ,ktoś będzie po nas wąchać  a refleksje  dobre bo Twoje   i je trzeba uszanować ,aczkolwiek i ja podzielam ten pogląd.Ja siebie nie widzę się w mieście ,bo jestem z miasta ,jak w tej piosence ha ha,byłem raz i myślałem ,że zgłupieje,tzn.u PDP.ani pośpiewać nie szło ,no nie to nie dla mnie  ha ha a i pieniądze lubię wydawać  a na wiosce gdzie wydam??Jestem 3km od miasta i to mi starczy .

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mała Zmieniałam pracę nie ze względu na wiedzę medyczną, to tam ma  trzeciorzędne znaczenie i ewentualne informacje można zdobyć inaczej i mniejszym kosztem.

Poznawałam ludzi, ich reakcje, oczekiwania, ale także samą siebie wobec tych różnych sytuacji. Trzy pierwsze miejsca były liche - a nawet jak dziś bym oceniła pechowe - i siedziałam tam za długo i tak, bo 6 tygodni w kiepskim miejscu to za dużo, ale skąd miałam wiedzieć, że mogę się spokojnie postawić ? z perspektywy lat wiem w 100% że mnie tam wykorzystywano, bo miałam za niską samoocenę, za bardzo się bałam. Jednak w czwartym miejscu trafiłam na porządnych ludzi i dopiero wtedy zrozumiałam CO było w pierwszych sztelach złe - nie szanowano mnie dostatecznie  i ja nie umiałam się obronić, słabłam w takiej nieprzychylnej atmosferze i praca przebiegała niedobrze, np. staruszka budziła mnie po nocach, w dzień płakała nad sobą, a ja nie miałam za grosz dystansu i dość sił, żeby ten klimat trochę rozpogodzić, bo dałam się jej wycisnąć w nocy - przykład błędnego koła. Tak, dopiero w dobrej pracy, przy ludziach, którzy sobą jednak coś reprezentowali - sama się nauczyłam jak radzić sobie z problemami inaczej niż zaciskając zęby. Na prawdę dużo nauczyłam się dopiero w dobrym miejscu, wzmocniłam się psychicznie i w kolejnym, które okazało się znów kiepskie umiałam już o siebie lepiej zadbać i lepiej sobie poradzić i miejsce z lichego ( opiekunka poprzedniczka wyjechała stamtąd roztrzęsiona ) stało się znośne, a nawet wywiozłam stamtąd torbę prezentów. Kopf hoch !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Serenity napisał:

@mała Zmieniałam pracę nie ze względu na wiedzę medyczną, to tam ma  trzeciorzędne znaczenie i ewentualne informacje można zdobyć inaczej i mniejszym kosztem.

Poznawałam ludzi, ich reakcje, oczekiwania, ale także samą siebie wobec tych różnych sytuacji. Trzy pierwsze miejsca były liche - a nawet jak dziś bym oceniła pechowe - i siedziałam tam za długo i tak, bo 6 tygodni w kiepskim miejscu to za dużo, ale skąd miałam wiedzieć, że mogę się spokojnie postawić ? z perspektywy lat wiem w 100% że mnie tam wykorzystywano, bo miałam za niską samoocenę, za bardzo się bałam. Jednak w czwartym miejscu trafiłam na porządnych ludzi i dopiero wtedy zrozumiałam CO było w pierwszych sztelach złe - nie szanowano mnie dostatecznie  i ja nie umiałam się obronić, słabłam w takiej nieprzychylnej atmosferze i praca przebiegała niedobrze, np. staruszka budziła mnie po nocach, w dzień płakała nad sobą, a ja nie miałam za grosz dystansu i dość sił, żeby ten klimat trochę rozpogodzić, bo dałam się jej wycisnąć w nocy - przykład błędnego koła. Tak, dopiero w dobrej pracy, przy ludziach, którzy sobą jednak coś reprezentowali - sama się nauczyłam jak radzić sobie z problemami inaczej niż zaciskając zęby. Na prawdę dużo nauczyłam się dopiero w dobrym miejscu, wzmocniłam się psychicznie i w kolejnym, które okazało się znów kiepskie umiałam już o siebie lepiej zadbać i lepiej sobie poradzić i miejsce z lichego ( opiekunka poprzedniczka wyjechała stamtąd roztrzęsiona ) stało się znośne, a nawet wywiozłam stamtąd torbę prezentów. Kopf hoch !

Zgadzam się z Tobą @Serenity -szacunek rodziny PDP jest bardzo ważny!! to wzmacnia psychicznie nawet jak jest trudna praca przy PDP.

Kilka lat temu byłam w pracy de. i pdp przywieziono wózek inwalidzki do siusiania/nie wiem jak to się nazywa/ kazała mi pdp wnieść po schodach na pierwsze piętro:(  oczywiście odmówiłam!No i się zaczeło- wizyta koordynatora itd Oczywiście Pdp musiała kogoś wynająć ..Na obecnej sztelli córka pdp przywiozła wodę ,chętnie chciałam jej pomóc ..nie pozwoliła :) sama wniosła. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szacunek ! jak Niemcom brakuje tego , są wyjątki ale takich jest naprawdę mało,mój mądrala nawet nie potrafi dziękuję powiedziec, a takie panisko ,to jest panisko gdzie słoma z butów wystaje,nie raz podziękuje ale to można na palcach policzyć,albo w kalendarzyku zapisać:hahaha:

erika wiem o jakim krześle do sikania piszesz,czy to krzesło czy wózek inwalidzki toż to ciężkie jak cholera,ale nas uważają za super tragarzy,polka musi jak Pudzianowski podnosić i być silna ,a tego brakuje punktu wszędzie ,bo jak rodzina chce atlete to od razu powinna zaznaczyć ,,Potrzebna opiekunka do przenoszenia mnie wraz z wózkiem po schodach i po innych niewygodnych terenach"za 1000 euro .Praca marzenie -hahahhaha dla wariata 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ha :) tu pierwszy raz spotkalam sie, ze siostrzeniec mojej pdp, 70-cioletni prawie, ale wiieeelki chlop, powiedzial,mi ze od tego on jest mezczyzna zeby walizki taszczyc i nosil moje na 2 pietro.... ale to wyjatek... tu na te toalete-krzeslo ja moziwla Toilettenstuhl, a Austriacy Lebstuhl.... a jak ktos chcial skorzystac i chcial elegancko powiedziec co bedzie robil, to mowil: ich muss grosses Geschaeft/ kleines Geschaeft machen... gdzie normalnie Gescheaft to sklep, ale tez interes.... elegancko :) 

aha... zapomnialam publicznie podziekowac, bo na priv juz powychwalalam Blondi: przepis na szparagi zapiekane w szynce z serem to byla sama rozkosz... wpierniczalam z patelni takie pyyycha :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, erika napisał:

Zgadzam się z Tobą @Serenity -szacunek rodziny PDP jest bardzo ważny!! to wzmacnia psychicznie nawet jak jest trudna praca przy PDP.

Kilka lat temu byłam w pracy de. i pdp przywieziono wózek inwalidzki do siusiania/nie wiem jak to się nazywa/ kazała mi pdp wnieść po schodach na pierwsze piętro:(  oczywiście odmówiłam!No i się zaczeło- wizyta koordynatora itd Oczywiście Pdp musiała kogoś wynająć ..Na obecnej sztelli córka pdp przywiozła wodę ,chętnie chciałam jej pomóc ..nie pozwoliła :) sama wniosła. 

 

I teraz co jest lepsze dla nas opiekunów? wykształcenie , bogactwo Pdp i jego rodziny ? czy skromna rodzina ,która nam jako opiekunom  daje wielki szacunek i rozumie nas w naszej cięzkiej pracy z PDP ! Ja wybieram to drugie::) a wiecie dlaczego ? Bo moja obecna PDP  i jej Rodzina zawsze mnie przeprasza ,dziękuję ,uściska a ile podziekowań słyszę od PDP i rodziny..za to złe co mi zrobiła :( A Wy jaki macie zdanie?

2 godziny temu, Betty napisał:

ha :) tu pierwszy raz spotkalam sie, ze siostrzeniec mojej pdp, 70-cioletni prawie, ale wiieeelki chlop, powiedzial,mi ze od tego on jest mezczyzna zeby walizki taszczyc i nosil moje na 2 pietro.... ale to wyjatek... tu na te toalete-krzeslo ja moziwla Toilettenstuhl, a Austriacy Lebstuhl.... a jak ktos chcial skorzystac i chcial elegancko powiedziec co bedzie robil, to mowil: ich muss grosses Geschaeft/ kleines Geschaeft machen... gdzie normalnie Gescheaft to sklep, ale tez interes.... elegancko :) 

aha... zapomnialam publicznie podziekowac, bo na priv juz powychwalalam Blondi: przepis na szparagi zapiekane w szynce z serem to byla sama rozkosz... wpierniczalam z patelni takie pyyycha :)

Dzieki @Betty za Übersetzer :Toilettenstuhl:) zapraszam na:piwo: 

2 godziny temu, Betty napisał:

 

aha... zapomnialam publicznie podziekowac, bo na priv juz powychwalalam Blondi: przepis na szparagi zapiekane w szynce z serem to byla sama rozkosz... wpierniczalam z patelni takie pyyycha :)

Mój de. jak przyjechał do mnie w odwiedziny ,to zrobił obiadek ze szparagów: gotował szparagi a nastepnie po wyciągnięciu szparagów zrobił z tej wody fajną zupę: dodał sól pieprz i inne przyprawy jak kto lubi i kasze kukurydzianą wsypał! pycha zupka:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż to, piszmy w danym temacie i zakładajmy więcej nowych tematów.

Bo kto będzie czytał taki bałagan ? A czytelników przecież mamy i oni po jakimś czasie muszą mieć szansę się rozeznać w wątkach, jakie tu są.

Edytowane przez Serenity
błąd interpunkcyjny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

@sayonara 52 Nie polecam żadnych konkretnych agencji, ani prywatnie ani na forum. Odlecam jedynie największą agenturę niemiecką w Polsce z nazwą 24 i coś niby medyczne w nazwie. Poza tym się nie wypowiadam konkretnie. Na pewno jest sporo lepszych agencji.

        ale można to samemu sprawdzić zadając konkretne pytania : np w tym przypadku jeśli w agencji powiedzą, że nie wysyłają na miesiąc to lepiej im podziękować, bo to nie jest dobra agencja i ich podejście do opiekunek nie jest w porządku, po prostu chcą wyciskać.

      Mam koleżankę, która nadal jeżdzi wyłącznie po miesiącu a i w dodatku nigdy nie wraca do tej samej Pdp i ona spokojnie znajduje agencje i zlecenia, czyli można. Ale trzeba czasem poszukać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sayonara 52 to jest ważne, żeby móc wyjechać tylko na miesiąc, a przedłużyć wiadomo, że zawsze można ...jeśli klient na to zasłuży. O, na pierwszy raz to zawsze nadal wyjeżdżam tylko na miesiąc z ewentualną opcją przedłużenia i nigdy inaczej.

       Powodzenia w poszukiwaniach !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Warto zmieniać i dalej jestem tego zdania,,ja już teraz nie wiem u której jestem rodziny ,,ale trochę już ich przeszłam,,poznałam nie tylko tradycje ale i ich przysmaki,,u jednych przysmaki a u innych nic,nic,zawsze ten miesiac czy nawet 2 sie wytrzyma na samych kluskach,,ale zawsze moim pocieszeniem było,że było to jedzenie i że ja tutaj już nie wrócę,,już nigdy nie będę tak jadła ,,jadę dalej w nowe miejsce a tam zero mięsa:rozpacz: bo nie lubią,,a ja kocham,,i znowu kartofel goni kartofel ale akurat pyry lubię to przezyłam też,,nigdy nie grymaszę,,każde jedzenie mi pasuje,,ale też pocieszałam się ,że nigdy do Was kochane słodziaki nie wrócę,, i do następnych,,gdzie bylam szefową kuchni ale nie wszystko babcia jadła ,,ale było pod względem zakupów i jedzenia na bogato,,itd itd, zobaczcie ile fajnych przezyć można miec zmieniając miejsca,,tylko jedzenie,,a do tego jeszcze dochodzą nasi PDP i prace z nimi związane,,u jednych robota non stop,bo płacą i wymagają,,a u innych za siedzenie płacą,,a u jeszcze innych trochę pracy ,trochę opieki i w kazdym domu inaczej,,,:święty: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie jest takie , że warto zmieniać , ale tylko wtedy gdy coś nam nie pasuje w danym miejscu . Ja patrze na te sprawy troszkę inaczej , ponieważ trzyma mnie emocjonalnie jedno miasto i ludzie  ludzie w nim mieszkający . Jest ciężko co rusz zmieniać sztele , jak szuka się w jednym mieście :( ale zmieniałam już też kilka razy , żeby sobie poprawić :) Miałam bardzo dobrą sztele , mało pracy dobra kasa , niestety po czasie przedstawiono mi nową umowę  , w której widniało ,że przerwy mam spędzać w domu lub w ogrodzie O.o oczywiście nie podpisałam .:hahaha: z innego miejsca zrezygnowałam mimo wysokiej podwyżki , bo PoP była zbyt wymagająca . Nigdy nie zostałabym długo na szteli , jeżeli by mi tam coś skrajnie nie odpowiadało , ale w dobre miejsca mogę wracać i wracać . Porzucę moje miasto tylko dla Szwajcarii , a wtedy będę tu wracać  towarzysko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minut temu, violka napisał:

Moje zdanie jest takie , że warto zmieniać , ale tylko wtedy gdy coś nam nie pasuje w danym miejscu . Ja patrze na te sprawy troszkę inaczej , ponieważ trzyma mnie emocjonalnie jedno miasto i ludzie  ludzie w nim mieszkający . Jest ciężko co rusz zmieniać sztele , jak szuka się w jednym mieście :( ale zmieniałam już też kilka razy , żeby sobie poprawić :) Miałam bardzo dobrą sztele , mało pracy dobra kasa , niestety po czasie przedstawiono mi nową umowę  , w której widniało ,że przerwy mam spędzać w domu lub w ogrodzie O.o oczywiście nie podpisałam .:hahaha: z innego miejsca zrezygnowałam mimo wysokiej podwyżki , bo PoP była zbyt wymagająca . Nigdy nie zostałabym długo na szteli , jeżeli by mi tam coś skrajnie nie odpowiadało , ale w dobre miejsca mogę wracać i wracać . Porzucę moje miasto tylko dla Szwajcarii , a wtedy będę tu wracać  towarzysko :)

Jeśli ktoś pracuje na jednym miejscu parę lat, to w jakiś sposób ubożeje. Zamyka się w jednym świecie jednego pdp,  jednej miejscowości, jednej kuchni itp. Ten kto zmienia stele nie jest wcale gorszym opiekunem. Za to ma więcej możliwości. Poznaje nowych ludzi, nowe miejsca,  nowe smaki, zdobywa nowe doświadczenia, poznaje dialekty i zwyczaje. Rozwija się. Przez trzy lata byłam na jednej steli i popadłam w marazm. Trzeba było potężnego impulsu żebym się z niego wyrwała. I dzisiaj jestem wdzięczna losowi za ten impuls. Tak więc koleżanki i koledzy,  rozwijajcie się, wzbogacajcie nowościami, a przede wszystkim nie bójcie się. To jest naprawdę fajne uczucie, to jak wyprawa w nieznane, skok na głęboką wodę, to podnoszenie adrenaliny. Bądźcie odkrywcami białych plam na mapie Niemiec. Życzę wam tego z całego serca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Jeśli ktoś pracuje na jednym miejscu parę lat, to w jakiś sposób ubożeje. Zamyka się w jednym świecie jednego pdp,  jednej miejscowości, jednej kuchni itp. Ten kto zmienia stele nie jest wcale gorszym opiekunem. Za to ma więcej możliwości. Poznaje nowych ludzi, nowe miejsca,  nowe smaki, zdobywa nowe doświadczenia, poznaje dialekty i zwyczaje. Rozwija się. Przez trzy lata byłam na jednej steli i popadłam w marazm. Trzeba było potężnego impulsu żebym się z niego wyrwała. I dzisiaj jestem wdzięczna losowi za ten impuls. Tak więc koleżanki i koledzy,  rozwijajcie się, wzbogacajcie nowościami, a przede wszystkim nie bójcie się. To jest naprawdę fajne uczucie, to jak wyprawa w nieznane, skok na głęboką wodę, to podnoszenie adrenaliny. Bądźcie odkrywcami białych plam na mapie Niemiec. Życzę wam tego z całego serca.

Ja już się rozwinęłam do granic możliwości , bogata jestem w przeróżne doświadczenia i nie odczuwam stracha przed nowym :d:hahaha: Nawet w jednym mieście poznaję co rusz nowych ludzi , bo jestem gadatliwa i szukam nowych ofiar , które ze mną wytrzymają :hahaha: Jak się zasiedzę w jednym miejscu z powodu dobrostanu , to i tak popłynę zaraz z nurtem w nowe i nieznane , bo nasi PoP prędzej czy pózniej odchodzą do lepszego świata . Życzę każdemu , żeby zawsze miał wolny wybór i kierował się tym co dla niego w danej chwili jest najlepsze .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, violka napisał:

Ja już się rozwinęłam do granic możliwości , bogata jestem w przeróżne doświadczenia i nie odczuwam stracha przed nowym :d:hahaha: Nawet w jednym mieście poznaję co rusz nowych ludzi , bo jestem gadatliwa i szukam nowych ofiar , które ze mną wytrzymają :hahaha: Jak się zasiedzę w jednym miejscu z powodu dobrostanu , to i tak popłynę zaraz z nurtem w nowe i nieznane , bo nasi PoP prędzej czy pózniej odchodzą do lepszego świata . Życzę każdemu , żeby zawsze miał wolny wybór i kierował się tym co dla niego w danej chwili jest najlepsze .

Super, ale nie każdy ma takie macki jak ty ;):d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworzą ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będacy uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...