Skocz do zawartości

Jak przeżyć jazdę busem?


Gość Marua
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Przerażający jest brak wyobraźni tych "jeźdźców" - bo kierowcami trudno ich nazwać?. Jedno wiem:jeśli zobaczę piszącego kierowcę-to zadzwonię po policję! Nie wiem jak to ogarnę w D ale pomyślę. Muszę wiedzieć, w którym miejscu autostrady jestem?... 

Życie i zdrowie ludzi jest najczęściej w rękach szaleńców... 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • Odpowiedzi 58
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

W autobusach, pociągach, busach najczęściej siedzę ze słuchawkami i nie wdaję się w rozmowy, odkąd jedna starsza pani (Polka, żona Niemca) wypytywała mnie o moje osobiste sprawy i przyciskała, gdy usiłowałam się wymigać od odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, gdy jeszcze podróżowałam sindbadem miałam dwie sytuacje z gadulstwem. W jednej pewna pani ani nie zachęcana ani nie pytana opowiadała dosłownie wszystko o perypetiach rodzinnych, poprzez pokolenia :))))))))))) i nie przeszkadzało jej, że patrzę w okno (znaczy nie interesuję się). W drugiej miła skądinąd dziewczyna tak zajmująco mówiła o stosowanej przez nią diecie keto,że się wkręciłam w gadkę bio-eko-fit, że nie wiadomo kiedy podróż minęła. Czasem tak a czasem tak - trzeba wyczucia, taktu jak to w życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.07.2022 o 08:33, Gość Gość napisał:

Zmorą klientów busów są kierowcy, którzy w czasie jazdy piszą SMS-y! Jeden z kierowców - dolnośląskiego przewoźnika-zwyczajnie uskuteczniał grę. Na moje uwagi odpowiedział, że ma taką potrzebę! 

Apogeum nastąpiło 2 tygodnie temu: przez pisanie kierowcy-mieliśmy dachowa ie i bus zatrzymał się na torach kolejowych do góry kołami. 

Pokaleczona noga i siniaki-goją się do dzisiaj. Kręgosłup w odcinku szyjnym-boli! 

Strach przed busem-przeogromny..... 

Współczuję. Myśleliście o podanie przewoźnika do sądu i walczyć o odszkodowanie i zadośćuczynienie? Nie darowałabym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Cichawoda

Początek pandemii, wszyscy w maskach, co drugi fotel,cisza jak makiem zasiał. Wtedy modliłam się że wolę już normalnie, nawet z pijakami byleby to się skończyło. Od tamtej pory nie narzekam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście o ile tylko to możliwe wolę autokar. Zawsze jest doświadczonych 2 kierowców (w końcu kategoria prawa jazdy "D" do czegoś zobowiązuje). Autokar jest duży i bezpieczniej się w nim czuje. No i zawsze WC.

Ostatni raz z busa przymusowo z powodu pandemii korzystałem 1,5 roku temu. Kierowca dosłownie zasypiał i wszyscy w busie musieli go zagadywać aby nie zasnął. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Gość Ale napisał:

Jak oprócz słuchawek na uszach odstraszacie natrętów podczas podróży, którzy na siłę chcą rozmawiać, gdy Wy nie chcecie?

Przeczytałam  ostatnio porade Ireny Kamińskiej znanej jako mentorki w programie TVN "Projekt Lady". Odpowiedziała na podobne pytanie czytelnika w jednym z czasopism. Uprzejmość i uśmiech w podróży oczywiście obowiązuje ale  natrętom   na ich pytania odpowiadamy jednym słowem - tak lub nie , to może ich zniechęcić do dalszej rozmowy. Jeśli to nie pomoże trzeba wprost powiedzieć: - Przepraszam ale chciałabym się zdrzemnąć , poczytać. Tylko co odpowiedzieć kiedy nie chcę drzemać z zamkniętymi oczami albo w tym czasie czytać?  Raz pomógł mi po prostu telefon  , oglądałam zdjęcia ,pisałam gdy widziałam chęć nagabywania bo długi monolog tej pani już słyszałam i nie tylko ja. Niestety wielu osobom wydaje się , że trzeba gadać i gadać że współpasażerem bo o niczym innym nie marzy podczas podróży .  Czasem rzeczywiście tak bywa , pod koniec podróży już są panie na ty jakby się znały od lat ale nie wszyscy potrzebują zawierania znajomości tylko spokojnej podróży zwłaszcza jak trwa kilkanaście godzin. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Gość Pawlik napisał:

Mamy takie czasy, że wystarczy parę razy zakaslać, wytrzec nos i nikt się do ciebie nie odezwie. :)

A tam ! Może ze dwa lata temu to tak mogło być. Teraz ani kaszel ani smark czy bąk gaduły nie odstraszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadę autobusem z Niemiec do Polski, a obok mnie siedzi starsza pani i cały czas próbuje mnie zagadać. Odpowiadam zdawkowo, ale pani ta nadal próbuje jeszcze silniej. Zakładam słuchawki na uszy i zaczynam czytać książkę. Naprawdę słucham muzyki i faktycznie jestem zaczytana, nie patrzę na panią. Za chwilę pani szturcha mnie łokciem i daje znaki, abym ściągnęła słuchawki. Pani jest około 60-tki, więc nie wypada jakoś zignorować jej prośby, więc reaguję, pytam, co się stało. Pani mówi mi, że ona ma straszny problem, a ja ją lekceważę zamiast wysłuchać, więc ponawiam pytanie o to, co się stało. Pani wybucha płaczem i mówi mi, że pracowała jako opiekunka u starszego małżeństwa i straciła tę pracę, bo ją wyrzucono bez przyczyny i teraz musi wcześniej wracać do Polski i nie zarobiła tyle, ile zaplanowała, a ma syna, który dom buduje i to dla niego tak zbierała pieniądze, a teraz taki cios losu ją spotkał. Milczę, a Pani opowiada o starszym małżeństwie, - u którego gotowała i sprzątała. Bezpośrednim powodem wyrzucenia jej stał się kalafior, który miał być na obiad. Ona w domu w Polsce nie myje pod wodą kalafiora przed ugotowaniem, ale zalewa olejem, aby z olejem wypłynęło z niego robactwo, a potem gotuje w dużej ilości wody z solą, na dużym ogniu. Starsza Pani niestety czasem przychodzi do kuchni, gdy ona gotuje i się przygląda. Przyszła na kontrolę i stwierdziła, że: kalafior jest bio i nie ma w nim robactwa, to nie był olej, ale drogocenna oliwa z oliwek do sałatek przywieziona z Toskany, która kosztowała około 30 Euro za butelkę, a teraz prawie cała zawartość butelki znalazła się niepotrzebnie w kalafiorze, wody w garnku było stanowczo za dużo i kalafior będzie rozwodniony, soli do wody wsypano za dużo, a to niezdrowo, kuchenkę elektryczną wystarczy nastawić na 3-4, a nie na 10, bo to trwonienie prądu, okap nad kuchenką należało włączyć, okno wychodzące na dom sąsiadów należało w upał zamknąć, aby nie wpuszczać upału do kuchni, ani nie wypuszczać zapachów obiadu na sąsiedni dom, ręce przed gotowaniem obiadu należało umyć!!!!!!!!!!!!!!! w trakcie gotowania nie należało non stop gadać przez telefon, ale koncentrować się na gotowaniu,  do gotowania należało ubrać fartuch kuchenny. Nie dość, że ta czepialska niemiecka babka przyczepiła się do tylu rzeczy, to jeszcze na dodatek stwierdziła, że obserwuje to wszystko non-stop, ma tego dość i koniec  . Po długich opowieściach padło pytanie do kogo jeżdżę i po co, a potem pytanie, czy nie znam kogoś, kto dla tej pani miałby pracę, czy nie mogłabym poratować jakimś kontaktem.I co Wy na to?????????????????????????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Gość Mycha napisał:

A mi w nocy śniła się surówka z selera z oliwą i że chrupalam w autokarze a ktoś mie szturchal i wszystko z widelca spadało.

Ja to w busie nie śpię. Piszę z kuzynką a ona mieszka w USA to czas w nocy u mnie to u niej dzień  i jeszcze z przyjaciółką która  jak ma w altenhejmie nocki to wtedy pisze. W pracy wylanczam telefon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poprzednich wypowiedziach skarżyłam się, że zdarzają się w czasie podróży osoby natrętne, jednak raz poznałam w autobusie podczas długiej podróży do Niemiec kobietę, z którą potem spotykałam się, bo jechałyśmy do tego samego miasta i fajnie nam się gadało. Czasami tak ustawiamy sobie wyjazdy, aby jechać razem i ogólnie zaprzyjaźniłyśmy się z biegiem czasu, rzecz jasna nie po pierwszej wspólnej jeździe, ale po licznych spotkaniach potem.

Z tą moją przyjaciółką jest fajna historia, może nadająca się na inny temat, ale omówiona dokładnie w czasie podróży ze mną. Ona jest opiekunką staruszki o manierach arystokratki, która jest jednak sknerą pod każdym względem. Arystokratka sknera, lat 90 ma problemy z żołądkiem i mało i dietetycznie je, a opiekunka musi jeść to, co ona. Na kolację wydzielane są kromki chleba i nie wolno starego chleba wywalić, tylko trzeba dotąd jeść, aż się skończy, wówczas kupuje się nowy. Oszczędza się na wszystkim. Córki są dwie, wpadają czasem z wizytą i narzekają, że Polka z babką wypiły za dużo wody mineralnej, albo, że czemu tak szybko skończył się papier toaletowy i mydło, skoro dopiero co kupiły, bo to one przywożą zakupy, najtańsze, jak się da i najmniej, jak się da.

Babce opiekunka podaje na stół śniadanie, obiad i kolację i potem sprząta po posiłkach. Towarzyszy też babce w spacerach po parku, chodzą sobie około 3 godziny dziennie po parku, ale nie wolno w tym czasie wejść do sklepu i nic sobie dokupić, ba ma być tylko park. Gdy babka pojedzie do jakichś własnych przyjaciółek opiekunka biegnie do spożywczaka, który jest czynny do 22.OO i kupuje sobie prowiant na własny koszt. Poza podaniem babce posiłków i sprzątnięciem po posiłkach, raz w tygodniu sprząta dom, tzn. odkurza i wyciera kurz i myje podłogi i w łazience. Podlewa też domowe rośliny i ogrodowe. Babka myje się sama i nawet sama jeździ samochodem do przyjaciółek i Polki nie zabiera, wtedy jest ogrom czasu wolnego. W czasie spaceru babka medytuje i nie trzeba nic z nią dyskutować, a pomiędzy posiłkami babka czyta lub odbywa telefoniczne rozmowy, a więc praktycznie poza posiłkami, sprzątaniem raz w tygodniu i podlewaniem roślin jest cały czas wolny. Babka mało się czepia, czasami tylko marudzi przy jedzeniu, ale w sensie, czy jej to aby nie zaszkodzi i tyle. Płaca dobra, dom w porządku, pokój z polskimi programami telewizyjnymi i internetem, żadnych czynności higienicznych przy pdp nie ma. Problem jest tylko fakt, że dokupuje sobie jedzenie i nie chce nic mówić córkom, bo czuje, że na pewno wtedy straciłaby tę pracę. Rozmawia z sąsiadkami z dwu domów obok z nudów. Ostatnio ta moja przyjaciółka wymyśliła coś, co mnie mocno zdziwiło. Na własne 40-te urodziny chciała zaprosić dwie polskie przyjaciółki (w tym mnie), aby przy kawie posiedzieć z nami na trasie. Zapytała o to bakę i córkę, czy może i arystokratki się nie zgodziły, by obcych spraszać do ich domu. Wściekła, że jest głodzona, że jest traktowana bardzo z góry i jeszcze rozwścieczona tym zakazem 40- te urodziny postanowiła urządzić w restauracji niemieckiej i to na dodatek dość drogiej. Zaprosiła obie niemieckie sąsiadki wraz z mężami, babkę, obie córki babki z mężami, dwie przyjaciółki babki, które były kiedyś u babki z wizytą i znajomą Polkę germanistkę z jej mężem Niemcem. Uzbierało się 14 osób łącznie z nią. Zrobiła to po to, aby im pokazać, aby ich nauczyć kultury, aby się zemścić, sama nie wiem. Ja na jej miejscu nie robiłabym takiej szopki, ale ona chciała. Obie sąsiadki z mężami i germanistka z mężem oraz babcine przyjaciółki dały jej oprócz kwiatów i prezentów koperty z kasą porównywalną do tego, ile mogły wydać za zamówione u kelnera jedzenie. Zapłaciła więc za babkę i 2 córki z mężami, a więc za 5 osób, bo od nich kopert z kasą nie było, tylko kwiaty i bomboniery. Cieszy się, że to zrobiła, bo czuje się teraz jakoś lepiej i pewniej przez to, że podarowała drogi obiad 5 osobom, które traktowały ją z góry i głodziły. Mam mieszane uczucie, tzn. dobrze, że ona zrobiła, to, co chciała,  ale ja na jej miejscu za kasę wydaną na tę szopkę zjadłabym sobie swoje obiady po głodówkowym obiedzie babki i dokupiłabym więcej własnego prowiantu i wcale z tymi ludźmi nie chciałabym siedzieć przy stole, aby im tylko pokazać, że jestem kimś. Kimś trzeba czuć się w środku, a nie na taki pokazowy cyrk. Może jednak to ja jestem dziwna, a ona miała super pomysł. Bardzo ciekawa jestem Waszych opinii na ten temat, pewnie będą różne. Ponoć warto było dla samych min babki i obu arystokratycznych córuń, gdy ujrzały w restauracji obie sąsiadki z mężami i obie babcine przyjaciółki. To była rzekoma niespodzianka dla babki, bo zaproszonym zapowiedziała, że babka nic nie wie, że są zaproszeni, bo ona chce babce miłą niespodziankę zrobić. Napiszcie proszę, co o całej tej szopce myślicie, a może uważacie, że to był potrzebny, dobry i mądry gest, jest strasznie ciekawa Waszych opinii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Gdańszczanka
W dniu 7.08.2022 o 19:06, Gość Ale napisał:

W poprzednich wypowiedziach skarżyłam się, że zdarzają się w czasie podróży osoby natrętne, jednak raz poznałam w autobusie podczas długiej podróży do Niemiec kobietę, z którą potem spotykałam się, bo jechałyśmy do tego samego miasta i fajnie nam się gadało. Czasami tak ustawiamy sobie wyjazdy, aby jechać razem i ogólnie zaprzyjaźniłyśmy się z biegiem czasu, rzecz jasna nie po pierwszej wspólnej jeździe, ale po licznych spotkaniach potem.

Z tą moją przyjaciółką jest fajna historia, może nadająca się na inny temat, ale omówiona dokładnie w czasie podróży ze mną. Ona jest opiekunką staruszki o manierach arystokratki, która jest jednak sknerą pod każdym względem. Arystokratka sknera, lat 90 ma problemy z żołądkiem i mało i dietetycznie je, a opiekunka musi jeść to, co ona. Na kolację wydzielane są kromki chleba i nie wolno starego chleba wywalić, tylko trzeba dotąd jeść, aż się skończy, wówczas kupuje się nowy. Oszczędza się na wszystkim. Córki są dwie, wpadają czasem z wizytą i narzekają, że Polka z babką wypiły za dużo wody mineralnej, albo, że czemu tak szybko skończył się papier toaletowy i mydło, skoro dopiero co kupiły, bo to one przywożą zakupy, najtańsze, jak się da i najmniej, jak się da.

Babce opiekunka podaje na stół śniadanie, obiad i kolację i potem sprząta po posiłkach. Towarzyszy też babce w spacerach po parku, chodzą sobie około 3 godziny dziennie po parku, ale nie wolno w tym czasie wejść do sklepu i nic sobie dokupić, ba ma być tylko park. Gdy babka pojedzie do jakichś własnych przyjaciółek opiekunka biegnie do spożywczaka, który jest czynny do 22.OO i kupuje sobie prowiant na własny koszt. Poza podaniem babce posiłków i sprzątnięciem po posiłkach, raz w tygodniu sprząta dom, tzn. odkurza i wyciera kurz i myje podłogi i w łazience. Podlewa też domowe rośliny i ogrodowe. Babka myje się sama i nawet sama jeździ samochodem do przyjaciółek i Polki nie zabiera, wtedy jest ogrom czasu wolnego. W czasie spaceru babka medytuje i nie trzeba nic z nią dyskutować, a pomiędzy posiłkami babka czyta lub odbywa telefoniczne rozmowy, a więc praktycznie poza posiłkami, sprzątaniem raz w tygodniu i podlewaniem roślin jest cały czas wolny. Babka mało się czepia, czasami tylko marudzi przy jedzeniu, ale w sensie, czy jej to aby nie zaszkodzi i tyle. Płaca dobra, dom w porządku, pokój z polskimi programami telewizyjnymi i internetem, żadnych czynności higienicznych przy pdp nie ma. Problem jest tylko fakt, że dokupuje sobie jedzenie i nie chce nic mówić córkom, bo czuje, że na pewno wtedy straciłaby tę pracę. Rozmawia z sąsiadkami z dwu domów obok z nudów. Ostatnio ta moja przyjaciółka wymyśliła coś, co mnie mocno zdziwiło. Na własne 40-te urodziny chciała zaprosić dwie polskie przyjaciółki (w tym mnie), aby przy kawie posiedzieć z nami na trasie. Zapytała o to bakę i córkę, czy może i arystokratki się nie zgodziły, by obcych spraszać do ich domu. Wściekła, że jest głodzona, że jest traktowana bardzo z góry i jeszcze rozwścieczona tym zakazem 40- te urodziny postanowiła urządzić w restauracji niemieckiej i to na dodatek dość drogiej. Zaprosiła obie niemieckie sąsiadki wraz z mężami, babkę, obie córki babki z mężami, dwie przyjaciółki babki, które były kiedyś u babki z wizytą i znajomą Polkę germanistkę z jej mężem Niemcem. Uzbierało się 14 osób łącznie z nią. Zrobiła to po to, aby im pokazać, aby ich nauczyć kultury, aby się zemścić, sama nie wiem. Ja na jej miejscu nie robiłabym takiej szopki, ale ona chciała. Obie sąsiadki z mężami i germanistka z mężem oraz babcine przyjaciółki dały jej oprócz kwiatów i prezentów koperty z kasą porównywalną do tego, ile mogły wydać za zamówione u kelnera jedzenie. Zapłaciła więc za babkę i 2 córki z mężami, a więc za 5 osób, bo od nich kopert z kasą nie było, tylko kwiaty i bomboniery. Cieszy się, że to zrobiła, bo czuje się teraz jakoś lepiej i pewniej przez to, że podarowała drogi obiad 5 osobom, które traktowały ją z góry i głodziły. Mam mieszane uczucie, tzn. dobrze, że ona zrobiła, to, co chciała,  ale ja na jej miejscu za kasę wydaną na tę szopkę zjadłabym sobie swoje obiady po głodówkowym obiedzie babki i dokupiłabym więcej własnego prowiantu i wcale z tymi ludźmi nie chciałabym siedzieć przy stole, aby im tylko pokazać, że jestem kimś. Kimś trzeba czuć się w środku, a nie na taki pokazowy cyrk. Może jednak to ja jestem dziwna, a ona miała super pomysł. Bardzo ciekawa jestem Waszych opinii na ten temat, pewnie będą różne. Ponoć warto było dla samych min babki i obu arystokratycznych córuń, gdy ujrzały w restauracji obie sąsiadki z mężami i obie babcine przyjaciółki. To była rzekoma niespodzianka dla babki, bo zaproszonym zapowiedziała, że babka nic nie wie, że są zaproszeni, bo ona chce babce miłą niespodziankę zrobić. Napiszcie proszę, co o całej tej szopce myślicie, a może uważacie, że to był potrzebny, dobry i mądry gest, jest strasznie ciekawa Waszych opinii.

Witam. Lekko napisane, miło się czyta. Ja właśnie uważam, że bus nie jest zły i często poznaje się tam fajnych ludzi, tak jak w Twoim przypadku. O reszcie nie pamiętam. 

A co do oferty do sztela wygląda na dobrą z minusami, które są wszędzie, ale tu można pewnie przymknąć na nie oko, bo plusów jest dużo, a o wolnym czasie w wielu miejscach to można zapomnieć. Chętnie wezmę :)

Historia z urodzinami trudna do oceny, bo co człowiek to inne podejście. Koleżanka zachowała się jak chciała i jeżeli nie żałuje to nie ma za bardzo o czym dyskutować. Nigdy nie zapominam, że jestem w domu tylko gościem i ja np. nie wymyśliłabym zrobienia urodzin w domu podopiecznej. Może mają jakieś złe doświadczenia z zakupami, jedzeniem i balangowaniem i teraz pilnują sami wszystkiego. Jeździmy do ludzi i musimy pamiętać, że oni też mają swoje widzimisię, ale są na swoim i trzeba się dopasować i uszanować.

Pozdrawiam znad morza!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Świstak bus
W dniu 7.08.2022 o 19:06, Gość Ale napisał:

W poprzednich wypowiedziach skarżyłam się, że zdarzają się w czasie podróży osoby natrętne, jednak raz poznałam w autobusie podczas długiej podróży do Niemiec kobietę, z którą potem spotykałam się, bo jechałyśmy do tego samego miasta i fajnie nam się gadało. Czasami tak ustawiamy sobie wyjazdy, aby jechać razem i ogólnie zaprzyjaźniłyśmy się z biegiem czasu, rzecz jasna nie po pierwszej wspólnej jeździe, ale po licznych spotkaniach potem.

Z tą moją przyjaciółką jest fajna historia, może nadająca się na inny temat, ale omówiona dokładnie w czasie podróży ze mną. Ona jest opiekunką staruszki o manierach arystokratki, która jest jednak sknerą pod każdym względem. Arystokratka sknera, lat 90 ma problemy z żołądkiem i mało i dietetycznie je, a opiekunka musi jeść to, co ona. Na kolację wydzielane są kromki chleba i nie wolno starego chleba wywalić, tylko trzeba dotąd jeść, aż się skończy, wówczas kupuje się nowy. Oszczędza się na wszystkim. Córki są dwie, wpadają czasem z wizytą i narzekają, że Polka z babką wypiły za dużo wody mineralnej, albo, że czemu tak szybko skończył się papier toaletowy i mydło, skoro dopiero co kupiły, bo to one przywożą zakupy, najtańsze, jak się da i najmniej, jak się da.

Babce opiekunka podaje na stół śniadanie, obiad i kolację i potem sprząta po posiłkach. Towarzyszy też babce w spacerach po parku, chodzą sobie około 3 godziny dziennie po parku, ale nie wolno w tym czasie wejść do sklepu i nic sobie dokupić, ba ma być tylko park. Gdy babka pojedzie do jakichś własnych przyjaciółek opiekunka biegnie do spożywczaka, który jest czynny do 22.OO i kupuje sobie prowiant na własny koszt. Poza podaniem babce posiłków i sprzątnięciem po posiłkach, raz w tygodniu sprząta dom, tzn. odkurza i wyciera kurz i myje podłogi i w łazience. Podlewa też domowe rośliny i ogrodowe. Babka myje się sama i nawet sama jeździ samochodem do przyjaciółek i Polki nie zabiera, wtedy jest ogrom czasu wolnego. W czasie spaceru babka medytuje i nie trzeba nic z nią dyskutować, a pomiędzy posiłkami babka czyta lub odbywa telefoniczne rozmowy, a więc praktycznie poza posiłkami, sprzątaniem raz w tygodniu i podlewaniem roślin jest cały czas wolny. Babka mało się czepia, czasami tylko marudzi przy jedzeniu, ale w sensie, czy jej to aby nie zaszkodzi i tyle. Płaca dobra, dom w porządku, pokój z polskimi programami telewizyjnymi i internetem, żadnych czynności higienicznych przy pdp nie ma. Problem jest tylko fakt, że dokupuje sobie jedzenie i nie chce nic mówić córkom, bo czuje, że na pewno wtedy straciłaby tę pracę. Rozmawia z sąsiadkami z dwu domów obok z nudów. Ostatnio ta moja przyjaciółka wymyśliła coś, co mnie mocno zdziwiło. Na własne 40-te urodziny chciała zaprosić dwie polskie przyjaciółki (w tym mnie), aby przy kawie posiedzieć z nami na trasie. Zapytała o to bakę i córkę, czy może i arystokratki się nie zgodziły, by obcych spraszać do ich domu. Wściekła, że jest głodzona, że jest traktowana bardzo z góry i jeszcze rozwścieczona tym zakazem 40- te urodziny postanowiła urządzić w restauracji niemieckiej i to na dodatek dość drogiej. Zaprosiła obie niemieckie sąsiadki wraz z mężami, babkę, obie córki babki z mężami, dwie przyjaciółki babki, które były kiedyś u babki z wizytą i znajomą Polkę germanistkę z jej mężem Niemcem. Uzbierało się 14 osób łącznie z nią. Zrobiła to po to, aby im pokazać, aby ich nauczyć kultury, aby się zemścić, sama nie wiem. Ja na jej miejscu nie robiłabym takiej szopki, ale ona chciała. Obie sąsiadki z mężami i germanistka z mężem oraz babcine przyjaciółki dały jej oprócz kwiatów i prezentów koperty z kasą porównywalną do tego, ile mogły wydać za zamówione u kelnera jedzenie. Zapłaciła więc za babkę i 2 córki z mężami, a więc za 5 osób, bo od nich kopert z kasą nie było, tylko kwiaty i bomboniery. Cieszy się, że to zrobiła, bo czuje się teraz jakoś lepiej i pewniej przez to, że podarowała drogi obiad 5 osobom, które traktowały ją z góry i głodziły. Mam mieszane uczucie, tzn. dobrze, że ona zrobiła, to, co chciała,  ale ja na jej miejscu za kasę wydaną na tę szopkę zjadłabym sobie swoje obiady po głodówkowym obiedzie babki i dokupiłabym więcej własnego prowiantu i wcale z tymi ludźmi nie chciałabym siedzieć przy stole, aby im tylko pokazać, że jestem kimś. Kimś trzeba czuć się w środku, a nie na taki pokazowy cyrk. Może jednak to ja jestem dziwna, a ona miała super pomysł. Bardzo ciekawa jestem Waszych opinii na ten temat, pewnie będą różne. Ponoć warto było dla samych min babki i obu arystokratycznych córuń, gdy ujrzały w restauracji obie sąsiadki z mężami i obie babcine przyjaciółki. To była rzekoma niespodzianka dla babki, bo zaproszonym zapowiedziała, że babka nic nie wie, że są zaproszeni, bo ona chce babce miłą niespodziankę zrobić. Napiszcie proszę, co o całej tej szopce myślicie, a może uważacie, że to był potrzebny, dobry i mądry gest, jest strasznie ciekawa Waszych opinii.

Tja... rzeczywiście szopka. Co to ludzie w busach nie plotą? Tylko po co? Ktoś przy zdrowych zmysłach zapłaciłby za 14 osób w drogiej restauracji tylko żeby jakiejś babce coś pokazać , zrobić niespodziankę czy swoje urodziny bo już nie wiadomo dokładnie z jakiej to okazji. Średni koszt kolacji w nie najdroższej restauracji bawarskiej to 30- 40 euro bez alkoholu . Przeczytaliśmy w busie i wszyscy zgodnie przyznali że jeśli to prawda to niepokojące  a jak ktos tak se plecie to też dziwne bo i  po co to robi.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Gość Świstak bus napisał:

lu . Przeczytaliśmy w busie i wszyscy zgodnie przyznali że jeśli to prawda to niepokojące  a jak ktos tak se plecie to też dziwne bo i  po co to robi.

Jedziecie busem i czytacie forum?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Świstak bus
2 minuty temu, Gość Abc napisał:

Jedziecie busem i czytacie forum?

Pasażerka opiekunka na głos przeczytała bo jak mówiła nie wie czy się śmiać czy co a potem my na parking pojechali pośmiać się i siusiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Świstak bus
Teraz, Gość Abc napisał:

To my tu na forum uznaliśmy, że to niepokojące. Zalecamy zamknąć forum i nie myśleć o opiece. Do pracy czy do domu? Szerokiej drogi!

Jadą opiekunki to całą drogę trajkocza o pracy. Tak to jest.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiszę więc jeszcze uzupełnienie odnośnie kosztów tej szopki w restauracji. Średnio na osobę wyszło po około pięćdziesiąt euro. -Trzy pary małżeńskie (dwie sąsiadki i znajoma germanistka) dały w prezencie koperty po sto sześćdziesiąt euro, czyli jakby po osiemdziesiąt euro na osobę. Obie babcine przyjaciółki dały koperty po sto euro każda. Arystokratka z córkami i zięciami kopert z kasą nie dały wcale. Podliczając zyski i straty, okazało się, że do kosztów obiadu w restauracji dla czternastu osób, polska opiekunka dopłaciła dwadzieścia euro, czyli tak jakby zjadła własny obiad za dwadzieścia euro, mimo, że kosztował on około pięćdziesiąt euro. Wydała więc dwadzieścia euro, ale nie poszły one w błoto, bo przecież ten obiad zjadła i to trzydzieści euro taniej, niż był wart. Można więc stwierdzić, że nie poniosła żadnej materialnej straty. Co zyskała dodatkowo? Piękne bukiety kwiatów i storczyki doniczkowe od wszystkich, czyli ma teraz pełen kwiatów i roślin doniczkowych pokój. Bomboniery od wszystkich, ma tych bombonier teraz całą półkę w szafie. Rożne dodatkowe upominki typu obrazy na ścianę, którymi przyozdobiła pokój lub bony do wydania w konkretnych sklepach z ubraniami, a więc kupi sobie za te bony jakieś ubrania. Dostała też bony do wydania w takim centrum, gdzie są fryzjerzy i kosmetyczki, a więc pójdzie wypielęgnować urodę. Może nie została przyjęta natychmiast do arystokratycznego kręgu i arystokraci są nadal do niej lekko zdystansowani, ale już tylko lekko, a nie przeogromnie, a więc jakoś tam zmieniono trochę stosunek do niej, na lekko cieplejszy, czy sympatyczniejszy. Mimo wymienionych powyżej zysków, nigdy nie zrobiłabym podobnie, bo nie chciałabym z tymi ludźmi siedzieć przy stole. Dziwnie też jakoś tak zapraszać babcine przyjaciółki i to w tajemnicy przed babcią, albo pary sąsiedzkie, które zna się od niedawna i tylko luźno. Opisałam to wszystko, bo dla mnie cała ta sytuacja jest ogromnie dziwna. Najciekawsze jest to, że organizatorka własnych czterdziestych urodzin, które jednocześnie stały się niespodzianką dla babki i dały do myślenia niemieckiej rodzinie, jest wręcz dumna ze zrealizowanego własnego cudownego pomysłu. Najciekawsze jest też to, że  żadna z niemieckich zaproszonych osób nie szukała (jak byłoby to w Polsce) wymówki, aby nie przybyć. Przybyli wszyscy, widać było, że nawet chętnie, wszyscy zdawali się być zadowoleni i nikt nie sprawiał wrażenia zaskoczonego, że jest zapraszany przez prawie obcą osobę. Trudno mi pojąć niemiecką mentalność i trudno mi też wczuć się w tę przyjaciółkę, bo dla mnie to wszystko jest dziwne, bardzo, ale to bardzo dziwne. Nie ma oczywiście o czym dyskutować, skoro obie strony są zadowolone z pomysłu, ale po to jest chyba forum, abyśmy odkrywali takie dla nas dziwne, a dla innych normalne sytuacje niemieckojęzycznego świata i dzielili się nimi z innymi. ??????

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworzą ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będacy uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...